Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Obietnica

Dziewczyna o krótkich i czarnych włosach weszła do sali, w której miała mieć swoją pierwszą lekcję. Zobaczyła że prawie cała klasa była pełna. Czarnowłosej rzuciły się w oczy cztery dziewczyny które o czymś rozmawiały, niskiego chłopaka który miał na głowie fioletowe kulki zamiast włosów i wpatrywał się w dziewczyny. Do tego chłopak o grantowych włosach, który energicznie machał ręką do innego chłopaka, który siedział przy ławce opierając nogi o ławkę.

Satomi usiadła w ławce obok blondyna, kładąc plecak na ziemi ale przed tym wyciągając z niego swój zeszyt i piórnik. Zaczęła w nim szkicować różne rzeczy. Była to jej pasja od małego. Teraz, gdy dostała się do U.A miała kilka szkiców swojego stroju bohaterki.

Po kilku minutach zauważyła jak ktoś stoi nad nią przed jej ławką. Podniosła głowę i zobaczyła dziewczynę o różowej skórze i krótkich różowych włosach. Miała na nich żółte czułki który zwróciły uwagę szatynki.

– Cześć! Jestem Mina Ashido! - przywitała się, po czym zerkneła na szkice w jej zeszycie. - Wow! To twoje? Masz talent!

– Dziękuję! - Satomi uśmiechnęła się do różowowłosej.

– Nic niesamowiego, zwykłe bazgroły - dziewczyny usłyszały nagle głos obok siebie.

Obie się odwróciły i spojrzały na właściciela głosu, blondyna o czerwonych oczach. Satomi podniosła się i spojrzała mu w oczy.

– Nikt nie pytał cię o zdanie, blondasku - czarnowłosa zwróciła głowę do dziewczyny przed nią, ignorując chłopaka.

– Że jak mnie nazwałaś?! - chłopak podniósł głos, patrząc na dziewczynę ze wściekłością. Ta tylko spojrzała na niego z niechęcią.

– Tak jak słyszałeś. Nie dość że agresywny, to jeszcze głuchy.

Blondyn zdjął nogi z ławki i wstał z niej. Podszedł do czarnowłosej, mając dłonie w kieszeni. Zbliżył się do niej i pochylił nad nią. Prowadzili zaciętą walkę na spojrzenia, nawet nie mrugając.

– Powtórz to, jeśli masz odwagę. 

- A co? Jesteś głuchy? - dziewczyna uśmiechneła się kpiąco, nieco zaciekawiona co zrobi wkurzony blondyn. 

– Ty mała- 

– Cisza. 

Usłyszeli męski głos. Cała klasa odwróciła wzrok się ku drzwiom i zobaczyli mężczyznę ubranego na czarno. Miał długie czarne włosy i zmęczone spojrzenie. Obok niego stał chłopak o zielonych włosach i brunetka, którzy pewnie teraz weszli z nim do klasy. 

– Na miejsca. 

Na chłodny ton głosu, każdy z uczniów wrócił na swoje miejsce. Mężczyzna stanął na środku klasy, patrząc po kolei na wszystkich. 

– Aizawa Shouta, wasz wychowawca. 

Wśród uczniów rozległy się szepty, których zaciekawił ich wychowawca. Satomi ciągle czuła na sobie spojrzenie blondyna który siedział obok niej. Nie miała zamiaru na niego spojrzeć, więc skupiła się na tym co mówił ich nauczyciel. 

***

Śpiący i wykończony wszystkim mężczyzna, wszedł do pokoju nauczycielskiego, pragnąc napić się kawy, która pomagała mu przeżyć każde dni. Był nauczycielem w U.A już kilka lat. Zaczął się nowy semestr, dlatego był wychowawcą nowej klasy. Poznał ją dwie godziny temu, a już wiedział że musi ich dużo nauczyć. Podszedł do ekspresu, zauważając że jest sam w sali, co było tylko na jego korzyść, ponieważ nie przepadał za siedzeniem w większym tłumie. 

Po przyciśnięciu przycisku który zaczął robić kawę, zdał sobię sprawę że nie był w pokoju sam. Gdy poczuł obecność tej osoby w pokoju, na jego ustach pojawił się lekki uśmiech. Podniósł głowę, zauważając kobietę o blond włosach, która unosiła się nad nim w powietrzu. 

– Ostatnim razem, dłużej ci zajęło odkryć że tutaj jestem - kobieta nadal będąc w powietrzu, podleciała do niego, przysuwając się bliżej. 

– Ostatnim razem, miałaś być na misji w Kioto - stwierdził mężczyzna, na co ona tylko przewróciła oczami, po czym przysunęła swoją twarz do tej jego. 

– Pamiętasz jak kiedyś z Satomi oglądaliśmy Spidermana? - zapytała, mając głowę do góry nogami. 

– Tak, pamiętam - czarnowłosy spojrzał w jej oczy, powoli rozumiejąc co ma na myśli. - I pewnie chcesz odegrać tamtą scenę pocałunku, nie mylę się?

– Zawsze byłeś bystry, Shouta - blondynka uśmiechnęła się szeroko. - Więc jak? zgadasz się?

– Niech będzie - odparł, chwytając jej twarz w swoje dłonie i przysuwając się do niej, dopóki nie złaczył ich warg w czułym pocałunku. 

Yue próbowała nie rozproszyć się i nadal używać swojego daru, żeby nie spadła na ziemię, pociągając ze sobą Aizawę. 

Nagle w sali rozbrzmiał huk otwieranych drzwi, przez co para odsunęła się od siebie, spoglądając w stronę drzwi.

– Shouta! Muszę z tobą pogadać! - do sali weszła Satomi, nawet nie pukając do drzwi. Gdy czarnowłosa zauważyła pro bohaterkę, jej mina się zmieniła z wściekłej na zaskoczoną. – Yue? Nie miałaś być na misji?

– Właśnie z niej wróciłam! - blondynka odwróciła swoje ciało, żeby stanąć normalnie na ziemi. Podeszła do nastolatki i przytuliła ją na przywitanie. – Jak pierwszy dzień w szkole? - zapytała odsuwając się od niej, i siadając na stole.

– Nie było źle, ale taki jeden blondyn mnie trochę wkurzył - wyjaśniła, siadając na krześle tuż obok miejsca gdzie siedziała jej starsza siostra. Oparła łokcie o stół, wbijając w niego wzrok. – Może to nie był dobry pomysł?

– Ale co takiego?

– Uczyć się w U.A...Może się nie nadaje i-

– Posłuchaj mnie - blondynka kucneła przed nią, kładąc dłoń na jej ramieniu i patrząc w jej oczy z determinacją. – Nazywasz się Satomi, a to imię dosłownie oznacza "mądra i piękna". Ty taka właśnie jesteś. Jesteś silna, mądra, sprytna, pomożesz każdemu kto tego potrzebuje, a to bardzo ważna cecha bohatera. Pamiętasz co masz zrobić z kimś kto będzie miał do ciebie problem?

– Kopnąć go w czułe miejsce...?

– Dokładnie!

– Nie! - do rozmowy wtrącił się Aizawa. – Yue, mówiłem ci że przemoc to nie jest dobry pomysł, to-

– To rozwiązanie!

Czarnowłosy westchnął ciężko, przecierając swojej zmęczone oczy. Włożył dłonie do kieszeni swoich spodni, spoglądając na nastolatkę.

– Po co tu przyszłaś? - zapytał.

– Chciałam zapytać czy wiedziałeś kiedy wróci Yue, ale teraz sama już to wiem - odparła, uśmiechając się lekko do bohaterów przed nią.

Yue wstała i wyprostowała się, podchodząc do męża i stając obok niego. Shouta, widząc jej szeroki uśmiech, zdał sobie sprawę że miała jakiś plan.

– Czy to jest to o czym myślę?

– Jeśli masz na myśli to, że jutro przyjdę i odbędę trening z twoją klasą, to tak!

– Chwila, naprawdę jutro przyjdziesz nas szkolić? - spytała ciekawa Satomi.

– Dokładnie! Ja i Shouta myśleliśmy o tym od dawna - Yue spojrzała na męża, jakby chcąc żeby potwierdził jej wersję, co zrobił kiwnięciem głowy.

– Mam poinformować moją klasę o tym?

– Lepiej nie. Pamiętaj że nikt nie wie, że jesteśmy siostrami i tak będzie najlepiej - blondynka rzuciła siostrze troskliwe spojrzenie.

– Pamiętam, nikomu nic nie powiem, obiecuję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro