Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kraftböck

Dziś tłusty czwartek. Idealny dzień, by wcielić mój misterny plan w życie. Wystarczyło tylko wstrzyknąć za pomocą strzykawki oraz igły odrobinę arszeniku do pączków. I mój problem przestałby już oddychać. Zwłaszcza, że podtruwałem go już od kilkunastu miesięcy. A on sam był już cieniem samego siebie, ale czego się nie robi dla spadku, kochanie. Byłeś taki głupiutki, myśląc, że cię kocham. Byłem z tobą tylko dla kasy.

Przygotowałem romantyczną kolacyjkę przy świecach. Położyłem nowy obrus na stary, dębowy stół. Ułożyłem zastawę. Wszystko musiało być perfekcyjne. Nie mogłeś nic podejrzewać. I nie podejrzewałeś. Kochałeś mnie bezgranicznie, a ja cię tak podle wykorzystałem. Cóż takie życie.

Wróciłeś z pracy. Zdjąłeś marynarkę i przewiesiłeś przez oparcie krzesła, po czym rozsiadłeś się na nim wygodnie. Uśmiechałeś się do mnie niewinnie i uroczo. I przez krótką chwilę chwilę było mi cię żal. I przez krótką chwilę wahałem się. I przez krótką chwilę miałem wyrzuty sumienia. Minęło to jednak w momencie, gdy przypomniałem sobie o wspólnym rejsie na Karaiby z Gregorem.

Podałem do stołu i z obojętnością patrzyłem, jak jesz swoją ostatnią, śmiertelną kolację. Z uśmiechem obserwowałem, jak umierasz. Jak staczasz się z krzesła. Trzęsiesz się i przestajesz oddychać. A w twoich oczach nadal widniała miłość do mnie.

Byłeś taki głupiutki, Stefan.

Nigdy cię nie kochałem.

A po moim policzku nie spływa ani jedna samotna łza, którą natychmiast ocieram.

--------------------------------

Ten shot nie powstałby bez współpracy z modest_amaro.

Mam nadzieję, że Wam się podoba, a ja zmykam gejować z einsamekirsche.

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro