Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

||J. A. Forfang x D. A. Tande|| Can You Feel My Heart?

- Odejdź. Po prostu odejdź.

- Johann, ale... Dlaczego? Wyjaśnij mi to!

Patrzę na jego zrozpaczoną twarz. Na łzy, które po niej spływają. Na ciało drżące ze zdenerwowania.

I chociaż powinno mi być przynajmniej przykro...

Nie czuję nic.

Pozostaję jednak na tyle ludzki, by wiedzieć, że należą mu się wyjaśnienia.

Podchodzę do niego z całkowitą obojętnością i nie rusza mnie nawet widok malutkiej iskierki nadziei w jego pełnym cierpienia spojrzeniu.

Nadziei na to, że zmienię zdanie.

Złudnej nadziei.

- Gdybym teraz zasłonił twoje oczy... Co byś zobaczył?

Patrzy na mnie z lekkim zdziwieniem. Ale nie uspokaja się ani trochę. Wciąż płacze. Wciąż cierpi.

Moja obojętność wobec niego boli go jeszcze bardziej.

Ale w końcu zbiera się w sobie, by mi odpowiedzieć.

- Nic.

- A gdybym teraz zamilkł, pozostawiając cię w całkowitej ciszy. Co byś usłyszał?

Zaciska dłonie w pięści i zwiesza głowę. Drży coraz bardziej.

- Nic.

- A gdybym zburzył twój dom. I pozostawił w jego miejscu same gruzy. Co byś z tego zbudował?

- Nic!

Jego krzyk jest oznaką ogromnych emocji, które nim kierują. Negatywnych emocji. Chciałbym czuć to samo.

Chciałbym czuć cokolwiek.

- Więc jeżeli teraz chwycę twoją dłoń - mówię, wykonując opisywaną przeze mnie czynność - I przyłożę ją do swojej piersi. Do miejsca, w którym powinno bić moje serce. Co poczujesz?

Podnosi wzrok i patrzy z zaskoczeniem na miejsce, na którym trzymam jego dłoń.

Bierze drżący oddech.

- Nic - szepcze.

Wyrywa rękę i odsuwa się gwałtownie. Patrzy na mnie, ale już nie z bólem, lecz z wściekłością i ogromnym żalem.

- Przykro mi, Daniel - mówię cicho, bez jakiegokolwiek uczucia w głosie. Zupełnie jakby był mi obcy.

Jakby to wszystko, co było między nami, nigdy nie istniało.

Cofa się o kilka kroków. Odwraca się i wychodzi, trzaskając drzwiami.

Zostałem sam. W ciemności. Ciszy. Nicości.

Bez człowieka, który kochał mnie ponad wszystko.

Bez własnych uczuć. Bez emocji. Bez serca.

Jedynie z własnymi demonami, które zmusiły mnie do zranienia i porzucenia w tak paskudny sposób, najbliższej mi osoby.

Demonami, które sprawiły, że bałem się bliskości, mimo, że tak bardzo nienawidzę być sam.

Demonami, które wielokrotnie próbowałem utopić. Ale one za każdym razem wypływają na powierzchnię. I za każdym razem odbierają mi część mojego człowieczeństwa.  

---------------------------------------------
No i tak.

Stare piosenki tworzą nowe pomysły.

Shot z serii "interpretacja dowolna" 😅

Na podstawie: Bring me the horizon - Can You Feel My Heart

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro