skrawek do opowieści xxnesiaczekxx (cofanie się w czasie z mgiełką 12)
Bitwa już się rozpoczeła rozgłądam się nesiaczek zajeła się IR a RON kieruje wojskiem
szukam prus ten gnojek musi zapłacić za wyrwanie piura nesi
Tam jest, heh oczywiste ,,wielki prusy" howa się za drzewem.
No cuż najwyraźniej nie jest zbyt dobry w howanego.
Ja: no prusy a dlaczego się howasz co?
Czyżby ten ,,Niepokonany Pan Prusy" się bał?
Prusy: co?! Nie boję się, niby czego mam sie bać, ciebie polaczku?!
Ja: śmierci, powinieneś bać się śmierci.
*zmieniam się w wilka*
Bo ona niedługo po ciebie przyjdzie.
P: c, co?
*przełyka śline i wyciąga szable*
Ja: showaj tą szkopską wykałaczke i tak nic ci nie da.
*powoli się zblirzam*
P: odsuń się
*zaczyna wymahiwać szablą*
Skacze na niego i wbijam moje zęby w jego bark
P: AŁA!!!
*końcuwką szabli zahacza lekko o moją twarz tak że rana idzie wzdłurz oka jak u wiewdźmina*
Ja: ty hamie zapłacisz mi za to!
*hwytam zębami za jego skrzydło łapami przygniatam go do drzewa, i wyginam skrzydło aż wykrzywiło się w nienaturalny sposub
P: a ała zostaw!!!
*Szarpie się *
Ja: to i tak nic ci nie da więc przestań
*wyłamuję z zawiasuw drugie skrzydło*
P: aa n nie przestań
Ja: taki potęrzny a drze się jak małe dziecko, heh.
*puszczam skrzydło*
No i co teraz,
warto było atakować i germanizować polakuw?
P: t tak dostaniecie za s swoje!
Ja: heh,
zawsze byłeś silny w gębie
Szkoda dla ciebie że nie w barah.
*zahaczam kłem lekko o jego gardło tak że zaczyna z lekka dławić się własną krwią*
P: khe *dławi się* khe
Ja : o coś mało rozmowny się stałeś
Zaraz sprawię że znowu zaczniesz gadać
*wgryzam się w jego rękę*
P: A AAA
*szarpie się jeszcze bardziej i opluwa własną krwią*
Z mojego pyska cieknie krwista piana
Ja: dobra najwyższy czas to zakączyć
*wbijam swoją szczęke z całej siły w thawice prus*
* po hwili zmieniam się spowrotem w człowieka*
No, hyba mnie trohe poniosło
Koniec
:3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro