Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2 " Czarna, tajemnicza książka "

Lucy tak jak planowała wcześniej poszła do księgarni. Niestety sama, bo nikt nie chciał z nią iść. Chociaż nikt tego nie powiedział, ale widziała po zachowaniu przyjaciół, że nie mają ochoty iść z nią. Więc dziewczyna była zdana na siebie.

Tak jak obiecała przyjacielowi uważała na to, by żadny stary, zboczony typ się jej nie uczepił i nie zgwałcił w krzakach. Po tym jak Natsu, powiedział jej by na siebie uważała, to dziewczynie zrobiło się bardzo cieplutko na serduszku. Sama nie wiedziała dlaczego. Ale przegoniła tę myśl i szła dalej.

Kupiła Levy po jednej książce z każdego gatunku. Jedną książkę w kategorii romans, jedną książkę w kategorii komedia, kryminał, horror, biograficzne, moda, dla młodzieży, nauka, zagadki, lektury szkolne, poradniki, komiksy, dla dorosłych, a nawet w kategorii dla dzieci. Tą ostatnią książkę to musiała koniecznie kupić. Bo wiedziała, że może się ona przydać Levy. Kiedy chciała już iść zapłacić za nie, dostrzegła coś co ją zaciekawiło. A mianowicie, była nią czarna, tajemnicza książka, która leżała na pustej półce. Zauważyła, że ta książka była zapisana w języku, którego nie znała. Podeszła do półki, chciała już wziąść książkę do ręki, gdy nalge podeszła księgowa.

- Przepraszam, ale muszę tę książkę wziąść. - powiedziała pani z księgarni oraz zabrała książkę ze sobą i zaniosła na zaplecze.

- Uh...dobrze.

A jaka szkoda, bo Lucy była naprawdę ciekawa co to była za księga.


***


Po paru minutach blondynka była już w hotelu, o którym powiedziała Erza. Tylko miała mały problem...nie miała pojęcia jaki pokój mają. Ale akurat miała farta, bo szkarłatno włosa siedziała sobie wygodnie na sofie w holu i czytała czasopismo.

- O Lucy już wróciłaś? I jak kupiłaś coś Levy? - zapytała Erza.

- Tak kupiłam jej parę książek. W czym jest jedna, która się jej bardzo przyda.

- Jaka?

- Aa...tego się niedługo dowiesz. A tak w ogóle...to jaki mamy numer pokoju?

Scarlet rzuciła jej klucze do pokoju.

- Numer 69. Pierwsze piętro.

- 69? Przypadek? - zapytała Lucy, unosząc przy tym jedną brew.

- Nie sądzę. - odpowiedziała Erza.

Lucy tylko się lekko uśmiała i poszła w stronę pokoju. Podeszła pod numer "69" i odkulczyła drzwi. Pokój był nie duży. Ściany pokoju były lekko szare, było jedno duże okno. Znajdowały się tam trzy łóżka i łazienka. Na jednym łóżku znajdowały się rzeczy Wendy, a koło drugiego łóżka stał stos walizek. Oczywiście te walizki były Erzy, a kogo by innego. Więc Lucy zostało tylko łóżko po środku.

Podeszła więc do łóżka i zaczęła się rozpakowywać. Wyciągnęła wszystkie książki jakie miała w torbie. Ale znalazła w niej coś, czego się nie spodziewała. A mianowicie...Czarną książkę. Tą którą widziała w księgarni. Lucy pierwsze co zrobiła, to pod wpływem szoku upuściła książkę na łóżko jak poparzona. Potem postanowiła ją dokładnie obejrzeć. Chwyciła ją zatem do ręki i zaczęła oglądać. Była to stara, czarna, gruba książka, na której widniał srebrny napis. Napis był w języku, którego dziewczyna, nigdy wcześniej nie widziała na oczy. Otworzyła ją, by sprawdzić czy w środku też pisze w tym dziwnym języku. I była. Cała księga była zapisana tym obcym językiem. Heartfilia postawiła pokazać ją reszcie. Więc zawołała wszystkich do pokoju dziewczyny.

Wszyscy stanęli wokół stolika, i zaczęli dobrze się przyglądać książce.

- Więc...co to za książka? - zapytał Gray.

- Nie mam pojęcia. - odpowiedziała Lucy.

- Kupujesz książki nie wiedząc, o czym ona jest? - tym razem zapytała się Erza dziewczyny.

- Nie kupowałam jej. - broniła się Lucy. - Nie wiem jak, ale nagle znalazła się w mojej torbie.

- A co to za język? - zapytała Carla.

- Tego też nie wiem. Pierwszy raz widzę ten język na oczy. Myślałam, że jak wam ją pokaże to będziecie wiedzieli co to za język.

- Cóż...ja tego języka nie znam. - powiedział Fullbuster.

- Ja też nie. - dodała również Scarlet.

- My tak samo. - powiedziały razem Wendy i Carla.

- I ja. - dodał ostatni Happy. - A ty Natsu? Znasz ten język?

- Hihi...

*sztuczny uśmiech*

- Bardzo śmieszne. Dobrze wiesz, że w językach obcych jestem kiepski. - powiedział Dragneel.

- Jak myślicie? Co tam jest napisane? - zapytał Gray.

- Czekaj, przeczytam to. - powiedział Natsu.

- Nie! Lepiej nie! - krzyknął Happy.

- Dlaczego?

- Nie pamiętasz co się ostatnio stało, gdy wypowiedziałeś zakazane słowa na głos?

- Hmm...nie. Oświeć mnie.

- Kiedy powiedziałeś te złe słowa to zmieniliśmy się wszyscy ciałami. Oprócz Wendy i Carl'i. Bo ich wtedy, nie było jeszcze z nami w gildii. Pamiętasz? Ty zamieniłeś się z Loke'im, Lucy z Gray'em a ja z Erzą. I to było najstrasznejsze. - ostatnie zdanie powiedział ze strachem w oczach. - I zarazem zabawne.

- Aa...teraz pamiętam. Taa...to było zabawne. Hehe.

- Poniekąd. Ale i tak byłeś prawie, zesrany ze strachu. Gdy się dowiedziałeś, że możesz zostać w ciele Loke'ego na zawsze.

- Tego to nie pamiętam.

- To się nazywa krótka pamięć. - wtrącił się czarnowłosy.

- Ok. To czytam. "San...san...wi...tf...w...w...wicz". Sandwich? Sandwich! Tak już wiem co tam pisze. "Sandwich". A sandwich to po angielsku "kanapka", czyli to jest KSIĄŻKA KUCHARSKA!!- krzyknął uradowany smoczy zabójca.

- He?

*zamurowany wyraz twarzy*

Inni stali jak zamurowami. Słysząc to co Natsu powiedział. Po 30 sekundach oprzytomnieli.

- CZY TY POTRAFISZ MYŚLEĆ TYLKO O JEDZENIU!? - wydarł się Gray.

- No przecież Ci mówię co tam pisze! Więc się nie drzyj na mnie!

- Napewno tam nie pisze "Sandwich"! Debilu!

- Gray ma rację. Tam nie pisze Sandwich. Bo Sandwich piszę się S.A.N.D.W.I.C.H, a tam pisze zupełnie coś innego. - powiedziała Erza.

- Ha! Widzisz!? Miałem rację! - powiedział Gray.

- A co pisze na pierwszej stronie książki? - zapytała się Wendy.

- Przeczytam! - odpowiedział od razu Natsu.

- Jak jeszcze raz powiesz "Sandwich" to ci przyłorze. - groził czarnowłosy.

- A spadaj. Ok. Czytam.

Natsu zaczął czytać słowa wypisane na pierwszej stronie. Niestety nikt nie rozumiał co one znaczą. Sam czytający nie wiedział co czyta. Gdy skończył, nastała cisza. Nikt nic nie powiedział.

- Nie no...nie mam pojęcia co teraz zrobić. - powiedział różowo włosy. - Ale widzicie. Nic złego się nie stało po wypowiedzeniu tych słów. He. - po tym jak to powiedział, książka zaczęła nagle świecić. Wydobywało się z niej srebnawe światło. Książka zaczęła świecić coraz jaśniej.

- A mówiłem Ci, żebyś nie czytał "zakazanych" i nie znanych słów na głos... - powiedział Happy.

Nagle cały pokój był oświetlony srebrny światłem.


CDN


***


A o to drugi rozdział. 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro