Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 31. Walka.

Powoli uniosłam powieki. Nie wiem gdzie byłam i ile minęło. Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do światła powoli usiadłam. Słysząc kroki spojrzałam w kierunku z którego dobiegały kroki. Po chwili zauważyłam panią Pomfrey.

-Och jak dobrze, że już nie śpisz. Spałaś tak trzy dni. Powiedz jak się czujesz?- Zapytała się pielęgniarka.

-Dobrze ale...- Przerwałam przypominając sobie jak doszło do wypadku.- Ja...- Zacisnęłam ręce. Pielęgniarka uspokoiła mnie po czym gdzieś poszła. Spojrzałam na przedmioty które dostałam od kobiety która mnie wychowywała. Leżały na szafce obok łózka. Chwyciłam za jeden z notatników i otworzyłam. Okazał się nim pamiętnik. Przeczytałam kilka stron które wywróciły moje życie do góry nogami. W pamiętniku pisało, że... Moim ojcem jest Snape. Sam Severus Snape. Upewniłam się, że pielęgniarki nie ma po czym wstałam nakładając buty oraz przebierając się szybko w moje brudne i zniszczone ubrania. Wzięłam ze sobą różdżkę i wybiegłam ze skrzydła szpitalnego. Zatrzymałam się w pewnej chwili z powodu, że ktoś mnie złapał. Nie wiem kto to był ale przyłożył mi nóż do gardła. Zaprowadził mnie na boisko. Wszyscy na ten widok spojrzeli przerażeni. Nagle mój ojciec zeskoczył z trybun i zaczął biec. Jednak został potraktowany zaklęciem Crucio. Zawarczałam wściekła widząc po chwili Voldemorta.

-Severusie. Bardzo się na tobie zawiodłem.- Powiedział wyciągając w stronę mojego ojca różdżkę. Wyszarpałam się i w czasie biegu zmieniłam się w wilka. Dokładnie to w chwili skoku. Zasłoniłam ciało ojca i głośno zawyłam. Na moje wołanie odpowiedziało mi moje stado które przybiegło i stanęło po moich bokach. Razem z nimi był Jasper. Chwila nie minęła, a zaczął się atak i walka. Leciały zaklęcia z różdżek, a wilki atakowały kłami i pazurami. Zauważyłam jak Harry walczy z Voldemortem. Walka długo trwała. Każdy odnosił bardzo poważne rany.-Avada Kedavra!- Krzyknęłam wymierzając różdżką w kierunku Czarnego pana gdzie po chwili straciłam przytomność upadając na trawę.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro