Minęło kilka dni od incydentu z Grubą Damą. Wszyscy się cieszyli z powrotu do dormitoriów. Szłam właśnie z Ronem i Harrym pod salę gdzie mieliśmy mieć lekcje z Profesorem Lupinem. Po wejściu do klasy zajęliśmy czekać na Profesora. Wszyscy wokół rozmawiali. Ja natomiast przyszykowałam stronę w podręczniku oraz zeszyt wraz z piórem. Chciałam porozmawiać z nim po lekcji co do pierwszej lekcji z Profesorem Lupinem. Jednak nagle do sali wszedł Profesor Severus Snape. Wszyscy momentalnie zamilkli. Idący do biurka nauczyciela zamknął przy użyciu różdżki okna. Po chwili koło niego rozwinęła się płachta do projektora.

-Otwórzcie na stronie 394.- Powiedział mężczyzna. Od razu przełożyłam kilka stron i zatrzymałam się na stronie na której prosił mężczyzna. Widząc, że będziemy omawiali Wilkołaki zaskoczyło mnie to bo mieliśmy mieć to dopiero za miesiąc. W pewnej chwili Potter spyał o Profesora Lupina. Mistrza Eliksirów to mocno wściekło. Wyczułam chłód w tonie głosu kiedy usłyszałam słowa jakie wypowiedział do Harry'ego. Kiedy Ron i Hermiona zauważyli co mieliśmy omawiać to Heriona dała uwagę Mistrzowi Eliksirów. Ten jednak zignorował jej słowa i zadał pierwsze pytanie. Pierwsze pytanie Profesora Severusa Snape'a było takie jak odróżnia się Animaga od Wilkołaka. Ja i Granger od razu uniosłyśmy ręce. Jednak mężczyzna to zignorował. Niestety jak to Hermiona wyrwała się i zaczęła mówić. Wiedziałam, że Profesor Snape się zezłości. No i oczywiście tak było. Dodatkowo mężczyzna odjął nam pięć punktów. Po prostu super. Nawet Ron odparł, że Hermiona nie powinna tak robić. Dodatkowo dostaliśmy pracę domową. Mamy napisać na poniedziałek wpracowanie i to na dwie rolki pergaminu. O Wilkołakach ze szczególnym uwzględnieniem ich rozpoznawania. Kiedy Harry powiedział, że jutro jest mecz Quidditcha to Snape od razu nachylił się nad nim i warknął, że połamane kończyny to nie wymówka. Po lekcji od razu wzięłam się za pisanie wypracowania. Tak samo jak Hermiona, Ron i Harry. Nikt nie chciał mieć problemów u Profesora Eliksirów.