POWRÓT I POGRZEB cz. 2
Tomioka pov.:
Minął tydzień od sytuacji na lodowisku i nadszedł czas pogrzebu, miał się odbyć 12.30, gdy byłem gotowy czekałem tylko na Shinobu, mieliśmy pojechać jeszcze po Kanjori, nie chcemy aby coś sobie zrobiła.
-Długo jeszcze mam na ciebie czekać?
- Już już.
Pod domem Kanjori 12:15, 15 minut do pogrzebu
Byliśmy już pod domem Kanjori Shinobu wysiadła i poszła po dziewczynę ja czekałem w aucie i czekałem aż zejdą do samochodu. Moją uwagę przykuł mężczyzna który się złowrogo na mnie patrzał nie wiedziałem co ode mnie chce, w tym samym momencie dziewczyny weszły do auta Kocho do tyłu a Kanjori do przodu, wsumei siadamy tak zawsze. Zaparkowałem na parkingu obok kościoła, wysiedliśmy z samochodu zobaczyłem chłopaków do których podszedłem i zaczęliśmy rozmowę spojrzałem w bok zobaczyłem... tęgi samego mężczyznę co pod domem Mitsuri, możliwe że to był może jakiś stalker.
-Chłopaki za chwilę przyjdę.
Powiedziałem i podszedłem do Kanjori łapiąc ją z nadgarstek i ciągnąć do rogu i miejsca gdzie było najmniej osób.
-Giyuu?! Czy coś się stało.
Spytała spokojnym i zaniepokojonym głosem, wziąłem głęboki wdech i zacząłem mówić:
- Pod drzewem przy twoim domu zobaczyłem mężczyznę więc pomyślałem że to zwykły bezdomny, ale jak spojrzałem w krzaki po drugiej stronie drogi zobaczyłem tego samego mężczyznę który się na ciebie gapi. I przechodząc, Czy ty masz kogoś i wstydzisz się nam powiedzieć?!
Otworzyła szeroko oczy jej głowa zeszła na dół i nawet na mnie nie patrzała.
-To jest mój były, pracuje na lodowisku na którym zamordowano Iguro, prawdopodobnie mnie śledzi bo chce do mnie wrócić.
Gdy skończyła do jej oczu nalewały się łzy i zaczęła płakać a ja... ją przytuliłem, nie lubiłem jak płakała z czegoś smutnego. Następnie zaczął się pogrzeb.
Poznaliśmy rodziców Obanaia, byli po rostaniu. Ojciec pijak a matka pali. Nic dziwnego że od nich uciekł ale teraz... udawali że są razem, jak zwyczajna rodzina ale było zupełnie inaczej. Uciekł od nich gdy miał 12 lat, i zamieszkał z Kyojuro, jego ojciec go znalazł i przygarnął.
Mitsuri pov.:
Powiedziałam Giyuu o sytuacji z moim byłym, uważałam go za starszego brata który zawsze może pomóc ( Oshi no ko Aqua i Ruby ). Po pogrzebie mieliśmy okazje ze sobą porozmawiać, nie miałam na nic ochoty, jedyne osoby które się mną przejęły to Shinobu i Tomioka. Wróciłam do domu i napisałam do Giyuu.
DO GIYUU TOMIOKI:
Tomioka mam takie pytanie...
DO KANJORI MITSURI:
Jakie?
DO GIYUU TOMIOKI:
Czy byś mógł być moim takim no nieprawdziwym ale starszym bratem...?
DO KANJORI MITSURI:
Jasne. Do jutra
DO GIYUU TOMIOKI:
DO jutra.
Ogółem wróciłam do piekła zwanego szkoła I jest już zajebiście:) nie pisałam pogrzebu bo bym się rozpłakała a za 37 minut wychodzę.
PAPATKI
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro