Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Freitag x Eisenbichler

Patrzyłem w ekran uważnie słuchając głosu lektora porównując go z oryginalną wypowiedzią. Zaburczałem zirytowany słuchając, jak pozbawił sensu całą wypowiedź jednego z bohaterów. Resztę odcinka przetrwałem bez zbędnego komentarza. Ziewnąłem i poszedłem do kuchni się napić. Z lodówki wyjąłem butelkę wody i siadając na blacie zacząłem sączyć. Cisze przerwał dzwonek. Zeskoczyłem na ziemie i ślizgając się skarpetkami po panelach dotarłem do drzwi. Otwarłem je i zamrałem.

-Czego chcesz?- Zapytałem oziębłym tonem, kurczowo przytrzymując się drzwi.

-Możemy porozmawiać?- Zapytał Eisenbichler patrząc na mnie intensywnie.

-Nie mamy o czym.- Powiedziałem i chciałem zatrzasnąć drzwi, jednak chłopak podtrzymał je.- Zostaw.

-Richie proszę. Daj nam szansę.- Odparł otwierając drzwi szerzej.

-Twoja szansa, została w łóżku z Wankiem.- Oczy zaczęły mi się szklić. Walczyłem ze sobą, by się nie rozpłakać.- Zostaw mnie w spokoju. Nigdy ci tego nie wybaczę, nigdy.

-Richie..- Trzasnąłem drzwiami przez łzy krzycząc.

-Wynoś się i nie wracaj!- Pozwalając łzą płynąć zsunąłem się po drzwiach zwijając się w kulkę. Przed oczami znów zobaczyłam dwójkę razem i znów poczułem jak mój świat całkowicie się wali. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro