Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11 " O kurde. Ręcznik mi się ssunął. "

Magnolia, przed południe, godz. 10.30.


Lucy obudziła się. Słońce świeciło jej prosto w twarz. Otworzyła powoli oczy i się rozciągnęła. Rozejrzała się po pokoju i zauważyła, że nie ma z nią Natsu i Happy'ego. Wstała z łóżka i zeszła na dół. Pewnie reszta już wstała.

Weszła do jadalni, wszyscy zaczęli jeść śniadanie. No...prawie wszyscy.

- Dzień dobry. - powiedziała Lucy.

- Dzień dobry.

- No proszę. Nasza śpiąca królewna wstała. - powiedział "starszy" Natsu.

- Też byś długo spał, gdybyś nie spał całą noc. Przez tego " chrapiącego niedźwiedzia ", nie mogłam spać w nocy. Happy później się uspokoił z tym drapaniem, ale Natsu jak zaczął chrapać, tak nie chciał skończyć. - powiedziała Lucy, siadając do stołu.

- Wiem co czujesz. Ja czasami przez tego idiotę, też nie mogę spać w nocy. Potem wyglądam jak jakieś " zombie ", kiedy wstanę. - powiedziała Lucy. Z przyszłości.

- Ja nie chrapie. - bronił się różowo włosy.

- Taa...wcale. - powiedziała Lucy.

- No nie.

- Tak samo jak nie śsiesz kciuka przez sen. - wtrącił Happy.

- Tego tym bardziej nie robię.

- Robisz.

- Nie.

- Owszem tatusiu robisz. Sama widziałam. - powiedziała Nashi.

- Ty też?

- Tak. I wygląda to śmiesznie, a zarazem uroczo.

- Yhym. - Natsu jedynie się obraził jak małe dziecko.

- A tak właściwie to...gdzie ci którzy nie dali mi w nocy spać? - zapytała się "młodsza" Lucy, rozglądając się za przyjaciółmi.

- Poszli się wykąpać. Bo podobno, ich wczoraj wygoniłaś z łazienki.- powiedział Happy.

- Weszli bez pozwolenia mi do wanny.

- No i?

- No i?! Nie będą wchodzić mi do łazienki bez pukania, a tym bardziej bez mojej zgody!

- Przecież to ciągle robią. Więc co się czepiasz? - zapytał Natsu.

- NIE WAŻNE CZY TO ROBIĄ CIĄGLE, CZY NIE, ALE I TAK NIE BĘDĄ MI WCHODZILI BEZ POZWOLENIA DO ŁAZIENKI! - krzyknęła głośniej Lucy.

- Mojej Lucy to jakoś nie przeszkadza. Mam rację? - zapytał Natsu, obracając się do kobiety.

- Cóż...no...teraz to już jakoś nie. - powiedziała lekko się rumieniąc.

- Widzisz. Ona to lubi. Lubi kiedy wchodzę tak nagle do niej, do łazienki. Lubi kiedy wchodzę jej do wanny. Kiedy myje jej, te delikatne plecy. A tym bardziej lubi kiedy, zaczynam myć te jej cudne, boskie...

- Natsu! Nie przy Nashi! - krzyknęła zła Lucy.

- Happy zakryj Nashi uszy.

- Aye. - powiedział Happy i tak jak kazał Natsu, zakrył Nashi uszy.

- ...kobiece walory. Wiesz o czym ja mówię. - powiedział Natsu, poruszając przy tym brwiami w górę i w dół.

Jego żona ze wstydu zrobiła się czerwona i zakryła twraz dłońmi.

- Tak wiem. - powiedziała "młodsza" Lucy, robiąc się też czerwona ze wstydu. - Czy on spędza zbyt dużo czasu z Gildarts'em? Bo robi się zboczony jak on.

- No trochę z nim spędza sporo czasu. - powiedziała Lucy. Z przyszłości. - I nie tylko z nim. Spędza czasami też sporo czasu z jeszcze większym zboczeńcem.

- Z jeszcze większym zboczeńcem!? Z kim?

- Dowiesz się w swoim czasie. Powiem Ci tyle, że to lekki zboczeniec i tak zwany " Lovelas ". Uwielbia zarywać do różnych kobiet. Nie ważne czy to brzydka czy piękna. I tak zarywa.

- To nie przypadkiem Loke?

- Nie. To nie Loke. Ale jest taki jak on. Tylko nieco większym. I Loke nie obrywa za każdym razem od " pewnej " osoby, kiedy widzi, że zarywa do innej. Za to ten " Lovelas ", obrywa za każdym razem kiedy zarywa to jakieś kobiety. - powiedziała Lucy. Z przyszłości.

- Ta osoba, która przywala temu zboczeńcowi to...kobieta?

- Może...ale jak już mówiłam. Dowiesz się w swoim czasie. - powiedziała Lucy i puściła oczko do "młodszej" siebie.

- Ok.

- Nie wiem czemu, ale teraz mam ochotę pójść do " Starego ". Długo go nie widziałem. - powiedział Natsu, popijając sok.

- Pójdziesz późnej. Teraz to musimy załatwić sprawę z podróżnikami w czasie.

- Ok.

- A tak w ogóle to...kim jest " Stary "? - zapytała zaciekawiona Lucy. Z przeszłości.

- " Stary "? To " stary ". Heh. - powiedział Natsu. - Nawet spoko gościu. Umiem świetnie się z nim dogadywać.

- Nie zawsze. - powiedzieli Lucy, Happy i Nashi.

- No dobrze. Może nie zawsze. Ale najczęściej to tak. Dogadujemy się. Poznasz go niedługo. - powiedział w stronę "młodszej" Heartfili.

- Co tu tak głośno? - w jadalni pojawił się "młodszy" Happy.

- Wujaszek Happy. Już się wykąpałeś? - zapytała Nashi, widząc Happy'ego.

- Tak. A Natsu za chwilę przyjdzie. - powiedział, po czym przysiadł do stołu.

- Proszę. Rybka. Twoja ulubiona. - powiedziała dziewczynka, dając Happy'iemu rybę.

- Rybka! Mniam! - chwycił ją i zaczął jeść.

- Ej. Nic nie mówiliście, że macie wannę, która ma w środku światełka. I te światełka zmieniają kolor. - nagle pojawił się "młodszy" Natsu. Miał lekko wilgotne włosy i ręcznik zawieszony wokół bioder.


*kopniak*

- Tu jest małe dziecko! Ty kretynie! - krzyknęła Lucy i kopnęła Natsu, który wylądował na ścianie.

- Ale mu przywaliła. - powiedział "starszy" Exceed.

- Ała. A to za co było? - zapytał Natsu, trzymając się za bolące miejsce.

- Jak to za co!? Tu jest małe dziecko! A ty jak gdyby nigdy nic! Paradujesz w samym ręczniku! Czy ty wstydu nie masz?!

- Nie mam. - powiedział i wstał z podłogi.


*dziwne spojrzenia w stronę Natsu, szeroko otwarte oczy*

- Co? - zapytał.

- Aa...Nashi nie patrz! - krzyknęli obaj Happy, zakrywając dziewczynce oczy.

- Co? O co wam chodzi?

- Spójrz w dół. - powiedział Natsu. Z przyszłości.

- Hmm? - Natsu spojrzał w dół. I jedynie co zobaczył to ręcznik leżący na ziemi, który ssunął mu się z bioder. Teraz stał przed nimi zupełnie nagi. Tak jak go Bóg stworzył.

- O kurde. Ręcznik mi się ssunął. Haha.


*uderzenie pięścią*

- TY KRETYNIE! - krzyknęły obie Lucy, które przywaliły jemu tak mocno, że znalazł się w sąsiednim pokoju. Niszcząc przy tym ścianę.

- I ściana zniszczona.

- Aa...za co? - zapytał chłopak, powoli podnosząc się z ziemi.

- Dobrze wiesz, za co!

- Nie. Nie wiem!

- Stary, nawet ja nie chodzę nago po domu, kiedy jest Nashi. - powiedział Natsu. Z przyszłości.

- I za to oberwałem!? Że ręcznik mi spadł!?

- Tak! I za to, że się nie ubrałeś kiedy tu przyszłeś! - krzyknęły zezłoszczone blondynki.

- Robicie problemy z byle czego. - powiedział Natsu, zakładając ręce na piersi. Nadal stając przed nimi nagi.

- TERAZ TO TY OBERWIESZ! - krzyknęły i czerwone ze wściekłości rzuciły się na niego.


*krzyki "bijatyki"*

- Możecie już zabrać te łapki z moich oczu? - zapytała Nashi.

- Oj...nie kochanie. Lepiej nie. Poczekaj jeszcze trochę. - powiedział "starszy" Natsu i powrócił do przeglądania się tej całej "bijatyki".

- Biją go. Rzucają się na niego. I go obmacują. To wygląda zupełnie jak scena z " Hentai'a " *. - powiedział "młodszy" Happy, uśmiechając się przy tym.

- Co to Hentai* ? - zapytała ciekawa 10-latka.

- Dowiesz się jak będziesz starsza. - powiedział Happy.

- Eroi**. - powiedział "starszy" Happy.


***


Hentai* - pl. Filmy/Obrazy 18+.

Eroi ** - pl. Erotyczne.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro