Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

lanisekxprevc

-Jakim wspaniałym sposobem Cene jest chory, a ty nie?- Zapytał Peter siadając naprzeciwko mnie.

-Ciebie też miło widzieć, szwagier. Też sobie zadaje to pytanie. Chyba mam lepszą odporność. – Wzruszyłem ramionami. Peter spojrzał na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. – No co?

-Nic, dzwoniłem do mamy. Mówi, że jest strasznie zdenerwowany, chodzi, krzyczy. Bardzo dziwne jak na niego. No wiesz, Cene jest raczej super spokojny. Wiesz coś na ten temat?- Przełknąłem ślinę. Nie wiedziałem ile mogę powiedzieć najstarszemu z rodu Prevców nie skazując się na egzekucję z rąk chłopaka. Nie wiedziałem ile Cene mówi braciom. Postanowiłem jednak powiedzieć prawdę. Raz się żyje.

-Mamy jutro rocznicę. – Po twarzy Petera wywnioskowałem, że takiej informacji nie posiadał. Cholera jasna, niedobrze.

-Serio? Nam powiedział, że jesteście razem 5 miesięcy. – Zagryzłem policzek od środka.

-Chciał najpierw wybadać teren, sprawdzić jak zareagujecie na jego orientację. A jak już ogarnął, że głupio się obawiał i, że kochacie go takiego jakim jest to było mu głupio przyznać się, że posądzał was o nietolerancyjność. Temu powiedział wam, że jesteśmy razem pół roku.

-Dzięki za szczerość, Anze. Naprawdę. – Poklepał mnie po ramieniu i wstał. – Muszę sobie przedzwonić do młodego. Widziałeś gdzieś moje dziecko? Nie widziałem go od treningu, a w jego przypadku to nigdy się dobrze nie kończy.

-Nie widziałem Domena, zapytaj może Norwegów. Albo Tilena, w końcu pokój razem mają. Peter.- Odwrócił się i spojrzał na mnie pytająco. – Tylko mnie nie wsyp. Albo zrób to delikatnie. Ja chcę mieć gdzie wrócić po zawodach. Nie śmiej się. Pero, ja mówię serio!



Dlaczego ja nie była w stanie znaleźć innego zdjęcia haaha

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro