Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Proch

Gdy wracałeś z uczelni padał deszcz. Krople deszczu  spływały z twojej twarzy. Nie miałeś parasola, więc okryłem cię płaszczem. Pobiegliśmy ile sił w nogach pod jakiś daszek. Uśmiechałeś się. I zakochałem się w tym uśmiechu.

Niby przypadkiem się spotykaliśmy. Ocieraliśmy się o siebie. I było wiadomo było, jak to się skończy.

Las był naszym łożem, niebo dachem, a deszcz świadkiem. 

To dziwne. Od deszczu się zaczęło. W deszczu się poznaliśmy. W deszczu się zakochaliśmy. W deszczu się kochaliśmy. W deszczu kłóciliśmy. Wszystko w deszczu.

Nasze rozgrzane ciała złączyły się w jedno.  Myśli uleciały w siną dal. Usta łapczywie szukały siebie. 

Nie miał znaczenia chłód, deszcz.

Księżyc oświetlał nasze spragnione bliskości ciała. Szum drzew tłumił doznania przyjemności.

I wtedy obiecałem sobie, że będę cię chronić od łez. 

Jak wtedy pod płaszczem.

Bo twój uśmiech to życie, Kamil.

-----------------------------------------

Miał być zjaraniszek, ale na planach się skończyło. Jestem zadowolona z tego shota. Nawet bardzo. Lubię tak opisywać seks. 

A jak Wam odpowiada?

PS. KAROLINA, obliguję CIĘ do napisania shota Kurek/Bartman i nie ma odpowiedzi odmownej.

PS2. Ta babka od Erik/Marco/ Lewy nie pisze już, bo ją shejtowano. Płaczmy nad tym. Bo to mega było.

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro