Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

Minęło kilkanaście minut, zanim czarnowłosy tancerz ponownie do nas dołączył. Tym razem miał na sobie luźno zwisające z bioder jeansy i kowbojski kapelusz.

– Isa, to Hyun-soo Yang, mój dawny znajomy z zajęć tańca – przedstawiła go Elena.

Mężczyzna wyciągnął rękę w moją stronę. Skórę miał miękką i delikatną. Kusiło, aby zapytać, jakiego kremu używał.

– Możesz mi mówić Hyu, jeśli ja mogę zwracać się do ciebie Isa.

– Miło cię poznać, Hyu.

Ruchem dwóch placów zwrócił na siebie uwagę hosta i wskazał nasz stolik, na co ten skinął głową. Żeby spłacić dzisiejsze drinki, będę musiała wziąć dodatkowe godziny w pracy.

– A więc chcecie zemścić się na moim kuzynie? – zapytał Azjata, siadając między mną a Eleną.

– Kuzynie? – zdziwiłam się. – Jason Collins jest twoim kuzynem?

– Daleko spokrewnionym, ale tak.

– Nie jesteście do siebie nawet trochę podobni. No, może poza oczami – skomentowałam.

– On jest w połowie Amerykaninem, ja jestem stuprocentowym Koreańczykiem. Dlatego jestem przystojniejszy. – Uśmiechnął się zadziornie.

Tak. Teraz widziałam podobieństwo. Widocznie zapatrzenie w siebie przekazywane było u nich w genach.

– Niestety, nie jestem zbyt wtajemniczona w plan zemsty. Może byście mnie oświecili?

– Najprostszym sposobem, żeby wzbudzić zazdrość w mężczyźnie, jest... inny facet – wyjaśniła przyjaciółka.

– I mam do tego wykorzystać Hyu?

– Zaraz tam wykorzystać. Chętnie wezmę w tym udział – wtrącił.

– Dlaczego tak bardzo zależy ci, żeby zrobić Jasonowi na złość? – skierowałam to pytanie do Azjaty.

– Ten dupek zawsze myślał, że jest lepszy od innych. Zamierzam mu udowodnić, że mogę mieć to, co on.

Host postawił szklanki wypełnione alkoholem, zabrał te opróżnione i wrócił za bar.

– Chcesz mnie wykorzystać, żeby się na nim odegrać? – upewniłam się.

Pokiwał głową z entuzjazmem. Nie mogłam go winić za chęć zemsty. Sama miałam zamiar zrobić dokładnie to samo.

– Powinniśmy omówić jakieś szczegóły. Jeśli Jason zacznie zadawać pytania, wyda się, że to wszystko jest udawane.

– Ona zawsze musi tak wszystko planować? – Hyun-soo zmarszczył brwi i obrócił twarz w stronę Eleny.

– I to jak.

Do następnego występu czarnowłosego ustaliliśmy wspólną historyjkę naszego poznania. Właściwie nie odbiegała ona dużo od prawdy. Mieliśmy poznać się w klubie po występie Hyu, na który zaciągnęła mnie przyjaciółka, wymienić numerami i wybrać na kilka randek.

I dobrze. Im mniej kłamstw, tym łatwiej było je zapamiętać. Hyun-soo miał odbierać mnie z pracy, aby Jason go zauważył. Nie uzgodniliśmy, co się musi wydarzyć, by nasz układ przestał obowiązywać. Mój „chłopak" wrócił na scenę i dał nam kolejny pokaz swoich umiejętności.

– Nie mogę uwierzyć, że chodziliście na te same zajęcia. Chyba że ty je opuszczałaś.

Dostałam za to kuksańca w ramię od Eleny, przez co wylałam trochę alkoholu na sukienkę. Patrzyłam, jak Hyu kręcił biodrami i ocierał się o inne kobiety. Zauroczenie kimś takim wydawało się być banalnie proste. A jednak, kiedy na niego patrzyłam, żaden motyl nie poruszył choćby jednym skrzydłem.

Nawet wtedy, gdy kończąc pokaz, podszedł i złożył pocałunek na moich ustach. Nie odwzajemniłam go.

Poszłam uregulować rachunek, a barman poinformował mnie, że został opłacony przez tancerza. Tak to ja się mogłam bawić! Hyun-soo odwiózł Elenę, po czym ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania. Wnętrze jego samochodu pachniało tytoniem.

Zatrzymał pojazd pod blokiem i wyszedł, żeby otworzyć drzwi pasażera. Chwycił za dłoń i pomógł wysiąść. Szliśmy pod rękę, aż do wejścia. Wtedy wysunęłam się z objęcia mężczyzny.

– Dziękuję za ten wieczór, bawiłam się wyśmienicie. Muszę przyznać, że masz świetne ruchy i wyczucie rytmu.

Koreańczyk zbliżył się, żeby mnie pocałować, ale się cofnęłam. Niezidentyfikowana emocja przemknęła mu przez twarz. Zaraz jednak zmienił ją na neutralną, ucałował w policzek i życzył dobrej nocy.

– Może kiedyś pozwolisz mi na prywatny pokaz – szepnął do ucha na pożegnanie.

Ten rozdział jest tak krótki, że wrzucę wam dwa, bo mam gotowy już dziewiąty :D Zostaw coś po sobie, to wiele dla mnie znaczy <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro