Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kraftböck

Był ciepły,  a przede wszystkim słoneczny poranek.  Nie wstałem jednak jeszcze z łóżka.  Kochałem leżeć opatulony ciepłą kołderką.  Ten stan musiał jednak przerwać mój współlokator i obiekt westchnień — Michael Hayböck.  Wskoczył na mnie i prawie zgniótł.  Posłałem mu spojrzenie rozsierdzonego, małego kociaka.  Nie pomogło.  Roześmiał się i wziął przybory toaletowe, by udać  się  pod  prysznic znajdujący się na korytarzu.

— Idę się myć — oznajmił i wyszedł.

Od razu zerwałem się z łóżka,  by narzucić na siebie jakiś szlafrok.  Neurony zakodowały  tylko jeden ciąg informacji: Michi - prysznic - tajemniczy stalker. Musiałem go bronić przed tym erotomanem,  które wysyłał mu zbereźne rzeczy. Był tylko mój i nie zamierzałem go oddać.  Psychotesty określały mnie jako zaborczego skurwiela.

Udałem się do tej łazienki.  I co zobaczyłem?

Cholerny Niemiec.  Freitag. Podglądał mojego misiaczka,  będąc schowanym za ścianką, by Michael go nie zauważył.

I jeszcze się rozbierał, by dołączyć do mojego słoneczka na niebie pod prysznicem.

A to erotoman i fetyszysta.

Chciałem go obić, ale zrezygnowałem z tego pomysłu.  Jeszcze kazałby mi płacić za operację plastyczną.

— Freitag, odwal się od Michaela — warknąłem. — Jest mój.  Poza tym Severin nie będzie z tego zadowolony.

Ku mojemu zdziwieniu przybili sobie piątki.

— Wreszcie — rzekł Michi.  — Tak długo na to czekałem,  aż zwrócisz na mnie uwagę. Kocham cię,  Krafti.

— Ja ciebie też.  — Pocałowałem go.  — Freitag wypad,  muszę zająć się swoim chłopakiem.

Michi w ferworze radości wskoczył w moje ramiona, a Richard wyszedł.

— Uważaj,  ślisko...

— Mhm — zamruczał.  — Wracajmy do pokoju kochać się klasycznie pod cieplutką kołderką.

Zeskoczył z moich ramion i zaciągnął do łóżeczka

Szczelnie zamknął drzwi.

— Skoro ja jestem nagi,  a ty tylko w szlafroczku możemy...

— Nie,  Michi... — zaprotestowałem.  — Jesteśmy od pięciu minut razem,  a ty nie jesteś tanią dziwką,  by wskakiwać mi od razu do łóżka.

Spuścił głowę.

— Najpierw randki,  spacery,  wyjścia do kina,  obiady z rodzicami...  Dopiero gdy będziemy  w stabilnym związku to seks — kontynuowałem.

— Rozumiem.

— Jesteś dla mnie po prostu ważny. I nie chcę cię traktować jak profesjonalistki z obwodnicy miasta. 

— Mhm. 

Podniósł głowę.

— To jest miłość,  gdy dwie osoby darzą się szacunkiem i zaufaniem. A ty jesteś najwspanialszą istotą na ziemi i zasługujesz na wszystko,  co najlepsze.

— Też cię kocham.

Uśmiechnąłem się. 

— To chodź się tulić.

Przytuliliśmy się do siebie,  leżąc na łóżku i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.

Miałem nadzieję,  że przerodzi się to w nierozerwalny związek dwóch dusz.

------------------
Edycja walentynkowa "Intrygi prysznicowej".

PS.  Co nie pisaliście,  że zamieniłam dwa screeny  ze sobą?

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro