Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Tak trochę pojawiają się przekleństwa XD

~*~

*Haruka*

Leniwym krokiem weszłam do domu. Od razu na wejściu krzyknęłam "Wróciłam!" na cały głos i nawet nie ściągając butów kieruję się do kuchni gdzie najprawdopodobniej jest moja rodzicielka.

- Haruka!- Słyszę głos mojej rodzicielki dobiegający z kuchni.

- Słucham?- Powiedziałam ziewając i weszłam do pomieszczenia, w którym się znajdowała, czyli do kuchni.

- Mówiłam Ci żebyś po nocach nie siedziała!- Rzekła zirytowanym głosem patrząc na mnie. Wyglądałam strasznie, fioletowe wory pod oczami, cera blada jak u trupa, a do tego co po chwilę ziewam.- Idź odpocznij.- Westchnęła i wróciła do poprzedniego zajęcia.

Mruknęłam coś pod nosem i skierowałam się do swojego pokoju. Stojąc w drzwiach rozejrzałam się po pokoju. Nie wiem dlaczego, ale czułam jakbym w najbliższym czasie miała już tego pokoju nie zobaczyć. Cztery ściany, na przeciw mnie z białą farbą i oknem, dwie obok są czarne z jakimiś obrazami, jeden z zamkiem i roślinnością, a drugi z ciemnym lasem o wysokich drzewach. ściana, w której były drzwi, była biała. Łóżko jednoosobowe z niebieską pościelą. Panele i jasne meble. Kilka półek powieszonych na ścianach. Na prawo od okna wielka szafa na ubrania, a obok komoda, na której stał telewizor. Na lewo jest biurko z wszelkimi biurowymi, szkolnymi akcesoriami i laptopem, wielka półka na książki. Po kilku sekundach przyglądania się pokojowi, nawet nie przebierając się z mundurka, rzuciłam się na łóżku, robiąc z torby dodatkową poduszkę. Nagle przypomniałam sobie o naszyjniku, chwyciłam go w ręce, ale postanowiłam zająć się tym dopiero jak wstanę. Nie miałam siły teraz na ten temat myśleć. Nie wiem ile tak leżałam, ale po jakimś czasie chyba zasnęłam z ręką, w której trzymałam tajemniczą gwiazdę.

TIME SKIP

Nie do końca wypoczęta usiadłam po turecku i zaspanym wzrokiem badałam wszystko wokół mnie. Potrzebowałam około 30 sekund by zrozumieć, że nie jestem w swoim pokoju, a do tego nawet w swoim domu. Otwieram szeroko oczy widząc przed sobą drzewa, siedziałam na wręcz lodowatej trawie. Wstałam z ziemi i otrzepałam spódniczkę z ziemi. 

- Gdzie ja do cholery jestem?!- Mruknęłam zdziwiona rozglądając się.

Nie usłyszałam odpowiedzi, ale nawet jej nie oczekiwałam. W końcu prawdopodobnie oprócz mnie i jakichś zwierząt to tu nikogo nie ma. Metr ode mnie zauważyłam moją torbę szkolną. Westchnęłam robiąc dwa małe kroki i schyliłam się po nią, a następnie ruszyłam przed siebie. Wiedziałam, że to nie rozsądne poruszać się po nieznanym terenie. Niestety ja tak nie mogę siedzieć bezczynnie i czekać na pomoc, która może nawet nie nadejść. 

Zapewne jak znajdę wyjście z lasu to spotkam ludzi lub choćby asfalt. Dzięki czemu jak pójdę wzdłuż niego to trafię być może na wioskę. Nie wiem ile tak szłam, ale spotkałam wielki mur. Na oko 50 metrów w z wyż. Od razu skojarzyło mi się z Murem Chińskim, o którym ostatnio mówiliśmy na geografii. 

- Czy ja do cholery jestem w Chinach?!- Powiedziałam podniesionym głosem. 

Przynajmniej wiem gdzie mniej więcej mogę być. Przecież nigdzie nie ma takich murów. No chyba, że coś przeoczyłam na geografii, gdy mówiliśmy o zabytkach. Podrapałam się nerwowo po głowie. Czemu jeszcze nikogo nie spotkałam? To jakieś totalne odludzie czy co? Może jak pójdę wzdłuż niego to zobaczę bramę? Przecież musi tu być jakaś brama. 

Spokojnym krokiem ruszyłam wzdłuż tego szarego muru. No dobra jakoś nie specjalnie śpieszyło mi się do domu. Za pewne znów pokłóciłabym się z ojcem, o to gdzie się szlajam. Nawet nie miałabym się jak wytłumaczyć, bo nie wiem gdzie jestem. Nagle dostałam olśnienia. Przecież miałam telefon! Przynajmniej powinnam go mieć. Szybko włożyłam ręce do kieszeni spódniczki i na moje szczęście był. Wyjęłam go i odblokowałam go. Telefon zaświecił i poraził mnie po oczach. Weszłam w kontakty i chciałam wybrać numer do mojej przybranej matki, ale w oczy rzucił mi się znaczek z zasięgiem. Nie było zasięgu, czyli miałam rację to jest jakieś zadupie na uboczu. Westchnęłam po raz kolejny tego dnia i schowałam urządzenie do kieszeni.

Ta cisza była dobijająca. Szłam wzdłuż tego muru i jedyne co słyszałam to szelest liści bądź dźwięki wydające przez zwierzęta. Do tego raz na jakiś czas dało się wyczuć delikatne drżenie ziemi. Jakby było bardzo lekkie trzęsienie czy coś. Trochę mnie to niepokoiło, ale nie chciałam się tym przejmować. Po dłuższej wędrówce zaczęły mnie boleć nogi. Usiadłam sobie pod tym murem z zamiarem odpoczynku. Byłam spragniona i głodna. Co w moim przypadku dobrze nie wróżyło. Zawsze wtedy jestem marudna i upierdliwa. Choć teraz nie miałam dla kogo być upierdliwa. Po kilkunastu minutach odpoczynku usłyszałam stukot kopyt. 

~*~

Yooooo!!!!

Na początek powiem, że sprawdziłam rozdział, ale znając mnie mogłam coś jak zwykle przeoczyć. Interpunkcje jak chcecie możecie poprawiać mnie tam to nie przeszkadza, w końcu wiem, że mam z nią problemy xd

Rozdział nie jest jakoś specjalnie długi, bo tylko ponad 700 słów, ale z czasem zrobi się ich więcej ^^ Przynajmniej mam taką nadzieję. Wiem też, że na pewno nie wrócę do 300 słów na rozdział. No nawet dla mnie to jest za krótkie i nic nie da się opisać, a ja w końcu uwielbiam szczegółowo opisywać wszystko. Da się to zauważyć jeśli ktoś czytał moje inne dzieła xd 

Następny pojawi się w środę i tak w odstępie jednego dnia pojawi się w piątek. O ile uda mi się zachować systematyczność. (Nie licząc kolejnego wyjazdu nad morze, który ma być za dwa tygodnie, ale dokładniej wam powiem kiedy indziej) Ja niestety mam problem z tym, ale ważne, że się staram, prawda? ;-; 

Co do samej treści rozdziału, to mam nadzieję, że te niektóre wypowiedzi nie wyszły AŻ tak sztucznie, ale myślę , że z rozdziału na rozdział przywyknę do charakteru dziewczyny i będzie dobrze ^^ W poprzednim też zapomniałam napisać z kogo perspektywy, ale to chyba wiadome, więc nawet poprawiać nie będę. Ewentualnie kiedyś jak mnie się będzie chciało xd No to ten... Mam nadzieję, że się podoba ^^

Bayoooooo!!!!!

Kazenakii

PS. 

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Piosenka:

  Fairy Tail Nalu [AMV] - Lost On You  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro