Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

granerudxlindvik

-Mm, Halvor. – Uniosłem pytająco brew podnosząc się na przedramionach patrząc w kierunku młodszego chłopaka. Leżał na łóżku, przykryty kołdrą aż po nos. Zmarszczyłem brwi, czekając na jakieś kolejne słowa skierowane w moim kierunku. Ciszę przerwał jednak jęk chłopaka. Poczułem jak moje policzki oblewa szkarłat. –Halvor...

-O fuck. – Wiedziałem już co się działo. Śniłem się chłopakowi, i chyba nawet podejrzewałem jakiego rodzaju był to sen. Przełknąłem ślinę. Musiałem go obudzić. Chrząknąłem. – Marius.

-Mmm.- Nadal nie brzmiało to jakby chłopak był przytomny.

-Marius!- Chłopak zerwał się i spojrzał na mnie pytająco.

-Co się dzieje?- Zapytał zachrypniętym od snu głosem. Kiedy usiadł z kołdrą owiniętą wokół talii, włosami uroczo zmierzwionymi. Mimowolnie zagryzłem wargę.

-Mówiłeś przez sen. – Widziałem jak jego twarz przyjmuje dziwny wyraz.

-Co mówiłem?- Zapytał cicho, zakładając kosmyki za ucho.

-Nie za wiele.- Uniósł głowę patrząc mi w oczy, w świetle latarni wpadającym przez duże okna widziałem go perfekcyjnie. – Moje imię. W sumie to je wyjęczałeś.

-Halvor, bardzo cię przepraszam. – Wypalił chłopak. Pokręciłem gwałtownie głową. Zrzuciłem kołdrę i pokonałem odległość między naszymi łóżkami, siadając na krawędzi jego.

-Nic się nie dzieje. Nie obwiniam cię. W sumie, nawet mi schlebiasz, jeśli faktycznie to ja ci się śniłem.- Przełamując strach pogładziłem chłopaka po policzku. Na ten gest uniósł głowę, żeby spojrzeć w moje oczy. – To jak, to ja ci się śniłem?

-Tak głupku, ty mi się śniłeś.- Powiedział lekko zirytowany chłopak. Uśmiechnąłem się zadowolony. Chłopak ułożył dłoń na mojej piersi. – Mogę cię pocałować?

-Oczywiście.- Chłopak kiwnął głową i delikatnie złączył nasze usta. Nie był to idealny pocałunek, ale uśmiechnąłem się układając dłoń na jego karku. Chłopak ułożył się na plecach i pociągnął mnie za sobą. Położyliśmy się na bokach, patrząc sobie w oczy. Pogładziłem chłopaka po podbródku. – No hej, przystojniaku.

-Jesteś najgorszy. Chcesz ze mną spać?- Chłopak wytrzeszczył oczy na własne słowa. Uśmiechnąłem się wesoło. – Znaczy, w łóżku, teraz.

-No w sumie mi tu wygodnie. Cieplutko z tobą. – Naciągnąłem na nas kołdrę i ułożyłem ramię pod głowę. – Chcesz się poprzytulać?

-Bardzo.- Wyszeptał chowając twarz w poduszce. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc jego urocze zachowanie.

-Chcesz być małą czy dużą łyżeczką?- Przejechałem opuszkami palców po jego ramieniu. Chłopak odchylił delikatnie głowę patrząc na mnie jednym okiem. Odwrócił się plecami do mnie dając mi tym swoją odpowiedz. Objąłem jego ciało ramionami i cmoknąłem go w policzek.– Okey, mi pasuje. Dobranoc.

-Dobranoc. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro