Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Step 2

Leżałam w łóżku, delektując się wolną sobotą. William pojechał sprawdzić, jak idzie remont jego nowego lokalu. Chciałam w spokoju odpocząć, a przede wszystkim pomyśleć, ale nie było mi to dane. W mieszkaniu rozniósł się nieznośny dźwięk dzwonka, który został podkreślony uderzeniem w drzwi. Gwałtownie zerwałam się z łóżka, szybko naciągając na siebie szlafrok. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Chrisa, który wyglądał jak siedem nieszczęść.

- Chris? - Spojrzałam na niego niepewnie. - Co się stało?

- Musisz mi pomóc – kręci głową.

- Wejdź – wpuszczam go do mieszkania, powoli zaczynając odczuwać niepokój. - Powiesz mi, o co chodzi?

- Eva jest w szpitalu – rzuca, po czym chwyta się za głowę. - Musimy ściągnąć tę przeklętą książkę ze sklepów.

- Co się stało Evie? - Usiadłam na fotelu, bo poczułam, że robi mi się słabo.

- Od początku coś jest nie tak z ciążą – jego głos jest cichy – lekarze ciągle podkreślają, że Eva ma się nie przemęczać, najlepiej by było jakby leżała w łóżku. Ma się nie denerwować, a wszyscy dobrze wiemy, jaka jest Eva. - Chowa twarz w dłoniach. - Przyszedłem dosłownie na chwilę, bo muszę wracać do Evy. Obiecaj mi, że mi pomożesz – uważnie na mnie patrzy. - Tylko ty możesz to zrobić.

- O czym ty mówisz?

- Czytałaś tę książkę? - W jego wzroku jest coś, co mnie przeraża.

- Tyle, co z wami. Dlaczego pytasz?

- Czyli nie wiesz – kręci głową. Ciężko wzdycha i siada naprzeciwko mnie. - Spałem z Vilde – mówi, a ja wpatruję się w niego z niedowierzaniem.

- Co?

- Zanim poznałem Evę czy ciebie – kręci głową. - Poznaliśmy się na jakiejś imprezie, nawet nie wiem gdzie. Obydwoje się upiliśmy i koniec końców wylądowaliśmy w łazience – zakrywa twarz. - Eva o tym wie – wzdycha. - Przed ślubem jej o tym powiedziałem.

- Więc w czym problem?

- W tym, że nie powiedziałem jej, że spałem z nią jeszcze raz. Jak byliśmy razem – jego głos się załamuje.

- Co takiego? - Wstaję z fotela, by znowu na nim usiąść. Czuję, jak się w nim zapadam.

- Teoretycznie nie byliśmy razem, bo wiesz, jak wyglądały nasze początki – kręci głową. - Bardziej uprawialiśmy seks, niż prowadziliśmy poważne dyskusje. To było wręcz na samym początku. O coś się pokłóciliśmy, Eva była zazdrosna, że wybrałem do jakiejś sesji inną modelkę, chociaż mogłem ją. Posprzeczaliśmy się i myślałem, że z nami koniec – chowa twarz w dłoniach. - Poszedłem do któregoś z klubów Williama i porządnie się upiłem. Vilde też tam była. Trochę pogadaliśmy i od słowa do słowa zeszliśmy na temat Evy. Wtedy Vilde powiedziała mi o Evie i Williamie i sam nie wiem – kręci głową – poczułem się jak idiota. Byłem jednocześnie wkurwiony, zazdrosny i zawiedziony. Wkurwiony, bo żadne z nich mi o tym nie powiedziało. Zazdrosny, bo Evę coś łączyło z Williamem, a zawiedziony tym, że jednak mieliśmy przed sobą jakieś tajemnice. Wypiłem kilka kolejek i wylądowałem z Vilde w jej mieszkaniu. - Kręci głową. - Następnego ranka Eva do mnie przyszła i mnie przeprosiła. Powiedziała, że zareagowała tak, bo była zazdrosna. O mnie, a nie o pracę. I wtedy powiedziała mi o Williamie i całej reszcie. O tym, jak zaczynała, o swojej mamie. O tobie. O wszystkim. Stałem i słuchałem tego, jak się przede mną otwiera i wyznaje, że coś do mnie czuje, a ja kilka godzin wcześniej pieprzyłem jej przyjaciółkę – kręci głową. - Najgorsze było to, że jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, ja też coś już wtedy do niej czułem. Nie była laską na jeden czy dwa razy. Nie potrafiłem – przerywa – nie mogłem jej powiedzieć wtedy o Vilde. Z każdym dniem było już tylko gorzej, bo zakochiwałem się w niej coraz bardziej i bałem się, że Eva mnie zostawi, jak się dowie.

- Chris – kręcę głową, bo kompletnie nie wiem co powiedzieć.

- Vilde to opisała. Cały rozdział. Pieprzone trzydzieści stron o mnie. I o niej. I o tym, że z Evą wcale nie jesteśmy tacy idealni. O tym, że Eva mnie zostawi, gdy tylko się dowie – chowa twarz w dłoniach. - To, co było w rozdziale Evy, to był prztyczek w nos, pieprzona zapowiedź tego, co dopiero się wydarzy. Eva nie może się dowiedzieć. Nie teraz – kręci głową. - Ta książka musi zniknąć z powierzchni ziemi i nie mamy zbyt wiele czasu. Na razie media się nią nie interesują i to jest nasza szansa Noora – patrzy na mnie z błaganiem wypisanym na twarzy. - Proszę cię.

- Musisz jej powiedzieć Chris.

- Nie mogę! - Krzyczy, zrywając się z kanapy. - To, co wczoraj przeczytałaś, było garścią gorzkich słów. I te słowa doprowadziły do tego, że Eva wylądowała w szpitalu. Więc powiedz mi, co będzie, jak dowie się o tym, co zrobiłem? O tym, co przed nią ukrywam? - Patrzy na mnie z paniką. - Możemy stracić dziecko. Mogę stracić Evę i dziecko – kręci głową. - Dwie najważniejsze osoby w moim życiu Noora – patrzy na mnie uważnie. - Nie mogę ich stracić. Powiem o wszystkim Evie, jak urodzi. Będę ją błagał o przebaczenie i wszystko jej wyjaśnię. Przyrzekam na moje życie. Ale dopiero wtedy jak już urodzi. Teraz nie może się dowiedzieć.

- Co mamy zrobić? - Patrzę na niego ze zwątpieniem. - Nie możemy ot tak zażądać, by coś usunięto ze sklepów.

- Musimy odwrócić czymś uwagę mediów – chodzi po moim mieszkaniu. - Zadzwonimy do prawników, mamy przewagę, bo wykorzystano nasz wizerunek bez naszej zgody.

- Brzmisz jak szaleniec Chris – uważnie się mu przyglądam.

- Zaraz wrócę do szpitala do mojej ciężarnej żony i będę musiał udawać, że wszystko jest okej. Eva wie, kiedy kłamię, dlatego ciągle muszę odwracać jej uwagę jakimiś pierdołami. Za chwile zabraknie mi tematów. Błagam Noora – kręci głową – pomóż mi. Zrób to dla Evy, a nie dla mnie. Błagam.

- Powiesz jej po porodzie? - Przyglądam mu się uważnie.

- Tak. Wszystko jej powiem, ale nie teraz.

- William wie?

- Nie – kręci głową. - Jak się dowie, to pewnie mnie zabije.

- Nie mogę działać za plecami Williama Chris – patrzę na niego i przygryzam wargę. - Musisz mu powiedzieć.

- Ty chyba naprawdę chcesz, żebym nigdy nie zobaczył swojego dziecka – parska.

- William musi wiedzieć – patrzę na niego uważnie. - Obiecałam mu po aferze z blogiem, że nie będę miała przed nim żadnych tajemnic.

- W porządku – podnosi głos. - Obydwoje mi pomożecie, ale nie możecie pisnąć słówka Evie.

- Wiesz, że to może się nie udać, prawda?

- Wiem, ale próbuję o tym nie myśleć. Kurwa – kręci głową – jestem skończonym chujem.

Nic nie mówię, ale w myślach się z nim zgadzam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro