Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

granerudxtande

-Zaraz zejdę. Umrę z wycieńczenia. - Jęknąłem opadając twarzą w dół na łózko. Usłyszałem za sobą uroczy śmiech Daniela. 

-To mam rozumieć, że moje plany na świętowanie zostają oddalone na czas nieokreślony?- Przewróciłem się na plecy i spojrzałem na stojącego nade mną Tandego. 

-Kocham Cię i naprawdę. NAPRAWDĘ marzę o świętowaniu z tobą mojego zwycięstwa, najlepiej całą noc i jeszcze rano ale jestem tak zmęczony, że chyba usnę zanim dojdziemy do gry wstępnej. - Daniel parsknął śmiechem siadając na krawędzi materaca, kładąc dłoń na moim kolanie. 

-Jesteś niemożliwy. - Powiedział kręcąc głową z tym cudownym uśmiechem, przez który miękły mi kolana. - Złapał za moją kostkę i zaczął zdejmować z niej buta. 

-Jestem szczerzy i znam swoje ograniczenia. Nie będę ci kłamał w żywe oczka. - Złapałem go za twarz i pogłaskałem palcem po policzku. - Takie śliczne oczka. 

-Naprawdę jesteś zmęczony. Może faktycznie najlepszym pomysłem będzie spanko, kolego. - Zmarszczyłem brwi.

-Kolego?- Zapytałem nie kryjąc oburzenia. 

-Kochanie, luby, miłości moja. - Zachichotałem walcząc z ciężkimi powiekami. - Nie myjesz się dzisiaj? Prosto do łózia?

-Mhm.- Mruknąłem wtulając się w jego ramię. 

-Dobrze, proszę pana. Dawaj drugą nóżkę. - Zmuszając się do ruchu, ułożyłem drugą nogę na jego kolanie. Blondyn zabrał się za rozwiązywanie drugiego buta. 

-O której musimy jutro wstać? - Zapytałem przecierając twarz ramieniem. 

-O 9, z tego co mówił Alex. Znaczy, od 9 jest śniadanie. - Przytaknąłem, a Daniel sprawnie zsunął ze mnie spodnie dresowe. - Chcesz piżamę, czy zostajesz w samych majtkach?

- Ciepło tu, plus mamy razem łóżko. Mogę zostać bez. - Wydukałem w materiał bluzy, na co Daniel przytaknął. Rozpiąłem bluzę i w samej koszulce ułożyłem się pod kołdrą. Po chwili, blondyn położył się tuż obok mnie. Przysunąłem się bliżej niego i ułożyłem głowę na jego torsie. Delikatnie uniosłem podbródek i cmoknąłem jego pobliźniony obojczyk. - Jest okej?

-Mhm, a ty podobno byłeś bardzo zmęczony. Powinieneś już chrapać. - Pstryknął mnie lekko w czubek nosa z uśmiechem na ustach. 

-Zaraz, jak obiecasz mi, że jak coś będzie nie tak to pierwszy się o tym dowiem. - Powiedziałem lekko niewyraźnym już głosem. 

-Obiecuję, a teraz zamykaj oczka i idź spać. Może rano uda nam się poświętować. - Zamykając oczy poczułem jego gorące usta na czole. 



Witam was miśki! 

Zaczynamy sezon z takim małym słodkim shotem z naszymi kochanymi norwegami! 

Do zobaczenia w następnym! <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro