Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 2

Otwierając drzwi domu pierwsze co zobaczyła to jej młodsza siostrzyczkę, która się na nią rzuciła.
-Kisa! Wróciłaś!!-krzyczała ze łzami w oczach. Niska czarnowłosa dziewczynka schowała się za starszą siostrą. Wtedy gdy złotooka zamknęła drzwi domu zobaczyła swojego podpitego ojca.
-Asuma czemu wyszłaś z pokoju? Mówiłam, że masz nie wychodzić gdy tata jest w domu.-szybko pozbyła się butów zamieniając je na klapki i poprawiając torbę na ramieniu wzięła niską dziewczynkę na ręce.-Idziemy do pokoju.
Niska dziewczynka tylko wtuliła się w siostrę i nic nie mówiąc czekała aż dojdą do pokoju. Złotooka zamarła gdy zobaczyła zdemolowane drzwi od pokoju siostry.
Westchnęła i poszła z ośmiolatka do swojego pokoju. Zakluczyła drzwi i usadziła brązowooką na łóżku.
-Daj mi chwilkę, przebiorę się i pójdziemy na dwór co ty na to?
Smutek na twarzy młodszej gwałtownie znikł i zastąpił go entuzjazm. Starsza z sióstr rzuciła koło biurka swoją torbę i wyjęła z szafy Zwiewną sukienkę w pudrowym kolorze. W końcu dziś było święto zakochanych, a jej siostra nalegała na ten strój. Po przebraniu się i rozpuszczeniu włosów z kitki dziewczyny uśmiechnięte wyszły z pokoju.
-Asu-chan idź ubrać buty, zaraz przyjdę.-cicho wyszeptała ciemnowłosa siostrze do ucha przypominając sobie o nie zabraniu torebki. Wesoła brązowooka skinęła na te słowa głową i wesoło zeszła po schodach. Kisa szybko zabrała torebkę z kilkoma rzeczami w środku i zbiegła po schodach do swojej jedynej siostry. Odetchnęła z ulgą widząc, że dziewczynce nic nie jest, a jej rodzic leży teraz na kanapie. Dla ostrożności po cichu wyszły z mieszkania i trzymając się za ręce poszły na miasto.
Ładna pogoda i witryny sklepów przyzdobione walentynkowymi ozdobami wywoływały uśmiech na twarzy niskiej ciemnowłosej dziewczynki. Brązowooka trzymała w ręce lizaka w kształcie serca.
-Gdzie teraz idziemy?-pytanie wydobyło się z ust dziewczyny wlepiającej swoje złote tęczówki w radosną twarz ośmiolatki.
-Do parku!-wykrzyczała radośnie dziewczynka liżąc czerwony słodycz.
Uśmiechnięta ciemnowłosa tylko przystała na te słowa i razem udały się przez pasy na drugą stronę. Dochodząc do parku ktoś wpadł na niską dziewczynę i wytrącił jej z rąk lizaka niewspominając o tym, że sama ciemnowłosa wylądowała na chodniku. Oczywiście osoba, która ją potrąciła nie przeprosiła i poszła w swoją stronę.
Złotooka podniosła dziewczynkę i wzięła ją na ręce. Zabrała też z ziemi lizaka, jednak nie nadawał się on już do zjedzenia.
-Kupię ci nowego.-powiedziała z uśmiechem kruczowłosa i udała się w stronę parku nadal trzymając na rękach ośmiolatkę. Po drodze wyrzuciła słodycz.
-Na barana!-wykrzyczała dziewczynka wspinając się na złotooką. Czarnowłosa złapała młodszą za nogi i razem udały się do parku. Gdy doszły do parku kruczowłosa złapała ośmiolatkę pod ramionami i zdjęła ją z siebie. Po tym brązowooka z radością zaczęła biec przed siebie. Czternastolatka westchnęła i zaczęła iść za wesołą dziewczynką.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro