Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4. Obóz

– Pierwszy semestr się skończył ale zaczeły się wakacje - rozbrzmiał głos Aizawy, który razem ze swoją klasą stał przed budynkiem szkoły. –  Ale człowiek który chcę zostać bohaterem nie odpoczywa! Na obozie treningowym, będziecie trenować w Plus ultra! 

Cała klasa odpowiedziała głośne: Tak jest! Po czym każdy wdał się z kimś w rozmowę, rozmawiając o obozie treningowym, na który mieli się za chwilę udać. Klasa 1A była już na miejscu, miała jeszcze dołączyć klasa 1B, a gdy już przyszła, i Monoma zrobił swój pokaz dużego ego, na miejscu pojawił się gość specjalny. 

– Witam klasy 1A i 1B! Miło mi was znowu widzieć! - wszyscy uczniowie odwrócili się w stronę kobiecego głosu, który już dobrze znali. 

– Lady Genso! - krzyknął Mineta, który za bardzo się ucieszył spotkaniem bohaterki numer dwa. 

– Co pani tutaj robi? - zapytała podekscytowana Ochaco.

– Czyżby Shouta wam nie mówił? - kobieta staneła obok wychowawcy 1A, i oparła się ramię o te jego, opierając przy okazji głowę o swoją pięść – jadę z wami na obóz

Słysząc słowa bohaterki, nawet klasa B była mile zaskoczona. Blondynka uśmiechneła się szeroko, po czym spojrzała na swojego męża. 

– Czyli im nie mówiłeś? 

– Stwierdziłem że dowiedzą się w swoim czasie - odparł bez emocji, mając dłonie schowane w kieszeni, żeby żaden z jego uczniów przypadkiem nie zauważył obrączki ślubnej. 

– Rozumiem - blondynka spojrzała na Satomi, która stała obok autokaru, rozmawiając z Bakugo, co niezbyt się spodobało Yue.  – Coś mi nie pasuje w tym chłopaku...

– Duże ego? Problemy z agresją, zbyt łatwo się denerwuje i wyzywa innych, czy może to że podoba się Satomi? - zaskoczona kobieta spojrzała na męża.

– Co? Twierdzisz że to on się jej podoba? - zapytała ciszej, żeby nikt ich nie usłyszał. 

– Wczoraj mówiłaś mi, że ponoć ktoś się jej podoba - wyjaśnił.

– No tak, ale nie powiedziała mi kto...

– KLASA A! TĘDY DO AUTOBUSU! USTAWCIE SIĘ! - do uszu małżeństwa dobiegł głos Lidy, który machał energicznie dłonią w kierunku dużego samochodu.

– Chodź, usiądźmy zanim rozwalą ten autokar - czarnowłosy ruszył w stronę klasy.

Małżeństwo usiadło na samym przodzie pojazdu, siedząc obok siebie, rozmawiając o ich wyjeździe, nie zdając sobie sprawy że z tyłu działy się poważne plotki.

– Myślicie to co ja? - zapytała Mina, rozmawiając z przyjaciółkami.

– Czyli co takiego? - odpowiedziała pytaniem Momo.

– Wydaje mi się - różowowłosa wskazała palcem na ich nauczyciela i bohaterkę. – Że ci dwoje to małżeństwo

– Skąd ta myśl? Nie zachowują się jakby byli parą - stwierdziła Kyouka

– Może po prostu tego nie pokazują, i szanują swoją prywatność? - powiedziała Tsuyu.

– Też tak może być - dodała Ochaco.

– Dobra, słuchajcie kochane! Jak będziemy na miejscu, trzeba zagadać panią Yue i coś z niej wyciągnąć!

– Mówimy o tym Satomi? - Kyouka wskazała palcem na czarnowłosą, która siedziała razem z Bakugo, rozmawiając z nim.

– Jak będziemy na miejscu. Teraz niech sobie romansuje z naszym Bakuśiem! - Mina ostatnie słowa dodała głośniej, tak żeby blondyn mógł je usłyszeć. O dziwo nic nie usłyszeli.

– Dziwne...

– Co nie? - nagle sprzed fotela Tsuyu, pokazał się Kirishima, a z nim Sero i Kaminari – Wcześniej pytałem się Bakugo czy ma może do porzyczenia komiks o którym mi mówił, a gdy stanąłem obok, zobaczyłem że Satomi spala, opierając głowę o jego ramię!

– Żartujesz?! - Moja wydarła się na cały głos, przyciągając uwagę innych – Przepraszam... - dodała widząc karcący wzrok wychowawcy.

Kilka godzin później, autokar się zatrzymał, a klasa 1A wyszła z pojazdu, rozglądając się dookoła. Zobaczyli że stanęli na poboczu jakieś góry. Wszyscy rozejrzeli się wokoło, widząc las pełen drzew.

– A gdzie klasa B? - zapytał Izuku, stojąc obok Aizawy i Yue.

– Postój bez powodu byłby bez sensu - zaczął mężczyzna, a wszyscy uczniowie spojrzeli na niego zaskoczeni.

Nagle czarne auto, które stało niedaleko busa, otworzyło drzwi i wysiadło z niego parę osób. Były to dwie kobiety, jedna o krótkich brązowych włosach i czerwonym stroju kota, a druga, miała blond włosy oraz niebieski strój.

– Witajcie, Eraser i Lady Genso!

Dwie kobiety przedstawiły się jako drużyna bohaterów o nazwie "Pussycats".

– Ci bohaterowie będą nam pomagać w treningu, poznajcie Pussycats - odparł Shouta.

– Dokładnie, ten cały teren należy do was - zaczęła kobieta o krótkich włosach. – Ośrodek jest u stóp tamtej góry - wskazała palcem na bardzo daleki obiekt.

– W takim razie po co ten postój? - spytała Uraraka.

– Czy to znaczy że...? - Tsuyu była jedną z osób która zdała sobie sprawę, z planu bohaterów.

– Może lepiej wracajmy do busa... - Sero odwrócił się od reszty i powoli udał się w stronę auta, a z nim niektórzy z klasy.

– Mamy 9:30, jeśli się pospieszycie...

– Mamy przesrane! - krzyknął Kirishima, razem z klasą biegnąc w stronę autokaru, ale w ostatniej chwili blondynka w niebieskim stanęła idealnie przed wejściem busa.

Kobieta za pomocą swojego daru sprawiła że ziemia pod nim stała się niczym woda, przez co wyrzuciło ich w stronę lasu.

– Myślisz że przeżyją? - Yue spojrzała na męża, zastanawiając się ile tej klasie zajmie dotarcie do ośrodka.

– Może, zobaczymy w swoim czasie - odparł, po czym spojrzała na bohaterki w stroju kotów.

– Miło was znowu zobaczyć - powiedziała Yue, kłaniając się im.

– Was również, oraz to zaszczyt cię znów widzieć, Lady Genso - odparła kobieta w czerwonym stroju, kłaniając się jej.

– Mów mi Yue - odparła blondynka, po czym zwróciła się do męża. – Jedźmy już, muszę odpocząć, nocny patrol był męczący - dodała, rozciągając swoje ręce ku górze.

– Mówiłem ci żebyś wzięła sobie urlop - rzucił do niej, gdy szli w kierunku autokaru.

– Dobrze wiesz że to ciężkie - odpowiedziała wsiadając do busa, a Aizawa tuż za nią.

Usiadła na fotelu, oglądając widok za oknem, dopóki mężczyzna nie usiadł obok niej, przez co ich ramiona się stykały. Blondynka uśmiechnęła się do niego, po czym oparła głowę o jego ramię.

– Mam nadzieję że chociaż przez ten weekend odpocznę... - przymknęła oczy, dopiero teraz rozumiejąc jak cały tydzień ją wymęczył.

– Nie powinnaś się tak wykańczać

– I kto to mówi

Czarnowłosy przemilczał jej słowa, sam zamykając oczy i zakładając ręce na piersi.

***

– Więc naprawdę chodziła pani z Aizawą do szkoły! - uradowana Mina słuchała razem z koleżankami opowieści, które mówiła im Yue.

– Tak, do dziś chyba mam pewne zdjęcie które zrobiliśmy sobie w ostatniej klasie - blondynka wyjęła telefon z kieszeni, i chwilę go przeszukiwała, po czym podała go różowłosej.

Cała grupa dziewczyn spojrzała na ekran. Przestawiał on młodsza Yue, która uśmiechałam się do kamery, za nią stał Aizawa, który spoglądał na nią z lekkim uśmiechem. Na zdjęciu dało się także zauważyć Presenta Micka, który opierał się o Aizawę, a tuż nad nimi, stał chłopak o niebieskich włosach, który trzymał ich przy sobie ramionami.

– Pan Aizawa naprawdę tak kiedyś wyglądał? - zapytała Kyouka.

– I kim jest ten chłopak w niebieskich włosach? - dodała Toru.

– Cóż to...Bardzo długa historia - wyjaśniła Yue, biorąc swoją własność do ręki i chowając do kieszeni spodni.

– To niesamowite że wasza przyjaźń przetrwała do teraz! - słowa Uraraki nieco pocieszyły blondynkę. – A czy-

Przerwał jej dźwięk otwierania drzwi, w których pojawił się Aizawa. Tak jak zawsze miał zmęczony wzrok, i był ubrany w piżamę.

– Wiecie która godzina? Słychać was w całym ośrodku. Wszyscy do spania - powiedział chłodnie, po czym spojrzał na Yue – A Lady Genso zapraszam na pokoju gdzie będą spać opiekunowie

– Już idę - zrobiła minę jak małe obrażone dziecko, po czym wstała i udała się do wyjścia z pokoju dziewczyn – Dobranoc wszystkim!

– Dobranoc! - odparły wszystkie dziewczyny, nim z ich pokoju wyszło małżeństwo.

Ruszyli w stronę ich sypialni, mijając korytarze ośrodka.

– Myślałam że zagadają mnie tam całą noc... - powiedziała, zasłaniając usta i ziewając – Jedyne co teraz chce to położyć się i iść spać...

– Czyli przyszedł w dobrą porę?

– Wręcz w idealną

Znaleźli się przed drzwiami do ich pokoju. Wychowawca klasy 1B miał osoby pokój, a Yue i Shouta razem. Gdy byli już w środku, położyli się obok siebie, Shouta wtulił twarz w jej szyję, a Yue objęła dłonią jego ciało, a druha bawiła się jego włosami, co zawsze go uspokajało.

– Dobranoc Shouta

– Branoc - odpowiedział zamykając oczy i powoli odpływając w sen.

***

– Cofnij się! - krzyknęła Yue, odpychając od siebie swojego męża, przez co to ona oberwała.

– Yue! - Aizawa od razu próbował do niej podbiec, lecz nie mógł przez niebieski ogień który był wokół nich. – Yue?!

– Już po niej, bohaterze - usłyszał przed sobą męski głos, który dzięki swojemu darowi władał niebieskim ogniem. Złoczyńca uśmiechnął się szyderczo do Aizawy.

Wyciągnął już dłoń żeby tym razem na nim użyć swojego daru, jednak Shouta był szybszy, wymazując jego dar i związując go swoimi sznurami. Gdy chciał go związać mocniej, okazało się że był to tylko klon złoczyńcy, który zmienił się w jakąś maź.

Gdy tylko złoczyńca zniknął, czarnowłosy spojrzał w stronę dużych płomieni, szukając wzrokiem swojej żony.

– Yue! - podszedł bliżej ognia, zasłaniając usta, żeby nie zatruć się dymem unoszącym się wokół.

– Ogarniam! - usłyszał jej głos, a po chwili cały ogień zniknął, dzięki darowi kobiety.

Gdy ogień opadł, Shouta podbiegł do blondynki, sprawdzając czy nic się jej nie stało. Zauważył że jej ramiona były lekko przypalone przez ogień, co tylko go zaniepokoiło.

– Pokaż to - powiedział, chwytając delikatnie jej ramię, jednak ona odsunęła się od niego. – Yue?

– Musimy znaleźć uczniów, i sprawdzić czy nic im nie jest. Szczególnie Satomi - wyjaśniła, używając swojego daru jako wody i mocząc przypalone ramię, przez co syknęła z bólu.

– Może schowasz się w budynku? Tam będziesz bezpieczna i-

– Chcę ci przypomnieć że jestem bohaterką numer dwa, przechodziłam przez gorsze rany - blondynka uśmiechnęła się do niego, chcąc przekazać że tak naprawdę było. Aizawa już nie protestował, tylko kiwnął głową.

– Chodź, trzeba znaleźć resztę tych dzieciaków - oboje pobiegli przed siebie, szukając uczniów.

– Lepiej będzie jak się rozdzielimy - odparła, spoglądając na ramię, a następnie męża – Ty idź w stronę domu pussycats, może ktoś tam jest, ja przeszukam las z góry

– Niech będzie, ale wróć cała - Aizawa chwycił swoje sznury, żeby w razie czego być przygotowanym do walki.

– Wiadomo - posłała mu chytry uśmiech, po czym dzięki swojemu quirkowi wzbiła się w powietrze, unosząc się nad lasem i badając okolice.

Widziała że w niektórych miejscach paliły się drzewa, nie byle jakim płomieniem, lecz niebieskim. Yue zdała sobie sprawę że musiał to być quirk faceta który wcześniej zaatakował ją i Shoute.

Chciała się tam udać, ale w tym samym momencie zobaczyła że kilkanaście metrów dalej pojawiła się ogromna kula ognia. Nie był on niebieski, lecz pomarańczowy. Więc mógł to być Shoto, albo Satomi.
Blondynka ruszyła w tamtą stronę, chcąc jak najszybciej pomóc uczniom. Gdy była coraz bliżej, widziała kolejne płomienie, które leciały na różne strony, dopóki nie zobaczyła że niebieski płomień leciał prosto na nią.

Oczy momentalnie jej się rozszerzyły, i zasłoniła twarz ramionami, tracąc panowanie nad quirkiem i upadając pośród drzew.

– Szlag... - syknęła, czując jak jej ciało było lekko poparzone przez ogień.

Rozejrzała się dookoła, i nagle jej oczom ukazał się złoczyńca, który miał blizny na połowie ciała oraz czarne włosy. Jego mocno turkusowe tęczówki, który były znużone, spoglądały na Yue.

– No proszę, nie wiedziałem że ta szkoła dysponuje takimi silnymi bohaterami - powiedział ironicznie, a jego sylwetkę rozświetlały płomienie wokół nich.

To właśnie wtedy Yue zauważyła że za nim leży jakąś uczennica, która była nieprzytomna. Zdała sobie sprawę że złoczyńca był za blisko niej, i z łatwością mógł zrobić jej krzywdę.

– Nie wiedziałam że terroryzowanie gówniarzy jest teraz modne - rzuciła, podnosząc się i przecierając twarz ramieniem.

– Tylko odwalamy to, co nam zlecono

– Kto wam to zlecił? All For One?

– Nie twój interes - bliznowaty skierował dłoń w stronę dziewczyny za nim.

– Odejdź od tej dziewczyny i-

– Nie mów mi co mam robić, Yue Aizawa

Ciało kobiety momentalnie zesztywniało. Nikt nie znał jej imienia, a tym bardziej nazwiska. Lady Genso to było imię które używała od początku swojej historii bohaterki. Jeśli znał jej tożsamość, był to bardzo zły znak.

– Oh, a cóż to? Czyżby zabrakło ci słów? Słynnej bohaterce numer dwa? - zakpił z niej złoczyńca.

– Mnie? Mnie nigdy nie brak słów

– Doprawdy? A jej? - złoczyńca kciukiem wskazał na dziewczynę za nim.

Yue wcześniej nie przyjrzała sie jej lepiej, ale teraz doskonale widziała kto to był. Była to lekko podbita Satomi. W oczach kobiety pojawiły się iskry wściekłości.

– Czyż to nie twoja kochana siostrzyczka?

– Co? Skąd ty-

– Ja i moi znajomi wiemy o tobie więcej niż myślisz, bohaterko

– Ta? Ciekawe czy znasz ten ruch

Kobieta nagle znalazła się za nim, po czym uderzyła go łokciem w twarz. Czarnowłosy padł na ziemię tracąc przytomność. Yue od razu znalazła się przy siostrze, chwytając jej ciało w ramiona i próbując ją obudzić.

– Satomi, no zbudź się! Muszę zabrać ciebie i resztę w bezpie-

– Yue? - nagle do uszu bohaterki dobiegł głos jej siostry. Ale gdy podniosła głowę, zobaczyła że Satomi stała kilka metrów przed nią. Towarzyszył jej Bakugo i Todoroki.

– Co? W takim razie kto to-

Yue poczuła jak coś przecina jej policzek, a następnie osoba, którą wzięła za Satomi odskoczyła od niej, uśmiechając się szeroko.

– Szkoda, miałam nadzieję że uda mi się zdobyć trochę twojej krwi, Yue, a tymczasem, do zobaczenia!

Osoba która podszywała się pod Satomi, uciekła w stronę lasu. Yue chciała od razu wstać z ziemi, ale poczuła nagle że bardzo chciało jej się spać. Przed tym jak upadła nieprzytomna na ziemię, zauważyła że miała w nogę wbitą mała igłę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro