Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

One

Chcę podkreślić na samym początku, że wszystkie opowiadania były pisane kilka lat temu. Nigdy nie miałam zdolności pisarskich i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Pisałam, bo mogłam, bo każdy może tutaj to robić :)

Koniec wakacji, oznacza początek nowego roku szkolnego. A w moim przypadku nowej szkoły. Właściwie to idę na studia. Jestem tym bardzo podekscytowana. To taki początek dorosłości. Wracając do szkoły. Wybieram się na Harvard. Jak dowiedziałam się, że mnie przyjęli, to skakałam z radości. W końcu chodzą tam najlepsi, a teraz wśród tych najlepszych będzie również widniało moje nazwisko. Craven. Stella Craven. Jestem z siebie tak cholernie dumna.

Jestem dosyć dobrą uczennicą. Sumienną. Odpowiedzialną. Przykładną. Nigdy się nie spóźniam. Staram się wszystko zrobić na czas i nie odkładać na ostatnią chwilę.

-Stella?- moja mama. Kocham ją bardzo mocno. Mam z nią świetny kontakt. Ale w tej akurat chwili woła mnie prawdopodobnie na obiad.

-Tak?

-Po pierwsze, nie mów do mnie "tak" , bo wiesz że mnie to denerwuje, tylko przyjdź skoro cię wołam, a po drugie jedzenie jest już gotowe i zaraz ci wystygnie.

Przewróciłam oczami. "Typowa mama"

-Dobra. Już idę.

Przerywam pakowanie i podnoszę się, a następnie kieruję się na dół do kuchni. Przy stole siedzi już tata i mój pięcioletni brat. Tata na pozór poważny i srogi, a tak naprawdę kochający i z wielkim poczuciem humoru mężczyzna. Natomiast Max, czyli ta mała bestia, zwana też moim bratem, jest najsłodszym chłopczykiem na tej planecie. Uwielbiam go chociaż czasami mam ochotę go zabić i pociachać go na drobne kawałeczki, a potem zakopać. Tak. To ja. Idealna starsza siostra. No ale cóż. Rodzeństwa się nie wybiera.

-Spakowałaś się już?

-Jestem już w połowie.

-Do jutra się wyrobisz?- drwi tata.

-No nie wiem. Ciężko będzie.

-W każdym razie teraz to nie jest ważne. Więc siadaj i jedz- przerywa mama. Obiad jest przepyszny jak zawsze. O Boże. Jak ja będę tęsknić za jej kuchnią. A zwłaszcza za jej szarlotką, którą ubóstwiam. Kończę posiłek i szybko wracam do swojego pokoju. Muszę się pośpieszyć jeśli chcę się jeszcze spotkać wieczorem z Patrickiem. Moim chłopakiem. Moje rozmyślenia przerwał dźwięk nadchodzącej wiadomości. Szybko więc chwyciłam telefon i odczytałam sms.

"Cześć kotku. O której się widzimy? x"

To Patrick.

"Myślę, że na 19 zdążę :)"

"Okay. To czekam. Już nie mogę się doczekać kiedy cię zobaczę. Tęsknię i kocham cię xx"

"Ja ciebie też kocham xx"

Muszę się pośpieszyć, bo za dwie godziny widzę się z Patrickiem.

____________________________________________

Rozdziały będą różnej długości. Krótkie i krótsze. A Harry będzie chyba dopiero w 7 rozdziale :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro