AaltoxKytösaho
-Jak mnie ugryziesz, to cię zamorduje. – Zagroziłem patrząc na całującego mnie po udzie chłopaka. Przeczesałem palcami jego gęste włosy. Antti uniósł głowę i wesoło na mnie spojrzał. Przejechałem kciukiem po jego zaróżowionych ustach, a ten zacisnął na nim delikatnie zęby. Zaśmiałem się. – Co ty masz z tym gryzieniem mnie?
-Nie wiem o co Ci chodzi.- Uśmiechnął się niewinnie i przejechał językiem od gumki moich bokserek po mój pępek.
-Jesteś najgorszy. – Blondyn uniósł się, żeby wspiąć się wyżej usadawiając się na moich kolanach. Objąłem go w pasie i pocałowałem w czubek głowy. – Jutro jedziemy do twoich rodziców, no nie?
-Tak, mama pisała, że ma być ktoś z rodziny ale nie chce mi powiedzieć kto. – Zmarszczyłem brwi na jego słowa. Chłopak pogładził kciukiem po moim czole.- Nie rób tak, będziesz miał zmarszczki.
-Serio? I co, zerwiesz ze mną wtedy?- Zapytałem ze śmiechem, blondyn pokręcił głową.
-Nie jestem aż tak powierzchowny, wypraszam sobie. A poza tym, jesteś młodszy więc liczę, że dłużej będziesz tak wyglądał. –Pocałował mnie w czoło.
-Nie aż tak, powiadasz. Ale materialistą to jesteś.- Antti zmierzył mnie wzrokiem.- No co, już mi pokazywałeś jaki pierścionek chcesz. Tanie nie były.
-No co, nie ma nic za darmo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro