Rozdział 10. Śledztwo.
/Gabriel/
Kiedy wstałem zrobiłem sobie i Britney śniadanie. Najgorsze było obudzenie tego śpiocha. Szturchanie nie pomogło, szeptanie do ucha też. Nawet mój wrzask, że pożar jest nie pomógł. Westchnąłem po czym zdarłem z Bronki kołdrę i zacząłem ją łaskotać co pomogło do tego stopnia, że obaj spadliśmy z łóżka. Zignorowaliśmy całą sytuacją po czym zjedliśmy śniadanie, wypiliśmy kawę, a następnie pojechaliśmy do bazy. Kiedy zaparkowałem auto Britney zauważyłem stojący pod bazą policyjny radiowóz.
-Co tu robi policja?- Zapytała się Britney na co ja tylko poruszyłem ramionami. Zaraz po zaparkowaniu wysiadłem z auta razem z Britney. Oboje poszliśmy do bazy.- Hej co się dzieje?- Zapytała się Britney kiedy weszliśmy do głównego pomieszczenia. Od razu zauważyłem policjanta.
-Pan Gabriel Nowak?- Zapytał się policjant podchodząc do mnie.
-Tak. Ale o co chodzi?- Zapytałem się na co mężczyzna zabrał mnie bez słowa do gabinetu Beniamina.- Może mi pan wyjaśnić o co chodzi? Nic nie rozumiem.- Powiedziałem przyglądając się policjantowi.
-Panie Nowak. Wczoraj pan Banach z żoną znaleźli zamordowanego chłopaka. Proszę powiedzieć gdzie pan wczoraj był.- Powiedział policjant. Nie rozumiejąc co ja mam z tym wspólnego powiedziałem prawdę. Oczywiście moje słowa potwierdziłem biletami z kina oraz słowami Britney. Dowiedziałem się, że te przesłuchanie wynikało, że zamordowanym okazał się Marcel, były Zośki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro