Proch - opowiadanie interaktywne
Kamil spał wtulony w Petera. Nie lubił samotnie przebywać w swoim domu — nocą i w czasie burzy. Czuł się wtedy obserwowany i nawet jego kot — straszliwy leniuch — stawał na równe nogi i cały się jeżył jak jeżowiec, a swoim pulchnym, małym ciałkiem odgradzał swojego pana od niebezpieczeństwa. Czasami też budził go w środku nocy, przynosząc mu w pyszczku stary, myśliwski nóż. A jego bystre zielone oczy prześwietlały mrok nocy. W razie potrzeby nie wahał się warczeć jak pies i użyć swoich pazurów. Rankiem zaś lizał swoje rany bojowe i patrzył smutno na Kamila. Nie był przecież już młodym kotem i nie mógł zawsze chronić swojego pana, nawet jeśliby chciał. Teraz było tak samo. Wskoczył na niego i drapał, dopóki nie wstał.
Krople deszczu waliły z całym swoim impetem w szybę, a w oddali uderzały gromy. Niebo rozświetlały błyskawice. Idealna pogoda, by...
Aura zagłuszała jęki i hałasy dochodzącej ze ścian.
Myszy lub szczury.
Kot tylko prychnął, wskazując łebkiem na wiatrówkę wiszącą na popękanej ścianie. Należała ona do dziadka Kamila — myśliwego — i wiernie mu służyła przez wiele lat. Nigdy nie zawiodła w kluczowych momentach.
Wiatr się wzmógł i zerwał kilka dachówek.
Kamil nerwowo chwycił broń, a kocur kiwnął z uznaniem.
Po chwili rozległo się zawodzenie pod drzwiami wejściowymi, które były zamknięte na cztery spusty i zabezpieczone komodą, by nikt i nic nie wtargnęło do środka.
Stoch zostawił śpiącego kochanka i razem ze zwierzakiem udał się do drzwi, by przez wizjer zobaczyć, kto się przypałętał.
Pocił się, a drewniany parkiet skrzypiał pod jego nogami. Z dziesięć razy obracał się za siebie, ale kot nie wyczuwał zagrożenia — przynajmniej dopóty nie doszli duo zastawionych drzwi. Wtedy zaczął wariować, a Kamil zobaczył...
Coś czerwonego.
----------------------------------------------------------------------------
Kochani teraz zadanie dla Was. Co powinien zrobić Kamil? Co zobaczył?
Czekam na komentarze.
Pozdrawiam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro