Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 28

Helen obudziła się po raz kolejny. Tym razem nie w łóżku...

Wisiała podczepiona do sufitu wielkiej piwnicy, która była przy okazji rzeźnią. Chciała krzyczeć, ale nie mogła. Usta miała zakneblowane jakąś brudną szmatą.

Pod przeciwną ścianą dostrzegła związanych Petersona i Hansa. Problem był w tym, że Hans nie miał prawej nogi. Zamiast niej miał metalową protezę.

Nad nimi stał Marcus, trzymając tależ z ciemnym mięsem...

Major był wysoki, miał tłusty brązowy przedziałek z lewej strony i nieogolony zarost.

-Mmmmm! Ale dobre... Nie chcesz spróbować, Frankie? Hans całkiem nieźle smakuje... -Mówił Rybik.

-Pierdol się, zwyrolu! -Krzyknął Frank i szarpnął się.

-Csiiiiii. Ciebie też spróbujemy, nie martw się... Może być rączka? - To mówiąc Marcus wyjął zakrwawiony tasak i przymierzał się do odcięcia Petersonowi większości ramienia.

W tym momencie z sufitu poleciał tynk, a cały budynek zachwiał się w posadach.

-CO JEST?! KAROL? COS SIĘ TAM DO CHOLERY DZIEJE?! -Darł się Marcus.

- Mają bazookę...

-No i chuj! My mamy cholerną armię! Czemu nie atakujemy?!

-Bo wszystkich zjedliśmy...

-Cholere głodomory... Musi być tu ktoś, kto jest w stanie ICH zniszczyć!

-Może kadeci...?

-Niech idą... To tylko dzieci! Mało mięsa. No już!

-Tak, Majorze...

Nagle Hans się obudził. I wrzasnął, na widok metalu w miejscu prawej nogi.

-FRANK? HELEN? NIE MAM CHOLERNEJ NOGI! CO DO JASNEJ...

Wtem skrępowany Frank się zerwał i rzucił na Marcusa. Obalił go i strzelił mu z "dyńki". Szybko złapał nóż, którym nieprzytomny człowiek jadł mięso i zaczął piłować więzy...

Po chwili do pokoju wpadł zasapany Karol.

-Majorze, my... - Urwał, widząc co się stało. Wycelował w Petersona, ale ten uchylił się zwinnie i kula rozerwała linę, którą miał owiniętą wokół nadgarstków. Frank złapał nóż i wbił go w gardło Karola. Ten jeszcze chwilę rzęził i umilkł.

Uwolniona Helen przypadła do Hansa, który zwalczał szok straty kończyny.

-ON... ON... CZY ON MNIE JADŁ?! NIE KŁAMCIE! JADŁ! O MATULU... JEZUS... Dobrze, że choć zdezynfekował i dał protezę... Ale... Co za... Kto tak robi?! Zwabia ludzi, by ich jeść?! KTO?!

- Spokojnie... Spokojnie... -Powiedział Frank grzebiąc w zakrwawionych szmatach, aż znalazł to czego szukał. Kule. - Masz, trzymaj. Musimy stąd spadać!

-Ale najpierw zabiję tego sukinsyna... - Zaczął Hans, ale wtedy spostrzegł brak Marcusa. -Gdzie on jest?! CHOLERA! WRACAJ, TCHÓRZU! WRACAJ!

-Cicho! Szybko, znim ten zamek się zawali... -Ponaglała Helen pomagając Hansowi się podnieść i zrobić kilka pierwszych kroków.

Wyszli z płonącego Wawelu. W oddali zobaczyli na Wiśle wielki statek. To z tamtąd leciały pociski i wybuchały w mieście...

-Szybko! Tam. - Wskazał Frank i podtrzymując słaniającego sią na "nogach" Hansa ruszył truchtem przed siebie. Za nim szła Helen trzymając pistolet w pogotowiu. I słusznie.

Zza rogu wybiegł jakiś zakrwawiony dzikus, trzymający martwego, na wpół zjedzonego bobasa. Helen strzeliła dwa razy. Raz w kolano, a drugi raz w klatkę piersiową. Kadłubek dziecka poturlał się w dół drogi.

-SZYBKO! - Krzyknęła dziewczyna i popędziła dwójkę przyjaciół.

Byli już blisko brzegu. Już widzieli statek. Już widzieli sylewtki. Gdy nagle wszystko wybuchło.

Za ten wybuch odpowiedzialny był Major. Stał na ciężarówce wojskowej i właśnie pakował drugi nabój do moździerza.

-PADNIJCIE! -Krzyknął Hans.

Pocisk przeleciał tuż nad ich głowami i ugodził w resztki statku.

-NIE UCIEKNIECIE! NIE DZIŚ! -wrzasnął Marcus. -Poddajcie się!

Hans wyjął nóż myśliwski z pochwy i cisnął nim w stronę Rybika. Nóż wbił się w ramię Majora, który kopnął z bólu moździerz. Latająca bomba trafiła centralnie w Wawel, który zapłonął jeszcze jaśniej.

-NIEEE! - Krzyczał Marcus wygrażając trójce ludzi na końcu ulicy. -WRACAJCIE! NIE! ZNAJDĘ WAS! OBEDRĘ ZE SKÓRY I ZJEM NA SUROWO! TAK! NA SUROWO!

Postacie go nie słyszały. Znikęły w ciemnych i krętych uliczkach Azylu...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro