Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 42

Hans chodził po pokoju tam i spowrotem.

Alojzy siedział w fotelu i przeglądał notatki.

-Możesz przestać?!

-A co? Masz jakiś problem?

-Tak. Rozlętałeś wojnę i straciłeś Petersona! I ja muszę sprzątać!

-To nie twoją córkę zabili!

-Moja cierpliwość się wyczerpała! Straż! Masz godzinę, aby opuścić Nowe Indie, albo umrzesz...

-Trochę na to za późno, nie sądzisz? Nie możesz mnie tak po prostu odwołać. Już nie. Ja to zacząłem i ja to zakończę! Zniszczę Rebelię, znajdę Petersona i go zabiję! A ty tu sobie spokojnie popatrzysz.

-Słuchaj... -Martens podniósł się, ale Hans wbił mu nóż myśliwski w dłoń, przybijając ją do biurka.

-Jak mówiłem, posiedzisz i popatrzysz. -Uśmiechnął się Fledder.

TYMCZASEM

Frank siedział skulony w jakimś zapomnianym kącie brudnej ulicy.

Otworzył laptop. Plik z dyskietki właśnie się zainstalował.

Zaczął czytać:

Nazywam się Henry Peterson, jestem twoim ojcem. Okoliczności zmuszają mnie do powrotu do NY. Jednym z powodów jest wojna Josepha Bromquista i Rebeli z Yamuką na czele. Nie chcę się wpakować w kłopoty...
Ruch oporu ma siedzibę w starym klasztorze, przy slumsach. Zapukaj dokładnie cztery razy. Nic więcej nie mogę powiedzieć. Kocham cię, Dana.

Ojciec

Frank wiedział już, co musi zrobić.
Musi dokończyć dzieło siostry. Obalić reżim i jego nowych przywódców. Wiedział, że Hans odgrywa w tym jakąś rolę, może nawet jest głównym antagonistą.

Peterson odnalazł rozpadający się budynek klasztoru i zapukał cztery razy.

Przez chwilę nic się nie działo. Potem drzwi się otworzyły.

-Dana? -Spytał ktoś.

-Jej brat. Dana Peterson nie żyje. Chcę wam pomóc.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro