#89
Jesteśmy sobie rodzinką nad morzem, naszym pięknym Bałtykiem. Nastał zatem dzień pogodny, gdzie morze, zamiast wzburzonego, pełnego gniewu tytana, przypominało taflę jeziora. Woda nabrała ciepła wraz z nadciągającymi prądami, a razem z tym nurtem przybyły dobre bałtyckie Meduzy. Blan* orzekła, iż to zjazd rodzinny. Poczułam się szczerze urażona, iż nie zostałam o tym powiadomiona wcześniej.
*szerzej znana jako Meduza
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro