Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Twenty six

Przyszpila mnie do ściany, a nogą zatrzaskuje drzwi.

Jest mokry. Co mnie nie dziwi bo na zewnątrz jest ulewa.

Jego pocałunek jest zachłanny. Całuje mnie tak jakbym była najbardziej wartościową istotą na Ziemi.

Oddaję każdy jego pocałunek. Tak bardzo się za tym stęskniłam. Jednak prócz tego kocham jego usta, które są takie miękkie i przyjemne.

Chłopak podnosi mnie, lecz nie odrywamy się od siebie. Nawet na sekundę. Kieruje się w stronę mojego pokoju. Gdy już docieramy na miejsce, delikatnie kładzie mnie na łóżku. Na chwilę odrywa się ode mnie i patrzy mi prosto w oczy.

-Boże, jaka ty jesteś piękna- szepcze. Po chwili znowu złącza nasze usta.

Tym razem to ja dotykam jego policzka. Głaszczę go ręką.

Harry schodzi z pocałunkami niżej. Najpiejw na moją szyję, potem na dekolt. Jego dłonie bawią się moją koszulką.

-Mogę?

Kiwam głową, aby mu dać pozwolenie na pozbycie się niej.

Zdejmuje ją, a następnie całuje mój brzuch.

To takie przyjemne uczucie. W moim brzuchu rozchodzi się ciepło.

Następnie pozbywa się moich spodenek i zostaję tylko w bieliźnie.

Chłopak siedzi na mnie okrakiem i po chwili zdejmuje swoją koszulkę. Ukazuje mi się jego idealnie umięśniony tors pokryty mnóstwem tatuaży.

Idealny widok.

Nie mogę się powstrzymać i dotykam go. Uśmiecha się na mój gest. Pochyla się i składa na moich wargach pocałunek.

Ponownie się ode mnie odsuwa.

-Spokojnie piękna. Nigdzie się stąd nie ruszam- chichocze.

-Po prostu chcę się pozbyć naszych przeszkód.

Najpierw zdejmuje moje majtki, a potem stanik. Czuję się obnażona. Na moją twarz wkrada się rumieniec. I próbuję się zasłonić.

Harry łapie moje ręce.

-Nie zakrywaj się, kochanie. Uwielbiam twoje ciało. Jest idealne i chcę je widzieć.

Jego słowa sprawiają mi satysfakcję. Podobam się Harremu Stylesowi.

Po chwili on pozbywa się swoich bokserek i uwalnia swoją męskość.

Teraz to jestem czerwona jak burak.

Zakłada prezerwatywę. O Boże. Jak to wygląda. Na sam widok robię się mokra.

Całuje mnie krótko w nos, a następnie we mnie wchodzi.

Zaczyna się delikatnie poruszać. Jego usta odnajdują moje i pieszczą się nawzajem. Jest to namiętny pocałunek. Przepełniony erotyzmem.

Jego ruchy nie są szybkie. My się kochamy. Jak prawdziwie zakochani w sobie ludzie.

Moje palce bawią się jego loczkami. Są tak miękkie w dotyku.

Czuję w podbrzuszu budujące się uczucie. Harry widocznie zauważa to i nieco przyspiesza ruch bioder.

Z moich ust wydobywają się pojedyncze jęki w oczekiwaniu na nadchodzący orgazm.

Po krótkim czasie doznaję spełnienia. Porusza się jeszcze we mnie przez jakiś czas, dopóki sam nie szczytuje. Opada na mnie mokry i wtula się w moją szyję.

Pot i woda z deszczu mieszają się.

Oddychamy ciężko.

Głaszczę go po plecach.

A on całuje mnie w szyje.

____________________________________________

Przepraszam że taki krótki rozdział wczoraj dodałam ale piszę go na telefonie więc nie mam pojęcia jakiej długości on jest :)

Mam nadzieję że mi wybaczycie ;)

Do środy słoneczka xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro