Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nousiainen x Polášek

-Kotek, chodź tu do mnie. – Przy uchu usłyszałem głos Eetu. Odwróciłem się na drugi bok. Blondyn uśmiechał się pogodnie i pocałował mnie w nos.

-Która godzina?- Zapytałem przeciągle ziewając.

-Piąta dwadzieścia. – Wytrzeszczyłem oczy na co fin się zaśmiał.- Chciałem ci coś pokazać.

-No ciebie chyba coś boli. Po co mnie budzisz?- Zapytałem zamykając ocz. W odpowiedzi dostałem rozgrzane usta chłopaka tuż pod obojczykiem. Rozchyliłem jedno oko. Chłopak oparł brodę na dłoni i wyczekująco na mnie patrzył.

-Eetu, ja chcę spać.

-A ja, chciałbym spędzić trochę czasu z moim chłopakiem. – Wymruczał w moją szyję.

-A to nie może zaczekać do dziesiątej?- Blondyn odsunął się i urażony zaplótł ręce na piersi.

-Ja tu ci mówię, że chciałbym spędzić z tobą czas, bo bardzo cię kocham. A ty wolisz spać?- Fuknął obrażony, odwracając się do mnie plecami. Westchnąłem i dotknąłem jego nagiego ramienia. Chłopak odsunął się jeszcze bardziej.

-Eetu, nie obrażaj się na mnie. Ja też się stęskniłem.- Pogładziłem blondyna po żebrach. Kiedy chłopak pociągnął nosem, wiedziałem że coś jest nie tak. – Słońce, co się dzieje? Dlaczego płaczesz?

-Viktor. – Chłopak gwałtownie usiadł i odwrócił w moim kierunku. – Czy ty mnie w ogóle kochasz? Bo czasami odnoszę wrażenie, że w naszym związku obchodzi cię seks nie ja.

-Naprawdę?- Zapytałem zirytowany także siadając. – Naprawdę wątpisz w to, że cie kocham?

- Tak, wątpię. Więcej czułości okazujesz Stursie niż mi. Nie potrafisz nawet zmusić się do uśmiechu. Szanuję twoje zdanie na temat ukrywania się, co jednak nie zmienia faktu że całkowicie się z nim nie zgadzam. Nawet nie wiesz, jak dużo kosztuje mnie twoje zachowanie. – Po jego policzkach popłynęły łzy.- Jestem na każde twoje zawołanie, bo cię kocham i jestem w stanie zrobić dla ciebie wszystko, a ty masz problem ze wstaniem, kiedy chcę ci coś pokazać, poprzebywać z tobą. Związek to nie tylko seks Viktor. Może tego nie rozumiesz, ale chciałbym czegoś więcej.

-Eetu, ty chyba nie ..- Blondyn wstał i ubrał się w leżące na podłodze ubrania.. Do ręki wziął telefon i kluczyki. Spojrzał na mnie tymi, smutnymi oczami. – Eetu, nie wygłupiaj się. Wracaj, możemy miło spędzić czas.

-Nie Viktor. Nie wrócę do łóżka i nie będę się z tobą kochał, jak gdyby nigdy nic.- Po jego policzkach spłynęły łzy.- A ja chciałem ci się oświadczyć a ty, nawet o mnie nie walczysz.

-Eetu..- Odjęło mi mowę, jednak nadal siedziałem w łóżku. Chłopak założył bluzę i spojrzał na mnie stając w drzwiach.

-To koniec Viktor. – Szybkim krokiem wyszedł, zostawiając mnie samego ze swoimi wszystkimi błędami. Schowałem głowę w dłonie gdy usłyszałem jak samochód opuszcza podjazd.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro