Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Loser? | Morgenzauer

Thomas patrzył na skok Gregora. Gdy zobaczył gdzie wylądował, jego oczy rozszerzyły się w zdziwieniu i pokręcił głową z niedowierzaniem chowając twarz w dłoń. Wiedział jednak, że musi być teraz przy nim, widział jego reakcję, to jak zły był na siebie. Nie mógł jednak nic poradzić na delikatny uśmiech, który wszedł na jego usta - zachowanie Gregora przypomniało mu początki jego sukcesów, gdy kiedy coś mu nie wyszło złościł się na cały świat. Skierował się w stronę domku reprezentacji, domyślał się, że to tam skieruje się młodszy. W myślach dziękował Bogu w którego on tak mocno wierzy, że jest tu z nim, że może być przy nim w takiej chwili. Gdy szedł usłyszał komunikat o dyskwalifikacji Gregora. Zdziwił się bardzo
"Co on wymyślił?".
Po chwili obok domku pojawił się Schlierenzauer, który mocnym pchnięciem otworzył drzwi i weszli do środka. Gregor rzucił swoje rzeczy w złości, po czym usiadł na podłogę waląc pięścią w podłogę. Złość go roznosiła. Thomas podszedł do niego i przytulił. Nic nie mówił, wiedział, że na rozmowę przyjdzie czas później. Gregor wtulił się w niego, na co starszy zaczął gładzić go po plecach. Po kilku minutach Thomas szepnął:

- Już jest ok?

- Tak, trochę się uspokoiłem. Dziękuję

- O co chodzi z tą dyskwalifikacją? Dlaczego odmówiłeś kontroli?

- A po co? Już lepiej wygląda dsq niż ten mój żenujący wynik - jego głos zaczął się łamać.

- Kochanie - przyciągnął go bliżej.
Więcej już nie mówili. Przesiedzieli tak jeszcze jakiś czas, a później Thomas wrócił na widownię na drugą serię.

- Przyjdę do ciebie później, dobrze? - zapytał wychodząc, a Gregor skinął tylko głową.

Jakiś  czas później były już w hotelowym pokoju. Gregor odłożył torbę

- Muszę iść, trener zrobił jakieś zebranie, pewnie poda skład na następne zawody. Mam nadzieję, że zaraz wrócę.

- Jasne, idź - uśmiechnął się delikatnie.

Gregor wyszedł z pokoju, a Thomas położył się na łóżku i przeglądał social media, czekając na swojego partnera. Schlierenzauer wrócił po kilkunastu minutach, chyba w jeszcze gorszym stanie niż po konkursie.

- Nie jadę do Titisee - powiedział ze łzami w oczach siadając na łóżku.

- Co? Ale jak to? - Thomas przyciągnął go bliżej siebie.

- Normalnie, skoro każdy konkurs pieprzę... Kurwa, treningi i kwalifikacje idą mi całkiem ok, dzisiaj nawet bardzo dobrze, a przychodzi konkurs i wszystko jebię - teraz już całkiem się rozpłakał.

- Skarbie... Myślę, że tu chodzi o psychikę. Chcesz za bardzo, nakładasz na siebie presję i wychodzi jak wychodzi. Musisz sobie trochę odpuścić. Gdy nie masz presji skaczesz dobrze. Wiem, że chcesz wrócić na szczyt, że chcesz znowu się liczyć w rywalizacji. Dlatego wyluzuj - powiedział Thomas przeczesując włosy Gregora.

- Może masz rację - szepnął.

- Porozmawiaj jeszcze z psychologiem, on powinien coś pomóc

- Tak zrobię. Dziękuję - powiedział młodszy, ocierając policzki.

- Jeszcze będzie pięknie - obiecał Thomas.

- Mam nadzieję - Schlierenzauer pocałował Morgensterna - Dziękuję. Dziękuję za to, że tu jesteś, że mnie wspierasz, za twoje słowa, za to, że mogę na ciebie liczyć. Dziękuję za wszystko. Kocham cię.

- Ja ciebie też

Hej hej!
Takie coś powstało na odreagowanie tego konkursu, wykorzystałam fakt, że Thomas się pojawił.
Gregor to mój ulubiony skoczek i boli mnie to, że jest zły na siebie po skokach, to jaki jest smutny.
Dzisiejszy konkurs... Strasznie mi go szkoda, a w dodatku nie jedzie na PŚ...
Jak wrażenia po TCS?
Trzymajcie się!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro