Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7 " Że co...do...cholery!? "

- Co?! To ja wyjdę, za twojego tatę!?

- Tak.

- A kim jest twój tata?

Nashi obróciła się tylko w stronę "starszego" Natsu. Spojrzała znowu na "młodą" Heartfilię i się uśmiechnęła.

- Zaraz...nie chcesz mi powiedzieć, że twoim ojcem jest...

- Tak. Dokładnie. Jestem Nashi Dragneel. Córka Natsu Dragneel i Lucy Heartfilia. - powiedziała z dumą.

Nastała cisza.

- ŻE CO!? - krzyknęła na całą gildę Lucy.

- CÓRKA!? - teraz krzyknął Natsu.

- AAAAA AAAAA!!!!!!

*krzyk Lucy, który ciągnie się aż na sam koniec Fiore*

***

- Że co...do...cholery!? -krzyknął Natsu.

- Co ma znaczyć, że jesteś naszą córką!? Ja nie mam dzieci! - krzyknęła Lucy. - A tym bardziej z nim! - pokazała placem na Natsu.

- O tuż masz. - powiedziała Nashi. - Mnie. - wskazała na siebie.

- He?! - spojrzała w stronę przyjaciół. Oni stali jak, gdyby nigdy nic.

- A was to nie dziwi? - zapytała Lucy.

- Nie. Ani trochę. - odpowiedzieli chórem.

- Jak to!?

- Bo od początku wiedzieliśmy...no, raczej cała gildia wiedziała, że między wami coś więcej będzie, niż tylko przyjaźń. - powiedział Gray.

- Co!? - zapytała Lucy.

- Hę? - odezwał się Natsu.

- Tak samo cała gildia wiedziała, że pomiędzy Gray'em a Juvią coś zaiskrzy. - powiedziała Erza.

- No właśnie. Zaraz...że co!? - zapytał Gray, gdy usłyszał to co powiedziała Erza.

- Eh. Jakim cudem?

- Ja się pytam jakim cudem!? - tym razem zapytała się "starszej" siebie.

- No cóż...jesteś dorosła i...chyba wiesz skąd się biorą dzieci...heh... - powiedziała lekko zakłopotana "strasza" Lucy.

- Nie o tym mówię! Pytam, jakim cudem ty...yy...znaczy ja...znaczy my....eh...nie ważne, jakim cudem za niego wyszłaś!?

- Jak to jak? - zapytał "starszy" Natsu. - Z miłości. - przytulił się czule do swojej "żony".

- AAAAA! Co on powiedział!? - krzyknęła Lucy.

- Powiedział, że wyszła za niego z miłości. - powiedział Happy z uśmiechem na pyszczku.

- Z miłości!?

- Z miłości. - powtórzył Exceed.

Miłości. Miłości. Miłości . Miłości.

Te słowa powtarzały się w głowie Lucy.

- Hę?

*napis miłość nad głową Lucy*

- AAAAA AAAAA! - krzyknęła na cały budynek. I zemdlała.

- Zemdlała. - powiedziała Wendy.

- To ze zdziwienia. - powiedział "starszy" Natsu.

- Raczej z miłości. Hihi. - zaśmiał się Happy.

- Nic jej nie będzie? - zapytała zmartwiona Wendy.

- Spokojnie. Nic jej nie będzie. Obudzi się za kilka minut. - powiedziała "strasza" Wendy,  która była kucnięta przy leżącej Lucy.

- Dobrze. Ale musimy spotkać się z Levy. - powiedziała Erza.

- Levy? A po co? - zapytała Mirajane.

- Musi nam opowiedzieć coś o tej książce. - pokazała czarną książkę. - To przez nią tutaj się dostaliśmy.

- Cóż z tym będziecie musieli niestety poczekać. - powiedziała Mira.

- Dlaczego? - zapytała szkarłatno włosa.

- Levy wybrała się na co roczny zlot, tak zwanych "Molów Książkowych.

- "Molów Książkowych"? - zapytał Gray. Z przeszłości.

- Tak. Czyli takie spotkanie fanów książek.

- No pięknie. - powiedziała Carla.

- I co teraz będzie? - zapytała zmartwiona "młodsza" Wendy.

- Oo...co się stało? - Lucy się obudziła i wstała do pozycji siedzącej.

- Lucy obudziłaś się. - powiedział Happy.

- Mamy mały problem, Lucy. - powiedziała Erza. Z przeszłości.

- Jaki? - zapytała.

- Nie wrócimy tak szybko do domu.

- Co!? Jak to!? Dlaczego?! - Lucy gwałtownie wstała z ziemi.

- Levy w tej chwili nie ma w domu. Musimy poczekać aż wróci.

- O nie. I co teraz mamy robić?

- Możecie wszyscy razem spędzić miło czas. - zaproponowała biało włosa.

- Dobry pomysł! - krzyknęła Nashi. - To ja spędzę czas z "młodym" Happy'im, "młodą" mamusią i "młodym" tatusiem. - powiedziała biorąc Happy'ego na ręce. Posadziła go na ramieniu "młodego" Natsu. Chwyciła Lucy oraz Natsu za ręce i wybiegła z nimi z gildii.

- Ej! Przecież to znami lubisz spędzać czas. - powiedział Natsu. Z przyszłości.

- Dziś robię wyjątek. Do zobaczenia później.

- Moja "mała księżniczka", mnie zdradziła. - powiedział Natsu ze łzami w oczach.

- Oj, nie przeżywaj tego tak. - powiedziała Lucy.

- Moja córunia mnie zdradziła. Aaa...! - krzyknął Natsu i zaczął "płakać". (Nie dosłownie).

- Natsu...

- Łeeee! - "płacze" znowu. (Nie dosłownie).

- Co za "mazgaj". - powiedział Gray. Z przeszłości.

- Robi to za każdym razem, kiedy nie ma przy nas Nashi. - powiedział Happy. Z przyszłości.

- Serio? 

- Tak. Nashi to jego małe oczko w głowie. - powiedziała Lucy.

- Naprawdę?  - zapytała Erza. Z przeszłości.

- Tak. I to bardzo. Odkąd się urodziła nie spuszcza jej z oczu. Troszczy się o nią. Nie pozwolił by coś jej się stało. Jeśli Nashi płacze to on razem z nią. Bo jest bardzo wrażliwy na jej łzy.

- Jak i na twoje łzy. - powiedział Happy.

- Racja. - powiedziała Lucy.

- Nie zapomnij powiedzieć, że jeśli spadnie jej chociaż jeden włos z głowy. To potrafi pożądnie stłuc osobę, która skrzywdziła jego "małą księżniczkę". - dodał Gray. Z przyszłości.

- Serio? - zapytał "młodszy" Gray.

- Tak.

- Kurde. Jak widać z Natsu zostanie mega nad opiekuńczy tatusiek. Heh. - powiedział Gray.

- I to bardzo. - powiedziała Lucy.

- Pan Natsu musi naprawdę kochać swoją córkę? - powiedziała "młodsza" Wendy.

- Tak. Nawet bardziej niż mnie.

- I Lucy jest o to zazdrosna. Hihi. - zaśmiał się Happy.

- Co? Ani trochę! - broniła się.

- Czyżby?

- Tak. Nie mogłam by być zazdrosna o własną córkę. Którą też bardzo kocham. - powiedziała zgodnie z prawdą.

- Oo...to urocze. - powiedziała Wendy.

- Bardzo. - powiedziała Erza i Carla. Z przeszłości.

*"płacz" Natsu w tle*

- Moja córunia mnie zdradziła! Czemu!? Co ja takiego zrobiłem?! Czy ja jestem złym ojcem!? Łeeee...!

- NASHI! - krzyknął Natsu.

*ponowny "płacz" Natsu*

- Naprawdę z niego mega "mazgaj". - powiedział "młodszy" Gray.

***

Dzisiaj trochę krótszy rozdział. 😅

Mam nadzieję, że się spodobał. 😁





***

Postanowiłam wstawić rysunki jak wyobrażam sobie, poszczególne postacie.

Kilka moich komentarzy, na temat tych bazgrołów.

( Nawet dobrze mi wyszła )




( Też dobrze wyszła )




( Za mała głowa. Nie podoba mi się )




( Może być )




( Nie wiem, czemu wyszła mała. Heh. A miała być wyższa )




( Na tego to szkoda słów. Ochyda )




( Za duże oczy. Za duża głowa. Za małe nogi )




( Ujdzie. Trochę )


( Może być. Te dwie kreski na pyszczku, to nie chcący zrobiłam )

Cóż i tyle na temat tego. 😅

W mojej głowie wyglądali lepiej. 😅😅

Niestety słabo mi wychodzi, przenoszenie wyglądu postaci z głowy na kartkę. A tym bardziej, gdy próbuje sama od sobie. Nie zwrując się na niczym. 😢😔

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro