Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|| S. Kraft || Half dead

Jestem pół martwy. 

Już od dłuższego czasu nie odczuwam żadnych emocji. Odkąd postanowiłem być najlepszym. Odkąd wyznaczyłem sobie cel i porzuciłem wszystko inne na rzecz osiągnięcia tego celu. Wybrałem drogę w życiu, która jest dla mnie najlepsza. Ale jednocześnie sprawia, że stałem się człowiekiem, od którego bije jedynie chłód, dobrze ukrywany za sympatycznym, sztucznym uśmiechem. 

To się zaczęło w sezonie 2016/17, kiedy zrozumiałem jak istotnym, a jednocześnie zawodnym sprzymierzeńcem jest ludzka psychika. Jak wielu świetnych zawodników przez nią nie dało sobie rady. Jak wiele demonów czai się w naszych głowach. Widziałem jak kolejni kandydaci do podium kolejno odpadali przez swoje słabości. A ja? Nauczyłem się wyciągać wnioski z ich błędów. I swoją psychikę trzymać na bardzo krótkim łańcuchu. 

Peter Prevc -  Arogancja. Odpadł na samym początku sezonu. Zbytnia pewność siebie, dwa upadki i po chłopaku. Zniszczyła go. Ze swoją arogancją się zaprzyjaźniłem i pozwoliłem jej sobą kierować, ale jednocześnie ją kontroluję. Nie pozwolę, by mną zawładnęła. 

Daniel Andre Tande - Strach. Lęk wysokości, o którym przypomniał sobie w najmniej odpowiednim momencie. Przez co stracił szansę na wygranie Turnieju Czterech Skoczni. Jeżeli się boisz, nie zostajesz skoczkiem narciarskim - proste. Ja nie wiem czym jest strach. Nigdy nie wiedziałem. 

Domen Prevc - Ego. Dzieciak, który braki w doświadczeniu i technice nadrabia odwagą i charakterem. Arogancki, podobnie jak jego starszy brat. Chciał za dużo i zbyt szybko. Dlatego wypalił się bardzo krótkim czasie. Ja cierpliwie czekałem. I ze spokojem znosiłem każde niepowodzenie wiedząc, że za chwilę los się odmieni.

Kamil Stoch - Zwątpienie. Za szybko chciał zrezygnować. Za szybko chciał się poddać. Co prawda wytrwał i wiele osiągnął na turnieju Raw Air, ale gdyby nie ten moment słabości, nie byłbym w stanie z nim konkurować. 

Andreas Wellinger - Słabość. Złamała go presja. Do tego stopnia, że zamiast dać się ponieść przez wiatr, dał się ponieść emocjom i sam sobie odebrał szansę na zwycięstwo w norweskim turnieju. Nigdy nie pozwolę, by coś tak głupiego jak presja, zawładnęło moim ciałem. 

Niepozorny, nieszczególnie wysoki, uśmiechnięty Austriak, który trzyma w garści wszystkie demony ludzkiej psychiki. Dzięki czemu jest najlepszy. Nie do złamania. I nie do zniesienia. 

Jak ci na pierwsze wybierają lider, często na drugie ci dają samotność

Marisa już dawno ode mnie odeszła. Nie mogła znieść tego, że nie jest dla mnie najważniejsza. Że zepchnąłem ją na drugie miejsce, a na pierwszym postawiłem skoki. Nie było mi szczególnie przykro. Nie chciałem, żeby odchodziła, ale kiedy zostałem sam w pustym domu, wreszcie poczułem, że nikt mi nie zawraca głowy. Nie przeszkadza. Że mogę w spokoju skupić się na samodoskonaleniu się.

Dzisiaj słyszysz "będę zawsze obok"

Jutro znowu siedzisz sam ze sobą

Odejście Michaela zabolało mnie o wiele bardziej, niż odejście Marisy. Poczułem się zdradzony. Z nożem wbitym w plecy. Człowiek, którego uważałem za przyjaciela, za brata. Opuścił mnie, twierdząc, że się "zmieniłem". Że nie jestem tą samą osobą, którą znał i na której mu zależało. Próbował mnie powstrzymać. Ciągle powtarzał "Stefan, masz obsesję, opanuj się. Zrób sobie przerwę od skoków, zobacz co ze sobą robisz. Jesteś wrakiem człowieka." A czy przyjaźń nie polega na akceptacji drugiej osoby? Bez względu na wszystko? A jeżeli popełniam błąd... to czy jego obowiązkiem jako przyjaciela nie jest wyciąganie mnie z tego błędu za wszelką cenę? 

Michi się poddał. Odpuścił. Okazał słabość. I ta świadomość pomogła mi poradzić sobie z jego utratą. Nie będę się otaczał słabeuszami. 

Czy z połowy jestem martwy? Gdy nie bolą głowy takich, jak ty - mi urywa łeb

Oni nie rozumieją. Nie zdają sobie sprawy z tego ile wyrzeczeń i poświęcenia wymaga osiąganie jakichkolwiek wartych uznania sukcesów w tym sporcie. Nie mogę patrzeć na tych wszystkich idiotów otaczających mnie podczas każdych zawodów. Jedni zachowują się jakby byli królami świata, nie zwracając uwagi na nic poza czubkiem własnego nosa. Drudzy, przesadnie życzliwi i ciągle uśmiechnięci, zajmują swoje głowy rozmowami z ludźmi, których przecież powinni traktować jak rywali. Kamil, dlaczego interesuje Cię jak się czuje Peter? Daniel, jaki jest sens w tym, żeby podejść do Andreasa i pocieszyć go po nieudanym skoku? Po co? Przecież to dobrze, że mu nie wyszło. Przecież to dobrze, że nie jest w formie. Przecież o to właśnie chodzi. To jest gra, w której nie chodzi tylko o sprawność fizyczną, ale również o psychikę. Po co przejmować się tymi słabszymi, zamiast skupiać na sobie? Przecież na tym polega nie tylko sport, ale również życie. Przetrwają najsilniejsi. Nie rozumiem tego. I nie zrozumiem nigdy. 

Jestem chory czy normalny? Ty wiesz, skoro tworzysz fakty, a ja mam ukrywać je

Mnie również dopadały wątpliwości. Gdy moi "koledzy" i trenerzy zaczęli interesować się moją zmianą podejścia do tego tematu. Moim emocjonalnym wycofaniem z tego społeczeństwa. Uznali, że coś jest nie w porządku. Początkowo myślałem, że mają rację. Pomyślałem nawet, że Michi miał rację. Że powinienem przestać. Że to nie jest normalne. Ale bardzo szybko odgoniłem wszystkie te myśli. Nie, nie jestem chory. I nie zamierzam zmieniać swojego nastawienia tylko dlatego, że pewnym osobom się to nie podoba. Niczemu nie mam zamiaru zaprzeczać. Niczego nie zamierzam ukrywać. 

Słyszę więcej, czuję więcej, widzę więcej - i to trochę ciężkie dla mnie, odkąd wiem

Bo mi kurwa pęka serce i to dzieje się codziennie, jakby chciało odciąć tlen

Każdego dnia, kiedy się budzę, uświadamiam sobie w jakim świecie żyję. Na jak niskim poziomie jest sport, który kocham i któremu poświęciłem życie. Czy naprawdę jestem jedynym, który zdaje sobie sprawę z tego jak to naprawdę powinno wyglądać? Czy naprawdę wszyscy inni są zbyt zaślepieni ludzkimi odruchami, żeby to dostrzec? Mam wrażenie, że otacza mnie zgraja amatorów, którzy niczego nie potrafią potraktować poważnie. Którzy się bawią i nie dbają o prestiż świata, do którego należą. Głupcy, którzy wciąż pozwalają emocjom brać górę i nie potrafią zapanować nad własnym umysłem. 

Głupcy, od których jestem lepszy, mimo że pusty w środku.

Lepszy, mimo że na wpół martwy. 

------------------------------------------------------------------------------------------------

Kolejny shocik, który pojawił się w mojej głowie w momencie, kiedy zaczęłam nałogowo słuchać tej piosenki. Jakiś czas temu wraz z moją przyjaciółką analizowałyśmy miniony zimowy sezon i doszłyśmy do wniosku, że ten mały, pocieszny, niepozorny Austriak musi mieć cholernie wytrzymałą psychikę. 

Qubeonafide pomógł mi wymyślić do tego koncepcję Stefana bez duszy, który uważa się za "nadczłowieka" i który porzucił swoje człowieczeństwo na rzecz bycia jak najlepszym skoczkiem.

Rapu nigdy nie słuchałam, przeważnie obcowałam z muzyką w stylu rock, metal, ewentualnie jakaś muzyka filmowa, czy Celtycka, a tu proszę, nowe znajomości, nowe doświadczenia, nowe przeżycia i również Qubeo dołączył do mojej playlisty. 

A shocik? Cóż... ewidentnie nie umiem pisać krótkich historyjek xD I rzadko piszę coś "wprost", raczej wiele pozostawiam domysłom. Także proszę, domyślajcie się ;) 

Miłego czytania! ^_^ 

~ Kurolilly

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro