Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1- Nienawiść

-Debil.

-Idiota.

-Kurwa jebana.

-Idź się powiesić. I tak nie będziemy płakać.

-Masz coś do mnie albo do niej? Jak tak to spisuj testament.

-Wiesz co to szacunek do człowieka? Jak tak to miej szacunek do siebie i się powieś.

Wybiegłem z klasy. Schowałem się w toalecie. Może oni mają rację? Może będzie lepiej jak się usunę?

-Ethan wyjdź z toalety po gadajmy *mówi nauczycielka.

-Nigdzie nie Idę.

-Pogadaj z psychologiem *radzi.

-Nigdy... Nigdy tam nie pójdę!

-Ethan proszę. Oni ci chcą pomóc.

-Nie chce pomocy. Chcę swojej śmierci. Albo ich.

-Niech pani się odsunie.

To Julka. To napewno ona. Wszędzie rozpoznam ten piękny głos.

-Julia zostaw go.

-Ja chcę mu pomóc.

To kogoś obchodzi moja sytuacja w szkole? Julke to obchodzi? Ją? Taką ładną dziewczynę obchodzi los takiego debila który nawet nie umie odpowiedzieć na pytanie ile to pierwiastek z szesnastu.

-Daj mu czas.

-Niech pani wyjdzie pogadam z nim.

-Próbuj.

Nauczycielka wyszła.

-Ethan proszę wyjdź.

Co mam odpowiedzieć? A może nic nie mówić?

-Proszę Ethan.

Cisza. Trwała przez kilka minut.

Nagle usłyszałem jak siada opierając się o drzwi.

-Wiesz też miałam taką sytuację. Żadna dziewczyna mnie nie lubiła. Nie miałam przyjaciół. Kolegów. Znajomych. Nawet osoby do której mogłabym się odezwać. Trwało to przez 4 miesiące.

Usiadłem po drugiej stronie tak jak ona opierając się o drzwi.

-Ciełam się. Piłam. Paliłam. Nie spałam. Każdy mi mówił że mam iść do psychologa. Bo on mi pomoże. Nie chciałam. Bałam się. Ale po tych 4 miesiącach chodzenia od szkoły do domu i odwrotnie nie wytrzymałam. I tak samo jak ty zamknęłam się w toalecie. W tedy jakiś uczeń opowiedział mi historię tak jak ja teraz opowiadam tobie. Wiesz co po tym zrobiłam?

-Nic?

-Stwierdziłam że nie mogę się poddać. Zmieniłam się. Jestem teraz silniejsza psychicznie niż wszyscy z szkoły razem wzięci.

Podniosłem się i nacisnąłem na klamkę. Ale jeszcze nie otworzyłem drzwi.

-Chcesz mogę ci pomóc. Tylko musisz wykazać chęci.

-Nie potrzebna mi pomoc.

Otworzyłem drzwi.

-Rozumiem. Jasne. Ale jak by co. To napisz.

Dała mi kartkę z numerem. Może rzeczywiście potrzeba mi pomocy.

[3 dni później]

Obudził mnie obudzik. Podniosłem głowę z poduszki. A następnie usiadłem tak że nogi mi zwisały z łóżka. Moje włosy wchodziły mi do oczu.

-Muszę je w końcu ściąć.

Wstałem i ubrałem się.

Zszedłem na dół. Moich rodziców niema. Otworzyłem lodówkę.

-Nic niema. Super.

Rozejrzałem się i zobaczyłem kartkę i 15 złotych.

Kup sobie coś do jedzenia. Będziemy za 2 dni. Mama.

-Eh... Super. 15 złoty na dwa dni. Moi rodzice czasem myślą? Mają coś takiego jak mózg? 15 złotych? Beka w sumie. Będę głodował. Czyli normalnie. Idę coś kupić do jedzenia.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro