Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Małysz/Schlierenzauer

Gregor od zawsze podziwiał Adama.  Polak mu imponował i to dzięki niemu zainteresował się skokami.  Stanie obok niego było dla niego marzeniem,  które  się ziściło.  A słowa Małysza,  że ma talent,  dodały mu skrzydeł. Starał się być  jak najlepszy,  by dojrzały mężczyzna był z niego dumny. Skakał dla niego i przed skokiem myślał tylko o nim.  Zdobywał trofea,  by mu dorównać, ale w głębi  serca źle się czuł,  że  jest przed swoim idolem.  Starał się go pocieszać, gdy mu nie szło. Rozśmieszał. Stali się nawet przyjaciółmi. 

Ale sielanka nie trwała długo. Polak po mistrzostwach świata w Oslo zakończył karierę i Gregor stracił sens życia.
Już nie mógł widywać właściciela wąsika i cudnych zmarszczek wokół oczu i ust,  gdy mówił i się śmiał. Nie mógł z nim rozmawiać o wszystkim i niczym.  Uśmiechać się do niego.  Tulić po udanym skoku ani w inny sposób mu gratulować.
Czuł się pusty.

Został mu tylko Redbull i stare nagrania ze startów Adama, które oglądał po dziesięć razy.

I kilka zdjęć, i trofeów, które trzymał na podłodze, by sprawdzić swoje zdolności modelarskie,  gdyby rozbiły się w drobny mak.

Ale nagrody nie były dla niego ważne.

Ważny był ten charakterystyczny wąsik, który chciał zobaczyć na żywo i osoba,  do której należał,  by mógł wreszcie wyznać swoje uczucia.

------------
Nie bijcie.

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro