Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Harri Olli

Pamiętasz,  czy już dawno zapomniałeś?

Zaczęło się niewinnie — zawsze się tak zaczyna — od wieczornego piwka. Dzień w dzień zwiększałeś ilość drinków i drineczków,  bawiąc się w nocnych klubach.

Znali cię wszyscy.
Każdy wiedział,  że tam gdzie ty to niezła biba, a alkohol leje się strumieniami.

Nie znałeś umiaru — chlałeś jak dzika świnia. A potem wielce zbulwersowany,  że nawiedzał cię kac-morderca. Że jak to tak mógł?!

Staczałeś się. Byłeś jak ten kamień,  który Syzyf miał  wtoczyć na sam szczyt — zawsze sturlałeś się na dół.

Wisiał nad tobą miecz Damoklesa,  który w każdej chwili mógł spaść na twą piękną główkę.

Nic sobie z tego nie robiłeś.

Spadając, krzyczałeś tylko:"Nara,  kiepy".

I jak byłeś,  tak zniknąłeś w ciemnej toni.

------------------
W tym miejscu pragnę podziękować Karolinie,  która słucha mojego marudzenia 24 godziny na dobę. Pomagała mi wymyślać tytuły.  Męczy ze mną opisy.  Bez niej seria "W szponach" by nie powstała (ponoć to literatura wysokich lotów). A zaprezentowany "shot" to przedsmak "Toń" i stanowi ostatnią,  czwartą część "Leć", "Spadaj" i "Wypłyń".

I reszcie też dziękuję, że czytacie.  I te mniej udane rzeczy, i te bardziej. Może na wszystkie komentarze nie odpisuję,  ale wiedzcie,  że je czytam (durny Watt pokazuje je z dwudniowym opóźnieniem lub wcale).

Pozdrawiam Was.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro