Monster or Queen?
(Nowy dzień)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
8.00
[dzwonek budzika]
-Ohhhhh..... Dlaczego budzik nie rozumie, że mój związek z łóżkiem jest tak silny, że nikt nie jest w stanie nas rozdzielić?! No dobra, może tylko on......
Super gadam do siebie. Teraz to na pewno wyślą mnie do psychiatryka.
(SMS)
Od Ania: I jak z Wellim?
Do Ania: Ku*wa jest 8.00 rano, pisałam Ci, że zajęcia mam o 14.15! Jak ty mnie słuchasz!?
Od Ania: No sorki, umknęło mi, nie denerwuj się tak mała, izi izi. Okres masz czy co?
Do Ania: Żebyś ku*wa wiedziała...
Od Ania: Boje się aż coś odpisać XD O kurcze już 8.20?! Zajęcia z chemii mam na 8.35!
Do Ania: Ha! Poczuj ten ból BUM!!!!!!!
Od Ania: Wykrzykniki złości, zmywam się zanim coś mi się stanie, Pa :*
Do Ania: Narka :3
- Ok, pora na ogarnięcie się- pomyślałam.
Kiedy wyszłam z łazienki nieoczekiwanie ktoś pukał do moich drzwi. Poszłam otworzyć i sprawdzić kto tam. W sumie to miałam jeden pomysł, ale....
- Cześć!- w progu mojego pokoju stał, nie kto inny, jak Markus Eisenbichler.
- Hej...- odpowiedziałam. Od razu przypomniało mi się to:
Z podpiskiem: Ajzenbinśla, w chuj wściekła i agresywna XD
Myślałem, że wybuchnę śmiechem, ale się powstrzymałam.
- Chciałem spytać, czy, czy, czy
Czy nie zjesz ze mną śniadania, znam dobry bar :)
- Wiesz co chyba, ni....- Chciałam powiedzieć nie, ale jak już się tak fatygował to nie wykopie go na zbity ryj xd
- W sumie OK
- Czekam na dole- podskoczył niemal z radości.
Wtedy zamknęłam drzwi i szybko założyłam kurtkę, buty i szalik. Jak zwykle zapomniałam o czapce... OHhhhh
Schodząc na dół, ja pierdoła, potknęłam się o coś, ale na szczęście ktoś mnie chwycił. Moim rycerzem okazał sie być- Andi. ( Nie zepsuj tego, nie zepsuj!- myślałam)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Chyba powinnaś uważ....- uświadomiłem sobie, że przede mną stoi ona..
Uśmiechnęła się lekko, wyraźnie zobaczyłem jej piękne, delikatne kości policzkowe i ten błysk w oku, tak.. ten który pamiętm
Co ja pieprzę!? Nie widzieliśmy z dobre 8 lat!!?? Opanuj się
- Dzięki, muszę lecieć- wykrztusiła i pognała.
- Co to ma być unika mnie, a może nie pamięta!?- ciągle powtarzałem sobie to w głowie.
Na dole zobaczyłem ją z jakimś facetem. Myślałem,że zaraz temu komuś przypier*ole. Automatycznie poczułem złość i zazdrość i przypomniałem sobie coś:
- No tak , na świecie istnieje jedyna taka kobieta, która potrafi okręcić sobie wszystkich wokół palca... Katherine
Te imię chodziło za mną od 8 jebanych lat!
Stójcie!- Krzyknąłem
*****
Komentujcie, głosujcie, wpadajcie, ciekawi co w następnym rozdziale ? :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro