Rozdział 7
~*~
*Haruka*
Obudziło mnie głośne walenie w drzwi oraz krzyki. Nadal niezbyt żywa wstałam z łóżka i otworzyłam drewnianą powłokę. Zaraz potem ponownie poszłam do łóżka i się zakopałam w kołdrze.
- Wstawaj!- Usłyszałam rozentuzjazmowany głos Hanji.
W ciągu tych kilku dni nie miałam nic do niej, ale niech teraz piekło ją pochłonie za to, że mnie budzi. Mruknęłam ciche nie i jeszcze bardziej przytuliłam się do pościeli. Naprawdę nie miałam ochoty wstawać.
- Nie dostaniesz śniadania.- Tym argumentem kobieta mnie przekonała i właśnie dlatego w tej chwili znajdowałam się pod zimnym prysznicem. Ubrałam na siebie już czystą bieliznę i ten sam strój co miała Hanji. Beżowe spodnie, koszula oraz beżowa kurtka z jakimś nadrukiem na plecach. Swoją drogą ładny był i wydawało mi się, że gdzieś już go widziałam, ale zawsze mogło mi się zdawać.
- Hanji... Co to za herb na tych kurtkach?- Zapytałam kobiety, gdy szliśmy w stronę stołówki. Mimo okrutnej pobudki byłam wdzięczna. Za pewne sama bym się nie obudziła i śniadanie mogłam sobie wtedy wybić z głowy.
- Skrzydła Wolności. Znak rozpoznawczy Zwiadowców.- Wytłumaczyła, a gdy zaczęła znów gadać o tytanach wyłączyłam się. Słyszałam chyba gdzieś nazwę "Zwiadowcy" oraz o tych "Skrzydłach Wolności". Był to chyba gdzieś w szkole.
- Po śniadaniu wejdziemy jeszcze na chwilę do mojego pokoju?- Zapytałam z nadzieją. Chciałam wziąć książkę od historii. Może coś bym znalazła.
- Po co?- Zapytała marszcząc brwi.- Nie, nie będziesz mogła iść znowu spać.- Od razu powiedziała za nim zdążyłam otworzyć usta.
- Nie, nie o to mi chodzi.- Zaprzeczyłam nadymając policzki.- Muszę wziąć pewną książkę.- Pokiwała głową, a ja się uśmiechnęłam.
W końcu problem mojego powrotu do domu nie mogę zostawić tylko na ich głowach, sama też muszę poszperać, a może w książkach od geografii i historii coś znajdę. To jakiś zamek, to tym bardziej w historii, a geografia może mi pomóc z tutejszym krajobrazem. Choć jakoś wątpiłam w możliwości tych dwóch książek. W końcu wczoraj też je sprawdzałam i nic nie znalazłam. Może dlatego, że wtedy nie zbyt wiedziałam co szukać. Później może pójdę do jakiejś biblioteki, jeżeli tu jest.
Zaraz po śniadaniu skierowałam się z Hanji do mojego pokoju. Weszłam na moment do pokoju, wyjęłam moje dwie upragnione książki i wyszłam z pokoju. Gdy już zakluczyłam drzwi ruszyłam za kobietą, która miała nas doprowadzić do swojego laboratorium. Wcześniej kazała tam Eren'owi się udać, dając mu równocześnie klucze, a że ja nie wiedziałam gdzie jest to pomieszczenie to brązowowłosa musiała iść ze mną. Całą drogę nawijała o tytanach, ale mnie to już nie specjalnie przeszkadzało. Dowiedziałam się przy okazji co to jest. Ponoć od stu lat nęka ludzkość. Dorastają nawet do 17 metrów oraz można je zabić tylko przecinając ich czuły punkt, który znajduje się na karku.
Gdy w końcu doszłyśmy do celu, najpierw omijając dosyć spory dziedziniec. Naszym celem był dosyć spory budynek. Kobieta pchnęła drzwi i bez skrępowania weszła do pomieszczenia. Dzięki pochodnią wiszącym na ścianach było tu dosyć jasno, ale okien było zaledwie cztery na wielki budynek. Środek wyglądał jakby gabinet lekarski połączony z biblioteką.
- Usiądź sobie, a ja cię zawołam jak będę potrzebowała pomocy.- Pokiwałam głową w zgodzie i usiadłam na jednej z wielu kanap koło półki na książki.- Eren chodź. Dzisiaj nie będziemy robić dużo rzeczy. Na początek zbadamy czy twoja zdolność regeneracyjna przyśpieszyła, zwolniła.- Powiedziała i skierowała się do jakiegoś stołku.
Zignorowałam błagalne spojrzenie Eren'a w moją stronę i otworzyłam książkę od historii. Najpierw kartkowałam powoli strony, szukając jakiekolwiek podobieństwa z tym miejscem. Niestety nic nie znalazłam przez pierwsze dwadzieścia stron. Ujrzałam jakąś datę i w mojej głowie pojawiło się pytanie. Jaki dzisiaj dzień, rok, pora roku, miesiąc. Cokolwiek, nie byłam w stanie powiedzieć sobie co jest dzisiaj z dzień. Spojrzałam na kobietę po drugiej stronie pomieszczenia. Aktualnie stała i patrzyła się w jeden punkt, a chłopak siedział na kozetce. Nie byłam pewna czy mogę im przeszkodzić, ale byłam tego strasznie ciekawa.
- Hanji, Jaki jest rok?- Zapytałam, a kobieta spojrzała na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
- 850.- Mruknęła i wróciła do swojej pracy, zostawiając mnie w osłupieniu.
Do cholery jasnej jak, skoro urodziłam się w 2000, a skoro mam 17 lat, to powinien być teraz 2017, a nie do cholery jakiś 850! Natychmiastowo otworzyłam podręcznik szukając działu na temat IX wieku. Szczęśliwa prawie pisnęłam, gdy znalazłam odpowiedni dział. Był na temat ósmego, dziewiątego oraz dziesiątego wieku. Co dziwne o ósmym i dziewiątym był jeden łączny temat. Zmarszczyłam brwi czytając notatkę.
"Wydarzenia z VIII oraz IX wieku nie są nam szczegółowo znane. Wszelakie historie, teorie, domysły, pisma, książki zostały zniszczone bądź dobrze ukryte. Najprawdopodobniej tamte czasy były zbyt straszne i nieprzewidywalne by ukazać je na stronach naszej historii. Zachowały tamtejsze mundury żołnierzy, bronie, a nawet nazwiska niektórych."*
Spojrzałam na zdjęcie, które znajdowało się obok i zamarłam. Na zdjęciu znajdował się identyczny mundur jaki miałam aktualnie ja, Hanji, Eren czy też Levi. Były też z innymi herbami. Jako pierwsza pokazane były "Skrzydła Wolności" od Zwiadowców, potem był herb Żandemerii z zielonym koniem, a przed ostatnie Korpus Stacjonarny z dwoma Różami, ostatni natomiast był Korpusu Treningowego, na herbie były dwa miecze skrzyżowane. Do tej pory miałam okazje zobaczyć tylko Skrzydła Wolności. Zostawiłam sprawę mundurów i wróciłam do czytania.
"Najprawdopodobniej pozostałości po murach (nie licząc murów Chińskich), które znajdują się niedaleko Chin, za morzem Japońskim, na terenie dzisiejszej Japonii są zostawione po ósmym oraz dziewiątym wieku. Zachowały się również pomniki, których władze krajów nie mogły zniszczyć. Znane są nam kilka ważnych nazwisk, których również się znajdują pomniki na terenie Kraju Kwitnącej Wiśni. Najważniejsze z nich ponoć były pomniki niejakiego Eren'a (Nazwisko nie znane) oraz Levi'ego (Również nazwisko nieznane)."*
Obok znów były pokazane zdjęcia. Pomniki nie były w najlepszym stanie, ale i tak dało się rozpoznać twarze dwóch wymienionych chłopaków, których znałam. Do tego imiona się zgadzały, a nazwiska mogło się dopowiedzieć po pomnikach. Przetarłam twarz uprzednio zostawiając otwartą książkę na danej stronie i odłożyłam ją na bok. To wszystko było chore. Czy ja do cholery jasnej przeniosłam się w czasie? Co ja gadam? Przecież to nie możliwe, ale w takim razie jak to wytłumaczę?
~*~
*Notatka - Nie dziwcie się, że jest ona taka beznadziejna, ale w końcu ja ją pisałam, a nigdy nie lubiłam tego robić.
Yo!
Witam was w kolejnym rozdziale. Przepraszam, że ostatnio tak nieregularnie się pojawiają, ale w domu mam remont i co po chwile są problemy z internetem. Do tego 10 lipca wyjeżdżam, więc chcę napisać dziś i jutro rozdziałów w zapasie by cokolwiek się pojawiało. No ja na telefonie pisać nie będę. To jest nie wygodne! Serio! Ja muszę mieć dostęp do stron internetowych, do youtuba, do poprzedniego rozdziału, no po prostu do wszystkiego! Inaczej nic nie napiszę, ale wyjdzie gorzej niż źle ;-; Lol nie wysypiam się od jakiegoś czasu, a kładę się dosyć wcześnie. Czasem o 22, a nie raz nawet o pierwszej, ale przecież wstaję o 10, mam dziewięć godzin snu! No dobra nie będę was zanudzać zbędnym gadaniem.
Bayoooooo!!!!!
Kazenakii
PS.
KOMENTUJCIE!!!!!!
ORAZ
GWIAZDKUJCIE!!!!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro