Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

D. Prevc x Semenic

Siedziałem w pokoju usilnie próbując się na czymś skupić. Jednak całe moje starania szły na nic. Nie kiedy za ścianą siedział chłopak w którym byłem beznadziejnie zakochany. Obracałem się na krześle, coraz bardziej odchodząc od zmysłów. Wstałem i rzuciłem się na łóżko. Twarz zatopiłem w poduszce. Zdawałem sobie sprawę, że zachowuję się jak dziecko, ale nic nie potrafiłem na to poradzić. Odwróciłem się na plecy i omal nie dostałem zawału. W drzwiach mojego pokoju stał Anze. Momentalnie się wyprostowałem.

-Hej Anze, potrzebujesz czegoś?- Zapytałem się walcząc ze swoim głosem. Chłopak usiadł na krześle naprzeciwko mnie.

-Ile to trwa?- Zapytał patrząc mi uważnie w oczy.

-Ale co?- Patrzyłem na niego zdezorientowany. Powtarzając w głowie, że on przecież nie może wiedzieć.

-Nie jestem głupi Domen. – Przekręcił głowę i przeczesał  włosy. Mi automatycznie zrobiło się gorąco. – Widzę jak na mnie patrzysz.

-Nie rozumiem o co ci chodzi Anze.- Wydukałem, chłopak gwałtownie naparł na mnie swoim ciałem. Jego usta zaatakowały moje. Wplątałem dłonie w jego włosy. Chłopak mruknął zadowolony i wsunął dłoń w moje spodnie. Jęknąłem czując jego dotyk w tak wrażliwym miejscu.

-Mam przestać?- Zapytał spokojnym głosem.

-Nie.- Odpowiedziałem zdejmując koszulkę.

***

Kiedy obudziłem się w środku nocy, leżałem już sam. Spojrzałem na telefon. Była 03;15. Miałem jedną nową wiadomość.

Anze: Dzięki młody, nie sądziłem że ten zakład będzie tak łatwy. Jednak jesteś łatwiejszy niż się wydajesz.

Przeczytałem tą wiadomość z dziesięć razy. W moich oczach wezbrały łzy, które już po chwili płynęły po moich policzkach. Zawinąłem się w kołdrę. Chwilę później usłyszałem ciche kroki. Drzwi do mojego pokoju się uchyliły i stanął w nich zaspany Cene. Chłopak jakby wyczuł, że coś się stało i usiadł na łóżku obok mnie.

-Domi, co jest?- Zapytał dotykając mojego ramienia. Wcisnąłem mu w dłoń telefon. Ten szybko przeczytał wiadomość i zamknął mnie w szczelnym uścisku. Wtuliłem się w brata i moczyłem łzami jego piżamę. – Domen, nie płacz. Nie jest tego wart. To tylko pokazuje jakim był chamem. Nic tutaj nie zawiniłeś, to nie jest w żadnym wypadku twoja wina.

-Ale ja go kocham.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro