Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~1~

POV EMMA

- Skarbie, gotowa jesteś? - zawołała moja mama.
- Tak mamo.
Dzisiaj po raz pierwszy idę do hogwartu i jestem bardzo szczęśliwa. Olivia mówiła, że w hogwarcie jest cudownie. Nie mogę się doczekać, aż tiara przydzieli mnie do któregoś z domów. Mam nadzieję, że to będzie Slytherin. Tam są najbardziej ambitni uczniowie.
- Spakowałaś sowę? - spytał się mój tata.
- Oczywiście.
- Skarbie, aportujemy się na dworzec King's Cross a później spotkamy się z Draco, Cyzią i Lucjuszem - poinformowała mnie mama.
- Dobrze. A Pansy też będzie?
- Tak, Pansy będzie razem z Olivią. A teraz na trzy teleportujemy się.
- Raz, dwa, trzy.
Poczułam nieprzyjemny ucisk w okolicach pępka, do którego jednak już dawno przywykłam. Zobaczyłam mojego przyjaciela i pomachałam do niego.
- Draco, hej!
- O, hej Emma! - odparł ten.
- Witam ciociu i wuju - powiedziałam do rodziców Dracona.
- Och Emmo, witaj - wujek Lucjusz jak zwykle bardzo formalny, jednak bardzo go lubię. Uczy on mnie, Draco i Pansy czarnej magii.
- Dzieci, idziemy - powiedział mój ojciec.

Poszliśmy dalej na peron 9 i 3/4. Przy barierce stała grubsza kobieta a wraz z nią sześcioro dzieci i dorosły mężczyzna. Wszyscy byli rudzi. Z tego co mi rodzice mówili to Wesleyowie. Biedna rodzina zdrajców krwi. Zadawali się ze szlamami, a to największa hańba u czystej krwi.
Kobieta nazywała się ponoć Molly. Poganiała ona swe dzieci, gdy nagle do barierki podszedł czarnowłosy chłopiec. Zapytał się on jak dojść na peron 9 i 3/4. Wesley miała już odpowiadać, lecz moja mama była pierwsza.
- Och, musisz wejść w ścianę pomiędzy peronami.
- Dziękuję proszę pani.
- Nie ma problemu.

Wszyscy prześliśmy przez ścianę i pojawiliśmy się na peronie czarodziejów. W tłumie zobaczyłam Pansy i do niej podbiegłam.
- Pansy!
- Emma!
- Emma, Pansy, zachowujcie się - skarciła nas moja mama.
- Emma, zobacz! To przecież Harry Potter!
Spojrzałam tam gdzie wskazała ręką i zobaczyłam chłopca, któremu pomogła moja mama. Dopiero teraz skojarzyłam go z Potterem. Wiedziałam, że Harry żył z dala od magii, ale żeby Dumbledore wysyłał go do Hogwartu? Nie po tym co mu zrobił! Rodzice powiedzieli mi, że ten stary mag zabił jego rodziców. Próbował też zabić samego chłopca, lecz Czarny Pan go obronił. Później poszedł po Longbottoma, ale to inna sprawa. Wiedziałam, że Potter może być samotny, więc zapytałam go:
- Hej, może usiądziesz z nami w przedziale.
- O-okej

Usiedliśmy w pociągu czekając na odjazd. Do przedziału mieli jeszcze przyjść Draco, Blaise, Olivia, Carlos i możliwe, że też ci dwaj goryle Crabbe i Goyle, którzy czasami przychodzili do Smoka. Kiedy wszyscy przybyli nagle drzwi się otworzyły i weszła przez nie dziewczyna z szopą na głowie. Draco i Blaise mimowolnie skrzywili się. Od razu wiedziałam dlaczego. To była szlama!
- Hej, widzieliście gdzieś może żabę? Neville swoją zgubił - powiedziała z miną ważniaka.
- Wynoś się, albo twój dom na wstępie otrzyma -100 punktów. Już poproszę Meghan, aby o to zadbała - odrzekła Olivia.
Szlama odeszła, a Harry zapytał czemu ją przegoniliśmy.
- To szlama. Urodzona została w rodzinie mugoli - ostatnie słowo Smoczek wypluł z siebie z obrzydzieniem.
- Tak, mugole są obrzydliwi - przytaknął mu czarnowłosy.
Reszta drogi minęła na obrażaniu mugoli przez chłopców i plotkowaniu o ciuchach, czyli jednej z największych rozrywek dziewcząt.

Czułam, że Hogwartu to początek wielkiej przygody!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I jak się podoba? To mój pierwszy rozdział i pierwsze fanfiction o HP, więc jeśli są jakieś błędy to mnie poprawcie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro