Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

schlierenzauerxfannemel

Wchodząc do salonu zobaczyłem przeuroczy obrazek. Anders leżał na kanapie pod kocem w minionki, w mojej bluzie z kapturem naciągniętym na oczy, tuląc do siebie moją poduszkę. Oparłem się o framugę z uśmiechem. Najciszej jak potrafiłem, odstawiłem walizkę na podłogę i podszedłem do pochłoniętego serialem blondyna. Kiedy kucnąłem przed nim, jego wzrok zatrzymał się na mnie. Wytrzeszczył oczy i gwałtownie się wyprostował. Chwycił za uszy wyciągając z nich słuchawki, których do tego momentu nie zauważyłem. Zarzucił mi ramiona na szyję. Objąłem go mocno w pasie ciągnąc na podłogę, tak aby był miedzy moimi nogami.

-Hej, kochanie. – Powiedziałem z uśmiechem patrząc na blondyna. Tęskniłem za nim i to bardzo. Najbardziej za jego uroczym uśmiechem.

-Hej, czemu nic nie mówiłeś? – Zapytał odsuwając się na długość ramion, przekrzywiając przy tym lekko głowę.

-Chciałem ci zrobić niespodziankę. – Chłopak usiadł mi na kolanach, wtulając się w mój tors. Położyłem się na plecach ciągnąc go za sobą. – Zostaje na 10 dni, wiesz kwarantanna i takie tam.

-Chociaż raz się na coś przydała.- W jego głosie było słychać szczęście, poczułem motylki w brzuchy na myśl że to ja byłem jej powodem. Położyłem dłonie na jego wąskich biodrach. – Czyli mam cię na 10 dni i mogę robić z tobą wszystko co chcę?

-Zawsze możesz robić ze mną co chcesz. – Stwierdziłem zgodnie z prawdą. Blondyn wyszczerzył się wesoło. – A co masz w planie?

-Idziemy spać. Stęskniłem się za tobą w łóżku. Kupiliśmy za duże, patrząc na to, że przez większość czasu jestem w nim sam. – Powiedział podnosząc się i ciągnąc mnie za sobą.

-Nie moja wina, że masz metr dwadzieścia wzrostu i ważysz 5 kilo. – Chłopak parsknął śmiechem. Spojrzałem na mojego drobnego chłopaka i pozwoliłem mu zaciągnąć się w stronę naszej sypialni. Zaczął szybko się rozbierać i w samych bokserkach wpełznął pod kołdrę.

-Ruszaj się, chce się poprzytulać z moim chłopem.- Zaśmiałem się , ale chwyciłem za brzeg bluzy.

-No idę, idę. – Zrzuciłem ubrania na podłogę i podążyłem za śladem chłopaka. Anders momentalnie przylgnął do mojego boku. Ze śmiechem objąłem go układając w wygodniejszej pozycji, a na pewno zdrowszej dla jego pleców. Uniósł podbródek do góry i pocałował mnie w usta. Mruknąłem zadowolony i pogłębiłem pocałunek wplatając dłoń w jego włosy. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Oparłem czoło o jego.- Brakowało mi tego.

-Mhm, mi też. A teraz idziemy w spanko.- Odwrócił się plecami do mnie i zacisnął moje ramiona na swojej talii. Przylgnąłem do niego i przerzuciłem nogę przez jego biodro.- Nie za wygodnie ci?

-Nope. W sam raz. – Objąłem go mocniej, co spowodowało że otarłem się kroczem o jego tyłek.

-O nie. Jutro będzie powitalny seks. Muszę być wypoczęty. Nie te lata, kochanie. – Parsknąłem śmiechem i pocałowałem tył jego głosy.

-Jesteś najlepszy. Nie jesteś stary w maju dopiero będziesz miał 30. Wypraszam sobie, 30 to nie starość.- Powiedziałem z udawanym oburzeniem.

-Ale ta 3 z przodu mnie przeraża. Jeszcze 4 miesiące jestem 20-latkiem. – Powiedział zatapiając twarz w poduszce. – Cii, teraz śpimy. Jutro będziemy uprawiać ostry seks.

-Kocham, że nasze rozmowy są tak śmiesznie życiowe. – Pokręciłem ze śmiechem głową.

-Życie. Nie ma lekko. – Parsknąłem śmiechem, śpiący Anders, to inny stan umysłu.

-Kocham cię, Anders.- W odpowiedzi zamruczał zadowolony.

-Nie słódź, Schlierenzauer. Do spania, musisz być w formie rano. Nie zamierzam stąd wychodzić do co najmniej pory obiadowej. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro