Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Frank przeciskając się przez wąskie uliczki z ciężkim plecakiem na ramionach słyszał w tle salwę z granatników - to wojsko walczyło z bandytami na głównym rynku.

Na końcu uliczki zobaczył, że jakiś oprych biegnie w jego kierunku.

Mężczyzna w pośpiechu wyciągnął rewolwer, przeładował i strzelił.

Rzezimieszek dostał w ramię, potem w skroń. Miotał się w konwulsjach jeszcze przez chwilę, po czym zmarł.

Peterson spojrzał na swoje ręce i na pistolet.
Jeszcze nigdy nikogo nie zabił.

To było... Coś.

Przechodząc nad ciałem bandziora zabrał mu jeszcze obrzyna.

Doszedł do zniszczonego muru i przelazł przez wyrwę.

TYMCZASEM

Hans obsewował Franka Petersona jak znika w wyłomie ceglanej ściany nazywanej potocznie Murem. Potem złapał za krótkofalówkę.

-Odział, tu Alfa 1. Ruszamy za celem. Cały oddział. Rozpuśćcie nowiny przez radio. Każdy, kto udzieli pomocy dezerterowi, zostanie zabity na miejscu. Ogłoś też nagrodę za głowę Franka Petersona - 1500 naboji oraz 50% podatków w polis Nowym Jorku. Tak, za martwego. Bez odbioru.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro