5 Tajemnica
– Wiadomo coś nowego, Panie Aizawa? - Izuku spojrzał na nauczyciela, który właśnie znalazł się w salonie Akademika 1A.
– Teraz odpoczywa i śpi - odpowiedział sztywno, mając ręce w kieszeni.
Uczniowie którzy byli w salonie, zwrócili na niego uwagę, widząc że jego wory pod oczami były teraz większe niż dotychczas. Wtedy w telewizorze włączyły się fakty, na co każdy zwrócił uwagę.
– Jak państwo wiedzą, ostatnio All For One został zamknięty w więzieniu, po walce z All Mightem! - rozbrzmiał głos reporterki. – W dodatku, znana bohaterka numer dwa, Lady Genso została poważnie ranna, przez jednego z członków Ligi złoczyńców! A to nie wszystko! Wyszła na jaw tajemnica z przeszłości bohaterki! Okazało się że jej ojcem jest All For One! Plus ma młodszą siostrę, która jest uczennicą w U.A! Oraz-
Aizawa chwycił do dłoni pilot i wyłączył telewizję, ignorując spojrzenia uczniów na sobie. Schował twarz w dłoniach, czując się coraz bardziej wykończony psychicznie.
– Czy możemy ją zobaczyć...? - zapytała Mina.
Od obozu, minęło kilka tygodni. Yue po tym jak została uśpiona, została porwana razem z Bakugo. Próbowała z nim uciec, stając do walki z ligą złoczyńców. Skończyło się na tym, że jej ramiona oraz twarz były pełne blizn po poparzeniu, a jej długie włosy były na tyle krótkie że nie miała jak ich spiąć. Po porwaniu Bakugo, nauczyciele U.A stwierdzili że dla ich bezpieczeństwa, przeniosą ich do akademika szkolnego. Gdy każdy z rodziców wyraził zgodę, zamieszkali w budynku bardzo blisko szkoły, tak samo Shouta z Yue.
Mężczyzna nie miał zbytnio wyboru, ze względu na to, że był wychowawcą 1A, A Yue, chciała mieć pewność że uczniom nic nie będzie i będą bezpieczni.
– Chwilowo nie. Jest zbyt zmęczona i-
– Nic mi nie jest
Wszyscy na dźwięk głosu Yue, odwrócili się w stronę wejścia do salonu, zastając w nim blondynkę. Kobieta miała na sobie pełno bandaży, a na twarzy miała czarną opaskę na lewym oku. Była ubrana w czarną obcisłą koszulkę, z długimi rękawami, a do tego również ciemne luźne spodnie które pasowały jej do koszulki. Spojrzała na wszystkich obecnych w salonie, po czym ruszyła do wyjścia.
Aizawa od razu wstał, idąc za nią. Zatrzymał ją dopiero na dworze akademika, gdy chwycił ją za dłoń.
– Yue, gdzie ty idziesz? Powinnaś odpoczywać
– Wezwali mnie na wywiad - wyjaśniła, nawet się do niego nie odwracając, tylko patrząc przed siebie. Wyrwała się z jego uścisku i ruszyła dalej.
– Tylko tyle mi powiesz? Od tamtej wojny zachowujesz się inaczej! - powiedział do niej, czując że powoli odsuwali się od siebie.
– Wydaje ci się - kobieta chciała pójść dalej, ale na jej drodze stanął Shouta.
Podniosła głowę, spoglądając w jego oczy bez emocji. Serce Shouty wręcz krwawiło, gdy widział blizny na jej twarzy, które zostaną jej do końca życia. Westchnął ciężko, po czym położył dłonie na jej ramionach.
– Yue. Kocham cię, ale widzę jak sie zmieniłaś. Chcę wiedzieć o co chodzi, i jakoś ci pomóc - rzekł.
– Nie zmieniłam się. Muszę iść na wywiad - odsunęła się, ignorując jego pomoc i kierując się do wyjścia akademika.
Czarnowłosy chciał ją jakoś zatrzymać, ale ona za pomocą swojego quirku, uniosła się w powietrzu i udała się do miejsca gdzie była zaproszona na wywiad.
***
– Czemu wcześniej nie mówiłaś o swojej przeszłości, Lady Genso? - zapytała jedna z dziennikarek.
Yue siedziała przy stole przed kamerami, mając kamienną minę, odpowiadając na pytania dziennikarzy. Shouta, razem ze swoimi uczniami oglądali program na żywo, w akademiku 1A.
– Nie chciałam o niej mówić, ponieważ wolałam o tym zapomnieć.
– Nie uważałaś że ludzie mieli prawo znać twoją przeszłość?
– Chyba nie jestem jedyną osobą która nie lubi rozmawiać o swojej przeszłości
– Nie możesz nic zrobić? Nie powinno jej tam być! - Satomi spojrzała na Shoutę, który siedział obok niej z jego klasą.
– Próbowałem, nie chciała mnie słuchać, to co miałem zrobić?
– Związać ją, i nie pozwolić jej iść! A co innego! - czarnowłosa spojrzała na niego wściekła.
– Dobrze wiesz że dałaby radę uciec! Z darem czy bez!
– To może sama mogłaś tam iść i jej przemówić do rozsądku! - podniósł nad nią głos, wstając z miejsca i patrząc na nią z góry.
Satomi także wstała, tocząc ze swoim wychowawcą bitwę na spojrzenia. Aizawa powoli odchodził od myśli, nie wiedząc co zrobić. Ostatecznie wziął głęboki oddech po czym ruszył do swojego pokoju bez słowa.
***
– Już naprawdę nie wiem co ty masz w tej głowie.
– I vice wersa, młody
Yue spojrzała na Hawksa, który zaproponował jej wspólny patrol po okolicy, na co niechętnie się zgodziła.
– Tamten złoczyńca mocno cię urządził - stwierdził, przyglądając się jej twarz, na której miała bliznę na oku, który był zakryty opaską.
– Jak go spotkam to się odwdzięczę - oznajmiła, biorąc łyk herbaty.
Bohaterowie siedzieli w jednej z restauracji japońskich. Od razu po wywiadzie Yue, przyszli tutaj, przez to że Hawks chciał o czymś pogadać.
– Więc? Co to za ważna sprawa że musiałeś wezwać akurat mnie? - zapytała, popisując herbatę.
– Pamiętasz tego dzieciaka, którego znalazłaś kilkanaście lat temu na ulicy?
– Tak, a o co z nim chodzi?
– Mam dziwne wrażenie że ma coś wspólnego ze złoczyńcami, albo im pomaga, albo jest jednym z nich
– Ty tak na serio? - kobieta spojrzała na niego zirytowana. – Znam go odkąd pamiętam. I wiem, że nie stałby się złoczyńcą, więc jeśli podejrzewasz go o zdradę, to mnie też.
Yue dopiła herbatę, po czym postawiła kubek na stole. Spojrzała lodowatym spojrzeniem na Hawksa, który był nieco speszony, ale próbował to ukryć.
– Będę już szła, muszę sprawdzić czy z 1A wszystko w porządku
– A jak tam z-
Kobieta zignorowała jego próbę nawiązania z nim konserwacji, i wyszła z kawiarni, udając się do akademika szkoły.
***
– Co znowu?
Kobieta przeleciała wzorkiem po salonie akademika, obserwując zmartwione spojrzenia uczniów. Nagle z kanapy wstała Satomi i podeszła do siostry.
– Gdzie ty byłaś?! Od wywiadu minęło kilka godzin! Martwiliśmy się!
– Byłam na patrolu
– Nie dawałaś znaku życia, baliśmy się że coś ci się stało!
– Daj se spokój, nic mi nie jest
– Przestań zachowywać się jakbyś miała wszystko gdzieś i pogadaj ze mną normalnie! - Satomi podeszła do siostry, chwytając jej ręce swoje i patrząc w oczy.
Yue odwzajemniła jej spojrzenie, mając w oczach zero emocji. Odepchnęła ją od siebie, poprawiając swoje rękawiczki.
– Wyjaśnij mi co się z tobą dzieje! Odkąd tamten złoczyńca cię zaatakował nie jesteś sobą!
– "Nie jesteś sobą?" Skoro mówisz że nie jestem sobą, to tak naprawdę nigdy mnie nie znałaś - rzuciła lodowatym tonem.
Satomi miała ochotę się popłakać, widząc że jej siostra nie była tą samą osobą. Była kimś zupełnie innym, kimś, kogo nie znała. Ashido podeszła do przyjaciółki, kładąc dłoń na jej ramieniu, chcąc dodać jej otuchy.
– Lady Genso, wiemy że mocno oberwałaś podczas walki z All For One, ale nie musisz wyżywać się na-
– Prawda jest taka że nie wiecie nic, myślicie że bycie bohaterem jest czymś niesamowitym i ekscytującym - blondynka ścisnęła dłonie w pięści, a jej głos był pełen złości – Najlepiej będzie jak opuścicie U.A.
To były ostatnie słowa jakie powiedziała nim wyszła z salonu i udała się do Aizawy, chcąc z nim porozmawiać.
Weszła do środka bez pukania, zastając czarnowłosego jak zwykle za ekranem laptopa, i rozmawiając z kimś przez telefon.
– Nie Hizashi, dobrze wiesz że sam się o nią martwię. Żałuję że nie byłem przy niej podczas walki z All For One. Mam wrażenie że coś się tam musiało stać-
Kobieta podeszła do niego, wyrywając z jego dłoni komórkę i rozłączając połączenie. Usiadła bez słowa obok, nawet na niego patrząc.
– Yue, co-
– Masz racje, dowiedziałam się czegoś
Mężczyzna patrzył na nią, czekając na jej dalsze słowa. Gdy zauważył że po jej policzkach zaczęły spływać łzy, przybliżył ją do siebie i przytulił. Następnie powiedziała coś poprzez łzy, co przyprawiło ich obu o dreszcze.
– Jestem córką All For One.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro