Rozdział 8- Przygotowania i koniec z nienawiścią
Biegłem ile sił w nogach. Po 15 minutach byłem w domu. Biegłem przez miasto w taki sposób by nikt mnie nie zauważył.
Przykleiłem kolejne z zdjęć na ścianę.
Poszedłem na strych. Znalazłem tam kuferek z podpisem pieniądze.
W środku jest 10 000£. Po przemyśleniu tego co z tymi pieniędzmi zrobię stwierdziłem że kupię... Łańcuch i gaz.
Zszedłem i poszedłem do sklepu.
-Dzień dobry poproszę 3 metry łańcucha i 5 puszek gazu.
-A ile masz lat.
-16.
-Dowodzik.
-Mam legitymacje.
-Może być.
Podałem jej legitymacje. Obejrzała mi ją, a następnie poszła po to po co przyszedłem.
-Razem będzie 120£.
-Proszę. *Dałem jej 150£
Oddała mi resztę i poszedłem sobie.
Rozmyślałem nad tym jak zabić Julka. Wróciłem do domu i zacząłem myśleć.
[4 godziny później]
Mam wszystko w plecaku. Julek szedł do starej elektrowni. Jest to taka mała kabinka po środku praktycznie niczego miał tam sięga spotkać z Zuzią. Jeszcze nie wie że ona nie żyje.
Śledziłem go w pewnym momencie go wyprzedziłem wchodząc w las. Czekałem na niego siedząc na dachu. W kabinie było małe okno na dach otwierające się tylko z zewnątrz żadnego innego okna nie było poza małym w drzwiach. Czekałem na Julka przy oraz się rozpakowałem.
W końcu jest. Wszedł do kabiny.
Zszedłem i wbiłem mu nóż w plecy. Upadł na kolana.
-Cześć Julek.
-To ty.
-Tak, a twoja Zuzia nie żyje. Zgadnij przez kogo.
-Nie. Nie zrobiłeś tego.
-Popatrz. *Pokazałem mu zdjęcie.
-Jak mogłeś.
-Normalnie. Zostałeś tylko ty wiesz o tym prawda.
Wyjąłem mu nóż i obowiązałem go łańcuchem zostawiając jedną rękę.
Zamknąłem kabinę na kłódkę.
Wszedłem na górę i otworzyłem okno.
-Julek łap poczujesz się lepiej.
Wrzucałem puszki z gazem jedną po drugiej.
Zamknąłem okno. Na szczęście miałem rękawiczki przez co żadnych odcisków palców nie zostawiłem.
Kabina się wypełniała gazem. Był biały.
Patrzyłem się w okno w drzwiach.
Nagle w mgle na szybie zobaczyłem dłoń która po mały się zsuwała na dół.
-Chyba umarłeś.
Wszedłem na dach i zrobiłem mu zdjęcie z okna.
Poszedłem po tym do domu.
Julka już była.
-Hej.
-Hej. Zobacz co znalazłam.
12:57
Tragiczna śmierć młodej Zuzi w pożarze. Sekcja zwłok wykazała że wcześniej została zaatakowana nożem. Sprawcy nie znaleziono.
-Straszne. Prawda Ethan.
-Muszę do toalety.
Pobiegłem bo niby chciałem zwymiotować. Ale na prawdę poszedłem do góry.
Przykleiłem ostatnie zdjęcie. Koniec z udręką.
Ciąg dalszy nastąpi...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro