Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

tandexforfang

-Johann!- Zawołałem wchodząc do domu i zamykając za sobą drzwi wejściowe. Chłopak jednak mi nie odpowiedział, a w całym domu panowała nienaturalna cisza. Odstawiłem walizkę w miejsce, w którym nie zagrażała niczyjemu zdrowiu i wiele nie myśląc wspiąłem się po schodach kierując się do sypialni. Tak jak myślałem, znalazłem tam bruneta, zatrzymałem się w progu obserwując jak nieświadomy mojej obecności zakłada bokserki. Chłopak stał do mnie tyłem, chciałem dać mu znać o swojej osobie tak, żeby przesadnie go nie straszyć. Co nie było trudne wbrew pozorom. Fakt, rano powiedziałem mu, że będę w domu dopiero za dwa dni. Odwrócił się, wyrywając mnie tym z zamyślenia, podskoczył zaskoczony.

-Danni, co ty tu robisz?- Zapytał podbiegając do mnie z szerokim uśmiechem na ustach. – Miałeś być w piątek rano.

-Chciałem Ci zrobić małą niespodziankę. – Chłopak mocno zmarszczył brwi skupiony na moich ustach. Stał tak przez moment, nie odzywając się. Zmarszczyłem czoło, układając dłoń na jego biodrze. – Forfi?

-Nie słyszę cię. – Odpowiedział wskazując palcem na swoje uszy. Dopiero wtedy zauważyłem brak bardzo istotnej rzeczy. Nie miał aparatu, zdziwiło mnie to bo zazwyczaj zdejmował słuchaweczki tylko gdy się mył lub szedł spać. Objąłem go ramionami czekając na dalsze wyjaśnienia. – A moje czytanie z warg jest chujowe. Musze rano zadzwonić do lekarza.

-Co? Po co? Boli cię coś? – Pokręcił głową a ja wtedy zdałem sobie sprawę, że znowu powiedziałem to na głos. Przymknąłem powieki i po chwili namysłu wymigałem swoją wypowiedz dłońmi.

-Bo potrzebuję nowych, Marius rozdeptał mi te które miałem. – Spojrzałem na niego zirytowany, wiedziałem jak drogie były i jak długo trzeba będzie czekać na nowe. A Johann całkowicie odzwyczaił się już od braku słuchu, tak samo jak i ja. – Molly zrzuciła je ze stołu a on ich nie zauważył i na nich stanął.

-Ten kot to same problemu. – Jęknąłem unosząc głowę do góry. Spuszczając wzrok napotkałem po raz kolejny skupionego Johanna. Powtórzyłem wolniej, patrząc mu bezpośrednio w twarz, wiedziałem, że chłopak chce opanować tą umiejętność co szczerze, byłoby dla nas dużo łatwiejsze. Pokręcił głową, więc wymigałem mu to na co parsknął śmiechem.

-Nie mów tak o naszym dziecku. – Cmoknąłem go w skroń.

-Biorę wolne. – Johann pokręcił głową zaciskając dłonie na moich ramionach.

-Nie musisz...- Zaczął, ale przerwałem mu zagryzając delikatnie jego dolną wargę.

-Ale chcę, koniec dyskusji. – Powiedziałem w jego usta, wewnętrznie strzelając sobie w łeb. To będzie ciężki okres. Odsunąłem się pokazując mu to rękami.

-Co na to twój szef? – Uniósł brew z perfidnym uśmieszkiem. Na samą myśl o ojcu miałem ochotę wysłać mu wymówienie a nie wniosek o urlop.

-Gówno mnie obchodzi, co na to powie. Ja umiem zadbać o swoją rodzinę. Nigdzie się nie wybieram, aż będziesz mieć działające uszka. – W głowie już widziałem reakcje ojca na mój miesięczny urlop. Będzie wniebowzięty. Johann zaśmiał się po raz kolejny przeczesując palcami moje włosy.

-Logistycznie patrząc, to nigdy. – Parsknąłem opierając czoło o jego.- Możemy coś zamówić? Dopiero jutro miałem jechać z Halvorem na zakupy, więc jedyne co mamy w lodówce to światło.

-To co jadłeś na obiad? – Zmartwiły mnie jego słowa.

-Ida przywiozła mi zapiekankę. – Uśmiechnąłem się pod nosem słysząc jak moja siostra dokarmia mojego roztrzepanego chłopaka. Przytaknąłem wyjmując z tylnej kieszeni spodni telefon. Johann posłał mi ten swój, cudowny uśmiech a ja czułem się jak największy szczęściarz na świecie z nim u boku. Oparł skroń o mój bark, bawiąc się nerwowo sznureczkami od mojej bluzy. Na pierwszy rzut oka było widać jak nieswojo się czuje, po raz kolejny pozbawiony jednego ze zmysłów. Jakby czytając mi w myślach tylko to potwierdził mówiąc.- Już tęsknię za twoim głosem.

Objąłem go mocniej wodząc palcami tuż za jego lewym uchem. Zagryzłem wargę, czując napływające emocje. Przyłożyłem telefon do ucha, składając nasze stałe zamówienie poczułem usteczka Johanna na obojczyku. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro