14. Chłopak
Siedziałam sobie na gałęzi drzewa, gdzie niedawno przesłałam pół nocy i czytałam książkę. Dziewczyna właśnie jechała pociągiem i jakiś chłopak do niej zagadał.
Zamknęłam na chwilę książkę. Na koniec się zakochają, albo okaże się jakimś pedofilem. Spojrzałam na okładkę z napisem "Dzika Jabłoń" i westchnęłam.
Gdy chciałam wrócić do czytania, zauważyłam, że nadjezdża jakiś srebrny wolcwagen. Pewnie to ci ludzie, którzy zarezerwowali, mój pokój. A raczej już nie mój.
Z auta wysiadł jakiś chłopak, zapatrzony w swojego tableta. Najwyraźniej grał. Jego ojciec wypakowywał bagaże, a matka, poszła do recepcji. Chłopak wziął tylko niewielki plecak.
Był około o głowę ode mnie niższy, brązowe, krótko ostrzyżone włosy i bladą skórę. Z mojej odległości nie bardzo było widać szczegóły, ale chyba miał piegi.
Jedno spojrzenie i już wiedziałam, że to nołlajf.
***
Przeniosłam wzrok że strony 132 na stronę 133.
- Co czytasz?
Spojrzałam znad pięknego świata na osobę, która przerywa mi w towarzyszeniu Marcie i Nikodemomi, w bardzo poważnej rozmowie.
- Książkę - odpowiadam krótko i beznamiętnie.
- Ja zapomniałam spakować książek i teraz nie mam co czytać - ciągnie Mery.
- Aha.
A może by tak okazać dobre serce?
- Natalia pożyczyła mi parę książek. Myślę, że nie miałaby nic przeciwko temu, żebym pożyczyła ci jedną, czy dwie - zaproponowałam.
- Ok, ale zapytaj jej się najpierw, żeby nie było.
- Spoko.
Napisałam do Natalii, a potem przelogowałam się na jej konto, odpowiedziałam sobie, a na koniec, wróciłam na messagera Michaliny.
- Pisze, że oczywiście.
- To świetnie!-powiedziała uśmiechnęła Mery, hamując entuzjazm.
- Choć do mojego namiotu.
Szłyśmy w ciszy. No... Nie do końca. Gdy dochodziłyśmy do mojego namiotu, Mery zapytała :
- Minęłyście się gdzieś, że pożyczyła ci książki?
Zastanowiłam się chwilę.
- Nie. Zostawiła je dla mnie tu, na ranczu.
- Gdzie?
- W naszej tajnej skrytce - powiedziałam, mając na myśli, skrzynkę pocztową, do której klucz był tak ukryty, że tylko ja i moja koleżanka, która czasem tu przyjeżdża, wiemy gdzie jest.
- Aha.
Weszłam do namiotu i chwyciłam książkę "Strażniczka Książek". Podałam ją Mery, która promieniała swym uśmiechem.
- Pamiętam, jak Natalia ją kończyła czytać! Miała mi ją pożyczyć, ale jakoś nie wyszło.
Myślisz, że o tym nie wiedziałam?- pomyślałam zadowolona.
- Widziałaś tych ludzi, co dzisiaj przyjechali?
- Nie.
- Jakiś nołlajf przyjechał z rodzicami.
- Taki jak ty?- zaśmiała się, a ja tylko przewróciłam oczami.
- On nie może od tableta wzroku oderwać.
Za nie całą godzinę, miał być obiad. Spacerowałam po terenie rancza, rozmyślając o tym, co będzie, gdy skończą się wakacje. Znowu wrócę do tych dziwnych ludzi. Nie którzy byli na prawdę spoko, ale tam nie mogłam być w pełni sobą. Wiele osób mówiło, że przepiszą się do innej szkoły, lub do równoległej klasy. Ja oczywiście zostanę w swojej szkole. Chodziłam do najlepszej szkoły w mieście i choć chciałam się przenieść, to też się bałam. Ludzie byli fajni, ale nigdy nie zmieniałam szkoły i chciałam w końcu zobaczyć jak to jest. Była tam nie tylko podstawówka, ale też Gimnazjum i liceum.
Już jakiś czas temu, postanowiłam, że będę tam chodziła do końca gimnazjum, a potem pójdę do innego liceum. Ale co was to interesuje...
- Dawno nie gadaliśmy. Bardzo dobrze jeździ mi się na Lotusie i chyba tak zostanie.
Spojrzałam w bok i zobaczyłam Mieszka idącego obok mnie.
- Dawno? Raczej nigdy. Spadaj gnojku!- powiedziałam marszcząc brwi.
- Żartujesz sobie? - zdziwił się chłopak.
- Co? Płaczesz bo ci przedszkole zamknęli na wakacje?
- Jakaś dziwna jesteś - powiedział marszcząc brwi i przyglądając się. Przełknął ślinę.- Sorry... Zapomniałem, że Natalia wyjechała i myślałem, że ty to ona.
- To następnym razem może nie myśl! - krzyknęłam za nim gdy odchodził.
Poszłam w kierunku stolików, które były między huśtawką, a miejscem na ognisko.
Na jednej z ławek siedział ten nowy chłopak i postanowiłam usiąść obok niego.
Gdy już siadłam wpatrzyłam się w mój telefon i zaczęłam przeglądać różne strony.
Chłopak rzeczywiście miał piegi. Włosy z koloru były podobne do moich, a oczy miał piwne, bez wyrazu. Był całkowicie skupiony na grze. Wpatrywał się w ekran laptopa i co chwila ruszał myszką lub naciskał kawisze. Nawet nie zauważył, że usiadłam obok.
- Przeciwnik został pokonany! - oznajmił kobiecy głos z laptopa.
Chwilę potem ekran zrobił się czarno biały, lecz chłopak dalej poruszał myszką.
Znowu wpatrzyłam się w ekran telefonu, lecz tą czynność przerwał mi czyiś głos.
- Hej - powiedział.
Spojrzałam na chłopaka.
- Sorry, ale dopiero teraz cie zauważyłem.
- Spoko - powiedziałam obojętnie.
Znowu wpatrzył się w ekran, na którym widniał wielki napis WYGRANA. Chłopak jeszcze chwilę coś poklikał i zamknął laptopa.
- Za ile obiad? - zapytał. Spojrzałam do telefonu.
- Pół godziny, a co?
- W sumie to zdążyłbym machnąć jeszcze jedną rundkę...
- Ale nołlajf z ciebie.
- Co? Przecież wyszedłem na dwór - skrzywił się chłopak.
- Z laptopem?
Zakłopotał się.
- Bartek jestem.
- Aha - odpowiedziałam krótko.
- Też utknęłaś w tej dziurze?- zapytał.
- Tak jakby.
Nie źle się z nim gada. To oznacza, że będę mogła zdradzić mu imię. Ciekawe po co tu przyjechał, skoro ranczo nazywa dziurą.
- Ile masz lat? - zapytałam. Byłam ciekawa ile ten uzależnieniec ma lat.
- Dwanaście a ty?
- Jestem starsza.
- Nie mam za bardzo doświadczenia w jakichkolwiek rozmowach.
- To przez te twoje sprzęty - odpaliłam.
Spojrzał tylko na mnie, wziął laptopa i poszedł, prawdopodobnie do swojego pokoju. Może by tak zajrzeć na łąkę do Małej? To chyba będzie dobry pomysł.
Wstałam więc z ławki i poszłam sprawdzić na której łące są konie. Jednak nigdzie nie było koni. Tylko jedna Husaria stała pod drzewem na łące pod baobabami.
____________________________________
Hejka! Jak rozdział? Jak myślicie, co się stało z końmi?
Spotykam coraz więcej książek w których jest takie coś, że czytelnicy piszą w komentarzach pytania do bohaterów, więc postanowiłam, sama takie coś zrobić. Możecie skierować pytania do każdej osoby o której wspomniałam w mojej książce. Gdy zbierze się odpowiednio dużo, wstawię rozdział specjalny.
Jeszcze jedno Ważne ogłoszenie, zmieniam tytuł i okładkę książki na "Skok z pomostu"
Jako Bartek - Bartex18
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro