Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1 " Jesteś zazdrosna? "

Po całej walce z białym magiem i ze smokożercami z Diablos, magowie z Fairy Tail ruszyli w dalszą podróż. Byli już niedaleko miasta, do którego zmierzali gdy nagle...

*burczenie brzucha*

- Nie gadaj, że znowu jesteś głodny? - zapytał Gray.

- Głodny... - wyjąkał Natsu.

- Przecież jadłeś z 2 godziny temu. I nadal głupku jesteś głodny?

-Jeeeeść!

- Pff...co za debil. - powiedział Gray, wywracając przy tym oczami.

- Coś ty powiedział "mrożonko"!?

- To co słyszałeś "płomyczku"!

- Chcesz się bić "gołodupcu"!?

- No dawaj "skośnooki idioto"!

- Chodząca "pornogwiazda"!

- Lepiej być "pornogwiazdą", niż "bezmózgim, krzywonogim dupkiem"!

- Tak się składa, że nie mam "krzywych nóg"!

- Otóż masz!

- Tak?! A ty masz, za to grzywego...

- ZAMKNĄĆ MORDY!!! - krzyknęła, ze wściekłością Erza, pokazując przy tym swój straszny wyraz twarzy.

- Aye sir! - krzyknęli obaj przestraszeni.

- Przestańcie kraść mój tekst. - powiedział Happy.

- Jeszcze raz zaczniecie się ze sobą kłócić, to pośle Juvie na ciebie Gray, a Touke na ciebie Natsu! - krzyknęła Scarlet, na przestraszonych chłopaków.

- Jeszcze lepiej. - Gray wywrócił oczami.

- Nie! Tylko nie to! Ukaż mnie czym chcesz! Możesz nawet łep mi rościąć! Ale błagam... nie posyłaj na mnie tę wariatke! - Natsu padł na kolana i błagał by Erza nie wysłała na niego Touke.

- A dlaczego? To bardzo miła dziewczyna.

- Miła. I też nie normalna. Uczepiła się mnie jak żeb. Już wiem jak się czuje Gray, gdy Juvia się tak do niego "kleji".

- Spokojnie stary. Przyzwyczaisz się. - pocieszył go mag lodu.

- A spadaj!

Lucy, Happy, Wendy oraz Carla stali obok i przyglądali się całej akcji.

- Pan Natsu, naprawdę nie chce się widzieć z Touka. - powiedziała Wendy.

-Aye. - odpowiedział Happy.

- Nie dziwie mu się. - powiedziała Lucy, zakładając ręce na piersi.

- Dlaczego? - zapytał mała smoczka zabójczyni.

- Bo też uważam, że ona jest trochę dziwna.

- Bo? - zapytała biała Exceed.

- Ma zachowanie jak Juvia. Też uważa mnie za "rywalke w miłości". I kiedy powiedziałam jej, że nie jestem i że to nie prawda to mnie nie posłuchała. Mówiła mi, że kłamie. I że podobno widziała, jak "spoglądam na jej Panicza Natsu".

- Naprawdę? - zapytała Wendy.

- Tak. - odpowiedziała krótko Lucy.

- A ja uważam, że Lucy jest poprostu zazdrosna. Hihi. - powiedział Happy tuż koło jej ucha.

- Że co!? Nieprawda! - zaprzeczyła odrazu dziewczyna z lekkim rumieńcem na twarzy.

- Owszem prawda.

- A skąd ten pomysł!?

- Bo mówisz, tak jak by ci chciała odebrać faceta. Hihi.

- Nie! Wcale nie! - krzyknęła Lucy, nie co mocniej się czerwieniąc.

- Jesteś zazdrosna? - z nikąd pojawił się Natsu. Stanął tuż obok niej. Między nimi dzieliły nie całe 2 cm.

- Nie! Nie jestem! I nie stój tak bardzo blisko mnie! - powiedziała blondynka, robiąc się jeszcze bardziej czerwona.

- Ale Happy powiedział, że jesteś zazdrosna.

- Wierzysz temu niebieskiemu kocurowi?

- Tak. - odpowiedział krótko różowo włosy.

- No wiesz!

- Wiem. - uśmiechnął się chłopak.

- Czyli miałem rację, że jesteś za... - Nie zostało mu dokończone, bo Lucy wykopała Happy'ego na drugi koniec miasta.

*kopniak*

- PRZESTAŃ W KÓŁKO TO POWTARZAĆ!

-Ayeeeeee.....

- I tyle kotka widziano. - powiedział Gray, patrząc jak Happy odlatuje wsiną dal.

*burczenie brzucha*

Wszyscy spojrzeli na Natsu. Chłopak tylko się uśmiechnął i powiedział, że może lepiej pójdą coś zjeść inaczej jego żołądek nie da mu spokoju. Reszta tylko wywróciła oczami i się zgodziła.

***

Po paru minutach byli na miejscu. Weszli do restauracji i zamówili sobie jedzenie. Happy wrócił po jakiś 30 minutach. Natsu najadł się tak bardzo, że jego brzuch wyglądał jak by zjadł dwa duże dojrzałe arbuzy. U Happy'ego podobnie tyle, że u niego wyglądało jak by zjadł jednego małego arbuza.

Po skończonym posiłku, Lucy postawiła pójść do księgarni, bo obiecała Levy, że jak wróci z misji, to kupi jej po drodze kilka ciekawych książek. Zapytała się czy ktoś chciał by z nią iść, ale reszta udawała, że jest zajęta jedzeniem lub rozmową między sobą. Nawet Wendy udawała, że jest zajęta jedzeniem.

- Aha czyli, mnie olewacie, tak?

Nie dostała odpowiedzi od żadnego z nich.

- Oh. Niech wam będzie. To pójdę sama. - wzięła torbę i już chciała wychodzić, gdy usłyszała...

- Jak coś zameldujemy się w Hotelu "Primavera". Jest nie daleko restauracji i twojej...księgarni. Jak coś. - powiedziała Erza, która się do niej obróciła.

- Ok. Będę wiedziała. Dzięki. - odpowiedziała Lucy.

- Tylko uważaj na siebie. - dodał Natsu, popijając sok.

- Natsu, przecież nic mi się nie stanie.

- No wiem. Ale na wszelki wypadek. Uważaj na siebie. - powtórzył.

- Będę uważać. Dziękuję za troskę. - powiedziała Lucy, uśmiechając się do przyjaciela. - Do zobaczenia. - dodała i wyszła z restauracji.

- Cześć!

- Narazie!

- No mam nadzieje. - powiedział cicho do siebie Natsu. Ale nie wiedział, że niebieski Exceed go słyszał.

- De dekiteiru!*

- Tak lubię. - odpowiedział normalnie jak gdyby nigdy nic.

- Serio!? - zapytał zaskoczony kotek.

- Jak przyjaciółkę.

- Oo... - uśmieszek trochę z jego pyszczka spadł.

- Albo i nie?

- Że co!?

- Nie nic! - krzyknął nalge chłopak, gdy uświadomił co właśnie powiedział. - Nie słyszałeś tego. - dodał, zwracając się do Happy'ego.

- Otóż słyszałem.

- Nie słyszałeś. - spojrzał na kota.

- Słyszałem. I się zastanawiam, czy komuś tego nie powiedzieć. - uśmiechnął się. - Bo wiesz, że jestem mega paplą. A dowodem jest, jak opowiedziałem Canie o tym jak kilku krotnie obmacywałeś cycki Lucy. Hihi. - dodał, szczeżąc się przy tym.

Natsu nic na początku nie powiedział. Tylko się uśmiechnął i przybliżył się Happy'ego. I w końcu dodał...

- Jeśli cokolwiek powiesz, komuś to co usłyszałeś. To zobaczysz...że oderwie ci ogon, wsadze ci go w gębę, przywiąrzę Cię do grubego kija i zacznę Cię smażyć na wolnym ogniu. A na sam koniec zacznę Cię zjadać. I...już nigdy więcej nie zobaczysz pyszniutkich rybek, ani Carli. Hihi.

*sztuczny uśmiech*.

- Zrozumiano!? - dodał po chwili.

Happy z oczami wyglądającymi jak 5 złotych, spojrzał na przyjaciela, który wyglądał na śmiertelnie poważnego. I złego.

Happy się przestraszył i odpowiedział odrazu.

- Aye.

- Grzeczny kotek. - powiedział i pogłaskał kotka po głowie.

- O czym tam szepczecie? - zapytał zaciekawiony Gray.

- O niczym. - odpowiedzieli razem. Natsu z uśmiechem na twarzy, a Happy z przerażeniem na pyszczku.


***


O to pierwszy rozdział. 😊

Mam nadzieje, że się spodobał. 😀

Niestety nie pamiętam jak pisało się imię tej od białej magii. 😦

de dekiteiru* - pl. Oni się lubią./On ją lubi./Ona go lubi.



Postanowiłam pod koniec rozdziału wstawiać filmiki z piosenkami. Będą to ending'i z FT.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro