Rozdział 11 " O kurde. Ręcznik mi się ssunął. "
Magnolia, przed południe, godz. 10.30.
Lucy obudziła się. Słońce świeciło jej prosto w twarz. Otworzyła powoli oczy i się rozciągnęła. Rozejrzała się po pokoju i zauważyła, że nie ma z nią Natsu i Happy'ego. Wstała z łóżka i zeszła na dół. Pewnie reszta już wstała.
Weszła do jadalni, wszyscy zaczęli jeść śniadanie. No...prawie wszyscy.
- Dzień dobry. - powiedziała Lucy.
- Dzień dobry.
- No proszę. Nasza śpiąca królewna wstała. - powiedział "starszy" Natsu.
- Też byś długo spał, gdybyś nie spał całą noc. Przez tego " chrapiącego niedźwiedzia ", nie mogłam spać w nocy. Happy później się uspokoił z tym drapaniem, ale Natsu jak zaczął chrapać, tak nie chciał skończyć. - powiedziała Lucy, siadając do stołu.
- Wiem co czujesz. Ja czasami przez tego idiotę, też nie mogę spać w nocy. Potem wyglądam jak jakieś " zombie ", kiedy wstanę. - powiedziała Lucy. Z przyszłości.
- Ja nie chrapie. - bronił się różowo włosy.
- Taa...wcale. - powiedziała Lucy.
- No nie.
- Tak samo jak nie śsiesz kciuka przez sen. - wtrącił Happy.
- Tego tym bardziej nie robię.
- Robisz.
- Nie.
- Owszem tatusiu robisz. Sama widziałam. - powiedziała Nashi.
- Ty też?
- Tak. I wygląda to śmiesznie, a zarazem uroczo.
- Yhym. - Natsu jedynie się obraził jak małe dziecko.
- A tak właściwie to...gdzie ci którzy nie dali mi w nocy spać? - zapytała się "młodsza" Lucy, rozglądając się za przyjaciółmi.
- Poszli się wykąpać. Bo podobno, ich wczoraj wygoniłaś z łazienki.- powiedział Happy.
- Weszli bez pozwolenia mi do wanny.
- No i?
- No i?! Nie będą wchodzić mi do łazienki bez pukania, a tym bardziej bez mojej zgody!
- Przecież to ciągle robią. Więc co się czepiasz? - zapytał Natsu.
- NIE WAŻNE CZY TO ROBIĄ CIĄGLE, CZY NIE, ALE I TAK NIE BĘDĄ MI WCHODZILI BEZ POZWOLENIA DO ŁAZIENKI! - krzyknęła głośniej Lucy.
- Mojej Lucy to jakoś nie przeszkadza. Mam rację? - zapytał Natsu, obracając się do kobiety.
- Cóż...no...teraz to już jakoś nie. - powiedziała lekko się rumieniąc.
- Widzisz. Ona to lubi. Lubi kiedy wchodzę tak nagle do niej, do łazienki. Lubi kiedy wchodzę jej do wanny. Kiedy myje jej, te delikatne plecy. A tym bardziej lubi kiedy, zaczynam myć te jej cudne, boskie...
- Natsu! Nie przy Nashi! - krzyknęła zła Lucy.
- Happy zakryj Nashi uszy.
- Aye. - powiedział Happy i tak jak kazał Natsu, zakrył Nashi uszy.
- ...kobiece walory. Wiesz o czym ja mówię. - powiedział Natsu, poruszając przy tym brwiami w górę i w dół.
Jego żona ze wstydu zrobiła się czerwona i zakryła twraz dłońmi.
- Tak wiem. - powiedziała "młodsza" Lucy, robiąc się też czerwona ze wstydu. - Czy on spędza zbyt dużo czasu z Gildarts'em? Bo robi się zboczony jak on.
- No trochę z nim spędza sporo czasu. - powiedziała Lucy. Z przyszłości. - I nie tylko z nim. Spędza czasami też sporo czasu z jeszcze większym zboczeńcem.
- Z jeszcze większym zboczeńcem!? Z kim?
- Dowiesz się w swoim czasie. Powiem Ci tyle, że to lekki zboczeniec i tak zwany " Lovelas ". Uwielbia zarywać do różnych kobiet. Nie ważne czy to brzydka czy piękna. I tak zarywa.
- To nie przypadkiem Loke?
- Nie. To nie Loke. Ale jest taki jak on. Tylko nieco większym. I Loke nie obrywa za każdym razem od " pewnej " osoby, kiedy widzi, że zarywa do innej. Za to ten " Lovelas ", obrywa za każdym razem kiedy zarywa to jakieś kobiety. - powiedziała Lucy. Z przyszłości.
- Ta osoba, która przywala temu zboczeńcowi to...kobieta?
- Może...ale jak już mówiłam. Dowiesz się w swoim czasie. - powiedziała Lucy i puściła oczko do "młodszej" siebie.
- Ok.
- Nie wiem czemu, ale teraz mam ochotę pójść do " Starego ". Długo go nie widziałem. - powiedział Natsu, popijając sok.
- Pójdziesz późnej. Teraz to musimy załatwić sprawę z podróżnikami w czasie.
- Ok.
- A tak w ogóle to...kim jest " Stary "? - zapytała zaciekawiona Lucy. Z przeszłości.
- " Stary "? To " stary ". Heh. - powiedział Natsu. - Nawet spoko gościu. Umiem świetnie się z nim dogadywać.
- Nie zawsze. - powiedzieli Lucy, Happy i Nashi.
- No dobrze. Może nie zawsze. Ale najczęściej to tak. Dogadujemy się. Poznasz go niedługo. - powiedział w stronę "młodszej" Heartfili.
- Co tu tak głośno? - w jadalni pojawił się "młodszy" Happy.
- Wujaszek Happy. Już się wykąpałeś? - zapytała Nashi, widząc Happy'ego.
- Tak. A Natsu za chwilę przyjdzie. - powiedział, po czym przysiadł do stołu.
- Proszę. Rybka. Twoja ulubiona. - powiedziała dziewczynka, dając Happy'iemu rybę.
- Rybka! Mniam! - chwycił ją i zaczął jeść.
- Ej. Nic nie mówiliście, że macie wannę, która ma w środku światełka. I te światełka zmieniają kolor. - nagle pojawił się "młodszy" Natsu. Miał lekko wilgotne włosy i ręcznik zawieszony wokół bioder.
*kopniak*
- Tu jest małe dziecko! Ty kretynie! - krzyknęła Lucy i kopnęła Natsu, który wylądował na ścianie.
- Ale mu przywaliła. - powiedział "starszy" Exceed.
- Ała. A to za co było? - zapytał Natsu, trzymając się za bolące miejsce.
- Jak to za co!? Tu jest małe dziecko! A ty jak gdyby nigdy nic! Paradujesz w samym ręczniku! Czy ty wstydu nie masz?!
- Nie mam. - powiedział i wstał z podłogi.
*dziwne spojrzenia w stronę Natsu, szeroko otwarte oczy*
- Co? - zapytał.
- Aa...Nashi nie patrz! - krzyknęli obaj Happy, zakrywając dziewczynce oczy.
- Co? O co wam chodzi?
- Spójrz w dół. - powiedział Natsu. Z przyszłości.
- Hmm? - Natsu spojrzał w dół. I jedynie co zobaczył to ręcznik leżący na ziemi, który ssunął mu się z bioder. Teraz stał przed nimi zupełnie nagi. Tak jak go Bóg stworzył.
- O kurde. Ręcznik mi się ssunął. Haha.
*uderzenie pięścią*
- TY KRETYNIE! - krzyknęły obie Lucy, które przywaliły jemu tak mocno, że znalazł się w sąsiednim pokoju. Niszcząc przy tym ścianę.
- I ściana zniszczona.
- Aa...za co? - zapytał chłopak, powoli podnosząc się z ziemi.
- Dobrze wiesz, za co!
- Nie. Nie wiem!
- Stary, nawet ja nie chodzę nago po domu, kiedy jest Nashi. - powiedział Natsu. Z przyszłości.
- I za to oberwałem!? Że ręcznik mi spadł!?
- Tak! I za to, że się nie ubrałeś kiedy tu przyszłeś! - krzyknęły zezłoszczone blondynki.
- Robicie problemy z byle czego. - powiedział Natsu, zakładając ręce na piersi. Nadal stając przed nimi nagi.
- TERAZ TO TY OBERWIESZ! - krzyknęły i czerwone ze wściekłości rzuciły się na niego.
*krzyki "bijatyki"*
- Możecie już zabrać te łapki z moich oczu? - zapytała Nashi.
- Oj...nie kochanie. Lepiej nie. Poczekaj jeszcze trochę. - powiedział "starszy" Natsu i powrócił do przeglądania się tej całej "bijatyki".
- Biją go. Rzucają się na niego. I go obmacują. To wygląda zupełnie jak scena z " Hentai'a " *. - powiedział "młodszy" Happy, uśmiechając się przy tym.
- Co to Hentai* ? - zapytała ciekawa 10-latka.
- Dowiesz się jak będziesz starsza. - powiedział Happy.
- Eroi**. - powiedział "starszy" Happy.
***
Hentai* - pl. Filmy/Obrazy 18+.
Eroi ** - pl. Erotyczne.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro