Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~~Rozdział 42~~

Nadszedł poniedziałek i każdy zjawił się w szkole, nawet Ci którzy jeszcze w niedzielny wieczór znajdowali się na drugim końcu kraju, a uwierzcie, że znalazło się dwóch takich idiotów. To normalnie cud, że po ulewie w jakiej się znaleźli, nie mając możliwość żadnego schronu, a tym bardziej skontaktowania się z kimkolwiek, nie przeziębili się na ten dzień. Jeszcze lepiej- wstali z łóżka jak nowonarodzeni! 

Korytarze w połowie pełne, lecz i częściowo puste, jakby kogoś brakowało, ale jednocześnie wszyscy znajdowali się na miejscu. Ktoś tak mało istotny, że i Wy pamiętać nie będziecie, ach... No tak... Dalej Mineta się nie zjawił, a co dziwne- nie odczytał żadnej wiadomości od trzech dni, które przesyłał mu Denki, ciekawy co tam porabia jego znajomy (?), w sumie i może coś więcej... Kolega, albo nawet przyjaciel, tak naprawdę niewiele wiadomo nam na ten temat, ponieważ autorka znowu zapomina planować relacji, aby miały ręce i nogi, ale kogo to obchodzi? Nikogo, widzicie, nie ma nawet co dalej się nad tym trwonić. 

W klasie 1A przebywali już prawie wszyscy, nieliczne wyjątki dopiero co zmierzały w stronę wspomnianej sali. Och, jeden z nich właśnie otworzył drzwi, przechodząc przez framugę, aby znaleźć się w środku wspomnianego pokoju. 

Osobnik ten posiadał fioletowe włosy, które wyglądały na puszyste i miękkie w dotyku, a oczy jego połyskiwały odcieniem tak ciemnym, że wydawać nam się mogło, iż spogląda się w czarną otchłań niezmierzonych do tej pory jeszcze głębin morskich, gdzie nie dochodzi ani jeden promyk światła słonecznego.  Nie był zbyt wysoki, ale mówiąc szczerze nie należał do szczególnie niskich osób. Szkolny mundurek UA, w który został przyodziany leżał na nim niemal idealnie, pokazując pod warstwą materiału dobrze zbudowane mięśnie.  Sama sylwetka charakteryzowała się swoją smukłością, ale dalej widocznymi muskułami, które nie chciały w typowy sposób podporządkować się otulającym go nakryciem, pragnąć również zostać zauważone i docenione. 

Głowę miał wysoko uniesioną, a przez jego twarz przebiegała ukośna blizna, zaczynająca się gdzieś przy skroni, a swój koniec posiadająca na linii szczęki. Omijała sprytnie oczy, jednak przecinała trzon nosa. Usta nasiąkały kolorem świeżych malin, które nie jeden z nas zbierał w lecie. Czy to z własnej chęci, czy z przymusu- nie wnikamy do tego. Trochę niezręczny, lecz dziwnie pewny siebie uśmiech, wykrzywił się na jego jadaczce, starając się sprawić dobre wrażenie, czy cokolwiek innego w tym stylu.

Wzrok niemal każdego przeniósł się na przybyłą osobę, lecz żadna z patrzących się osób, nie była w stanie przypomnieć sobie jego imienia. Niektórzy zaczęli dyskutować, inni dalej szukać odpowiedzi w swoim umyśle, a mniejszość z nich wszystkich po prostu wróciła do swoich wcześniejszych zajęć.

Zielonowłosy nastolatek wkroczył do sali, jakby do własnego domu, konwersując dodatkowo z kroczącym za nim Shigarakim, który niby słuchał, choć bardziej skupił się nad wygraniem potyczki na swojej konsoli. 

- Yo Minoru!- przywitał się zielonooki aktor, mijając wspomnianego i podchodząc do stolika, przy którym zasiadywał Todoroki, aby porozmawiać z kimś, kto w ogóle dałby mu zasłużoną (albo i nie) atencje. Witany chłopak zamrugał kilka razy, po czym uśmiechnął się do młodego złoczyńcy, powtarzając jego słowa. 

- Naprawdę jesteś niski gumowy idioto, skoro nawet ten typ Cię przerósł~- stwierdził czerwonooki, tylko po to aby szybkim krokiem oddalić się od brata, który niemal dosłownie wybuchnął złością. Jednak nie udało mu się uderzyć drażniącego się z nim, ponieważ ten już dawno stał na drugim końcu sali, "wysłuchując" monologu elektrycznego przyszłego bohatera (no albo i nie przyszłego, cholera wie, jak te życie się ułoży). 

Izuku w kilku krokach znalazł się przed WYŻSZYM od niego chłopakiem, który naprawdę jeszcze nie tak dawno temu (minęło nie więcej jak trzy tygodnie od ich ostatniego spotkania!) posiadał TYLKO sto osiem centymetrów wzrostu. 

Toż to skandal!

- Hej!- zielonowłosy zwrócił się do fioletowowłosego, wskazując na niego palcem, niemal dotykając jego klatki piersiowej.- Dlaczego i jak ty zum teufel urosłeś?!- zapytał się z wyrzutem, na co winny (choć i jednocześnie nie ponoszący z tego powodu winy) tylko podniósł lekko ręce do góry, wykonując nimi gest uspokojenia, ponieważ co jak co, ale ani mu, ani nikomu innemu przy zdrowych zmysłach nie myślało się nawet o zaczęciu jakiejkolwiek bójki, TYM BARDZIEJ, że zadzwonił dzwonek, oznaczający rozpoczęcia nudnych (i też tych nie) zajęć. 

- Spokojnie Midoriya-kun!- Minoru próbował uspokoić znajomego z klasy, choć dalej nie odpowiedział na zadane pytanie, co tylko bardziej rozzłościło młodego aktora. Cóż... Ważne, że się starał, to też się liczy, prawda?

- Wróć na miejsce Midoriya, Mineta.- zarządził zmęczony męski głos, dobiegający prosto ze strony drzwi, którymi większość wchodziła do tej sali, ponieważ nie zaprzeczam, że znaleźli się i Ci co do pomieszczenia dostawali się przez okno... Albo drugie drzwi, ale wiadomo. 

- Ale sensei!- zawołał niski aktor, który w tej chwili poczuł się niesprawiedliwie potraktowany przez los (nie żeby to był jego pierwszy raz, większość życia musiał przeżyć z tymi przeciwnościami).- On mnie przerósł!- wyżalił się zielonooki, wskazując obiema rękoma na fioletowowłosego, aby każdy w tej sali wiedział, o kim mowa.

- To sam urośnij.- stwierdził kruczowłosy nauczyciel, zwijając swój żółty śpiwór, jednocześnie podchodząc do mównicy. Zanim agresywny towarzysz Stali- zanim agresywny przestępca zdążył cokolwiek z siebie wyrzucić, albo kiedyś zboczony nastolatek jakkolwiek się obronić, bądź sam Aizawa na nowo ponowić swój rozkaz powrotu do stolików, niebieskowłosy anorektyk, podniósł się prędko z zasiadanego krzesła, wskazując palcem na wychowawcę.

- I to właśnie powód, dla którego kocham pana!- oznajmił przy całej klasie. JEDNAK zanim zacznie się rzeź w komentarzach, bądź coś w tym stylu, wolę przypomnieć, że autorka nigdy nie zaznała romantycznej miłości, więc cudem będzie, gdy takowa się i tu pojawi. Więc ja, jako sexowny narrator wolę zaznaczyć, że nie ma tu żadnego wyznania miłości, dlatego też wszyscy zwolennicy tego... Dziwnego shipu proszeni są o uspokojenie swojego fangirlu, dziękuje. 

- Więc idź zamocz gąbkę.- zarządził wiecznie zmęczony nauczyciel, wykorzystując sam fakt, że jeden z jego uczniów wygłosił coś takiego. Skoro jest możliwość, to dlaczego by nie skorzystać? Niby dzień dopiero co się zaczął, ale klasa 1A zapomniała dokładnie wyczyścić swojej sali zajęć, a zgodnie ze słowami dyrektora roboty nie mieszają się do tych sal, ponieważ to jest zadanie uczniów, czy coś w tym stylu. Nikogo to zbytnio nie obchodzi. 

- Jednak nie, nie lubię pana.- zmienił zdanie, siadając na własne miejsce, myśląc, że wymiga się od przydzielonego mu zadania. Szkoda, że mylił się tak bardzo, jak w tedy gdy myślał, że Toga i Twice mieli ze sobą jakiś romans, czy cholera wie, ponieważ zachowywali się dziwnie i co chwila któryś się rumienił, gdy tylko na siebie spojrzał. Okazało się po prostu, że jeden znalazł drugiego zdjęcia z dzieciństwa i pokazali sobie nawzajem, kończąc z zażenowaniem, czy jakoś tak. 

- To nie szkodzi, bo i tak pójdziesz zamoczyć tą gąbkę.- oznajmił Eraserhead, machając przedmiotem w jedną i drugą stronę. Cóż... Dlaczego niby miałby mu odpuścić? To nie ma najmniejszego sensu skoro i tak, czy siak ktoś musiał to zrobić, a jak już wybrał tego boraczka, to po prostu nie będzie się dłużej zastanawiać, kogo wstawić na jego miejsce. 

- Skubany...- mruknął pod nosem czerwonooki, jednak na tyle głośno, że bez problemu usłyszała go połowa klasy. Wstał ponownie z siedzenia, podszedł do mównicy i niemal wybrał rzecz z rąk starszego, zmierzając w stronę męskiej toalety, aby wykonać polecenie bezlitosnego nauczyciela. Jeszcze zanim dokładnie opuścił sale, w której miał zajęcia, usłyszał, jak jego własny przyszywany brat zostaje zbesztany, ponieważ niski znowu chciał zacząć kłótnie z powodu tego, że ktoś go przerósł. 

~~~

Licznik Słów: 1214

Data napisania: 19.09.2021

Data publikacji: 19.09.2021

Notka:

Ja wiem, że trochę minęło, ale patrzcie! Oto jest! Myślę, że jest git. Teraz trzeba tylko napisać kolejny rozdział, na którego mam już pomysł.

Chciałam zacząć mój długo wyczekiwany wątek, ale stwierdziłam, że za cholerę mi się teraz nie chce się go gdzieś wciskać i po prostu rozpoczęłam trochę wcześniej ten z Minetą.

Jakby ktoś jeszcze się zastanawiał, to nasze winogrono wygląda jakoś tak:

Zgubiłam ten, na którym całkowicie się wzorowałam, więc uznajmy, że na obecną chwilę to coś w tym stylu, okej?

~Nie nadążam z rozdziałami, jak Kazue Kato z publikowaniem kolejnych tomów ao no exorcist~

>Miłego dnia
-Ciao!

PS. 

https://youtu.be/dQw4w9WgXcQ

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro