Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4 " Wybacz, ale...kim jesteś? "

- Wujaszek Happy! - krzyknęła mała dziewczynka.

- WUJASZEK HAPPY!? - krzyknęli Wszyscy.

- Aye? - zapytał Happy, nie wiedząc o co chodzi.

- Happy to ty? - dziewczynka podniosła Happy'ego. - Tak to ty! Trochę wyglądasz młodziej, ale to ty! Ha ha. Tak się cieszę, że Cię widzę. - powiedziała przytulając malucha do siebie.

- Aye..jaj... - wybełkotał Happy.

- A co ty tutaj robisz? Nie powinieneś być na misji?- zapytała.

- Ja...

- A dobra. Nie ważne. I tak cieszę się, że Cię widzę. - znów przytuliła go do siebie.

- Happy znasz tę małą? - zapytał Nastu.

- Pierwszy raz ją widzę na oczy. - wybełkotał Exceed, który był mocno przytulany przez nieznaną dziewczynkę.

- Mój kociaczek. - mówiła dziewczynka.

- Nie jestem pluszakiem byś mnie tak mocno ściskała.

- Wybacz, ale...kim jesteś? - zapytała Erza, dziewczynkę.

Dziewczynka spojrzała pytająco na magów. Po chwili uśmiechnęła się.

- Jestem Nashi. Mag z Fairy Tail. - przedstawiła się.

- Z Fairy Tail? - zapytali wszyscy na raz.

- Tak. - odpowiedziała, pokazując przy tym swój ciemno fioletowy znak gildii na lewej dłoni.

- Ty faktycznie. To znak naszej gildii. - powiedział Gray, przyglądając się znakowi na dłoni Nashi.

- A w takim razie...Trashi. - powiedziała Erza.

- Nashi. - poprawiła ją dziewczynka.

- Nashi. Przepraszamy Cię, ale musimy pilnie udać się do gildii...więc już będziemy lecieć... - powiedziała Erza lekko zakłopotana .

- O. No dobrze.

- To narazie. - powiedziała Lucy, żegnając się za Nashi.

- Ale zaraz...czekajcie! - krzyknęła w ich stronę.

- A no tak. Zapomnieliśmy. - powiedział Natsu i podszedł do dziewczynki. - Możesz już oddać kotka. - wyciągnął ręce w jej stronę zamiarem odebrania Happy'ego.

- Nie o to chodzi.

- Ok. Niech Ci będzie. Jak się kiedyś spotkamy, to kupię ci też takiego kotka. A teraz oddawaj.

- Jesteście magami z Fairy Tail? - zapytała.

- Eee...dlaczego pytasz? - zapytał blondynka.

- Bo tamten pan, który wygląda jak wujaszek Gray powiedział, że mam podobny symbol jak wasz.

- Wujaszek Gray? - zapytał Natsu.

- Tak. Ten pan wygląda jak wujaszek Gray, ta pani w czerwonych włosach wygląda jak ciotunia Erza, ten biały kotek wygląda jak Carla, a ta pani z małymi piersiami wygląda jak ciotunia Wendy. - powiedziała Nashi, wskazując palcem na każdego z nich.

- Pani z małymi piersiami? - zapytała Wendy z lekko smutną miną.

- A ta dwójka? - zapytał Gray pokazując palcem na Natsu i Lucy.

- A to? To Natsu i Lucy. - odpowiedziała z uśmiechem na twarz.

- Czyli nas wszystkich młoda zna. - powiedział czarno włosy.

- Ta. - powiedział różowo włosy.

- Więc jesteście? Magami z Fairy Tail? - zapytała ponownie.

Magowie nie wiedzieli co powiedzieć. Bali się, że jeśli coś powiedzą to mogą zaburzyć kontinuum czasoprzestszenne.

- Cóż...dowiesz się innym razem. A teraz musimy już iść. - powiedziała znowu lekko zakłopotana Erza.

- Czekajcie! Mogę was zaprowadzić.

- Nie trzeba znamy drogę. - tym razem odezwała się Lucy.

- Ale i tak pójdę. Bo tak zamierzałam wracać do domu.

- Zgoda niech Ci będzie. - powiedziała kobieta w zbroi.

- No i świetnie! To ruszamy! - powiedziała Nashi i ruszyła przed siebie.

- Ale najpierw...musimy skoczyć do jednego sklepu z ubraniami. - powiedziała nagle Erza.

- A po co? - zapytała Nashi.

- Bo...musimy się przebrać...nie podobają nam się nasze cichy. A zwłaszcza Gray 'owi. - powiedziała Scarlet.



*za Erzą, Gray stoi bez ciuchów*

- Gray twoje ubrania. - powiedziała do chłopaka Lucy.

- Co? - zapytał. - Aa! Co jest!? - krzyknął gdy zobaczył, że stoi w samych bokserkach.

- Mógł byś się pohamować z tym rozbieraniem. Tu jest małe dziecko. - powiedziała zła Carla.

- Ha ha. Zupełnie jak wujaszek Gray. A ta poza tym nie jestem małym dzieckiem. Mam 10 lat.

- No naprawdę ciebie duże dziecko. - powiedział Natsu.

- No dobrze to idziemy do Fairy Tail! - krzyknął dziewczynka. - Ale najpierw pójdziemy do sklepu.




***




Nashi wraz z resztą byli już w drodze do gildii. Po drodze weszli do sklepu z ubraniami. Tak jak sobie zażyczyła Erza. Co jakiś czas, każdy przyglądywał się dziewczynce. Nie wiedzieć czemu, ale przypominała im kogoś.

Dziewczynka miała długie różowe włosy z grzywką czesaną do góry, duże czekoladowe oczy i jasną karnację. Ubrane miała na sobie małą czarną kamizelkę, króciutką biało- niebieską bluzeczkę ze serduszkiem na środku, brązową spódniczkę i czarne sandałki.

- Też macie wrażenie, że ona kogoś przypomina? - zapytał Gray.

- Tak. - odpowiedzieli.

- Tylko do kogo? Hmmm... - zaczęła się zastanawiać Erza.



*strzałki pokazujące na Natsu i Lucy*

Obejrzeli się w stronę Dragneel'a i Heartfili.

Oni natomiast spojrzeli na siebie, a potem spowrotem na nich.

- Co? - zapytali.

- Nie nic. - odpowiedzieli krótko.

Po chwili dotarli do celu. Wszystkim oczy wyglądały jak by miały z orbit wyskoczyć. Nie licząc Nashi. To co zobaczyli, poprostu ich zamurowało. Budynek gildii był po prostu...

- OGROMNY! - krzyknął Natsu. - MA SZARO- BIAŁE ŚCIANY! CIEMNY DACH! MAŁĄ KAWIARENKĘ PRZED BUDYNKIEM! DUŻO OKIEN! GIGANTYCZNĄ BRAMĘ! A NA NIEJ NAPIS "FAIRY TAIL"! GILDIA JEST PO PROSTU TERAZ...OGROMNAAAA! - zaczął wrzeszczeć na mój miasta.

- Nie pomyliliśmy przypadkiem budynków? - zapytała Lucy.

- Nie. Nie pomyliliśmy budynków. "Króliczku". - powiedziała Nashi, podkreślając słowo "Króliczku". A dlaczego tak ją nazwała? Ponieważ Lucy była ubrana w stój króliczka. Tak samo, kiedy przenieśli się raz do przeszłości. Reszta była też ubrana tak samo jak po ostatniej podróży w czasie. Natomiast Wendy była ubrana z Carlą za pokojóweczki. Tyle, że Wendy miała jeszcze na sobie blond perukę.

- Sama nie wiem, dlaczego znowu ubrałam się w ten strój.

- A dlaczego ja jestem pokojówką?- zapytała zawstydzona Wendy.

- Niestety nie było innych strojów dla was dwie. Ale nie przejmujcie się. Wyglądacie uroczo. - powiedziała Erza, pocieszając je.

- Ta jasne. - powiedziała nie zadowolona Carla.

- Carluśa wyglądasz poprostu kawaii*. - powiedział Happy ze serduszkami w oczach.

- Ciebie nikt nie pytał o zdanie, kocurze. - powiedziała Carla, lekko się rumieniąc.

- O, no proszę kogo ja tu widzę? - powiedział nieznany głos. - Nashi. Jak miło Cię wiedzieć.

Wszyscy spojrzeli w kierunku, skąd wydobywał się głos. I spostrzegli małego chłopca, który trzymał ręce w kieszeni. Mógł być wieku Nashi. Może rok młodszy. Miał granatowe włosy, ciemno niebieskie oczy, długie ciemne rzęsy. Ubrane miał na sobie granatową kurtkę z korzchem na kapturze, ciemne spodnie i brązowe buty.

- On też kogoś przypomina. - powiedział Happy.

- Właśnie. Tylko kogo? -zaczęła się zastanawiać się Lucy.



*strzałka pokazująca na Gray'a*

Spojrzeli w jego kierunku.

- Co? - zapytał.

Obrócili się znowu do siebie i powiedzieli szeptem.

- I do Juvii.



*zdjęcie Juvii nad ich głowami*

- Co tam szepczecie? - zapytał ponownie Gray.

- Nie nic. - odpowiedzieli krótko.

- Storm. Cześć. Ciebie też miło widzieć. - powiedziała różowo włosa i się uśmiechnęła do niego.

- Co to za jedni? - zapytał podchodząc do magów.

- A to podróżnicy. Chcieli pilnie dostać się do gildii.

- Podróżnicy? A od kiedy podróżnicy składają się z kota, królika, dwóch pokojówek i...czekaj co ty tam trzymasz? - spojrzał na Nashi z Happy'im na rękach. - I z małpki?

- To podróżnicy, kabareciarze. Mam rację małpko?

- Ay...to znaczy tak.

- Aha. Rozumiem.

- No dobra, to nie stójmy tutaj jak słupy soli. Wchodźmy do gildii. - powiedziała Nashi. - Zapraszam. - pokazała ręką na znak, że mogą wchodzić.

- Zastanawiam się, co w środku nas czeka? - powiedziała Lucy, wchodząc razem z przyjaciółmi i dwójką dzieci do budynku.




***




A o to ostatni rozdział na dziś. 😊

Kawaii*- pl. Uroczo/Słodko.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro