Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

-Generale, znaleźliśmy auto. -Zrelacjonował jeden z żołnierzy.

-Dobrze. Już tam idę.

Hans znów wjął zegarek.

-Rozpoznanie #1.

-Bzz. Pickup, czerwony, Harry Spark.

-Rozpoznanie #2

Dokumenty nie możliwe do odczytania.

-Teraz #3

-Odciski palców, Frank Peterson.

-Teraz #4

-Za daleko.

-Ruszamy się, w stronę budynku. JUŻ!

TYMCZASEM

Frank zobaczył zbliżający się oddział z kulejącym Hansem na czele. Nie mógł wyjść niepostrzeżenie.

Musiał się ukryć.

Otworzył lodówkę, wyjął ciało Kosa i rzucił je pod drzwi.
Zamknął się w lodówce.

-PETERSON?! WIEM, ŻE TU JESTEŚ! WYJDŹ! MOŻE OD RAZU CIĘ ZABIJĘ, BEZ DOTKLIWYCH TORTUR! -krzyczał generał.

Dwóch komandosów wywarzyło drzwi.

-Matko i córko... -Szepnął jeden z nich na widok ciał.

-Rozpoznanie #1-powiedział Hans.

-Bzz. Mercer Kos. Uduszony. Brak większości taknek i mięśni.

-Rozpoznanie #2

-Nie możliwe do określenia.

-Pewnie syn... -Mruknął Fledder. -Co za psychol z tego Petersona... Zabić dzieciaka i zjeść ojca... Co się gapicie? Szukać go!

DZIESIĘĆ MINUT PÓŹNIEJ.

-I co?! -Spytał Hans.

-Nigdzie go nie ma... Możr uciekł tylnymi drzwiami?

-Może... Dobra, wymarsz. Tylko wcześniej podpacie dom. Trzeba zatrzeć ślady.

Kilku ludzi w kombinezonach rozlali benzynę oraz fosfor biały, substancje łatwopalne.

Dom stanął w płomieniach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro