Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Jest rano. Y/N dalej spała wiadomo wczoraj po tym jak popiła z clintem zostanie jej kac. Nat i Steve wstali najwcześniej, No wiadomo ranne ptaszki. Nat już nic nie bolało, więc mogła zrobić sobie trening ze Stevem ale przed tem chciała coś zjeść.

- Hej - powiedział Steve
- Cześć, odpowiedziała Nat
- Fajną masz tą siostrę, podobna do ciebie - powiedział
- No wiadomo - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy po czym ugryzła kanapkę z masłem orzechowym
- Mówiłaś, że nie żyje - zapytał
- Mówiłam bo tak myślałam, ale jak widać żyje i to jest najważniejsze, a jak to możliwe to potem się tym zajmiemy - odpowiedziała po czym dokończyła jeść
- Racja, a ma jakieś moce ? - zapytał
- Podobne do mnie ale lubi bardzo majsterkować trochę jak Stark - odpowiedziała
- To może trzeba wziąć ją do warsztatu, żeby sobie coś zbudowała czy coś
- Dobry pomysł, ale to potem bo narazie musi przejść jej kac

Po 5 minutach Nat ze Stevem poszli na trening. Był to mały sparringi. Nikt nie dawał sobie fory. Obaj byli fantastyczni. Na początku Steve miał przewagę ale to była kwestia czasu. Potem Nat wygrywała ale Steve przejął prowadzenie. Potem Steve założył taką dźwignie, że obaj leżeli na sobie. Było trochę to niezręczne ale nikt nic nie mówił. Po 2 godzinach sparringu, wyczerpani zadecydowali, że będzie remis.

Była już 16:00 a dziewczyna dalej nie wstawała. Nat się trochę martwiła, więc stwierdziła, że pójdzie zobaczyć czy ona żyje. Po wejściu do pokoju widziała jak śpi. Natasha zaczęła coś do niej mówić ale ona nie reagowała. Zadecydowała, że weźmie zimną wodę i obleje ją.

- CO JEST ?! - krzyknęła Y/N
- witaj siostrzyczko - powiedziała Nat z uśmiechem na twarzy
- czemu mnie oblałaś ?! - zapytała się wkurzona
- nie raczyłaś wstać a mój głos nie działał, więc cię oblałam
- która godzina ?
- 16:05
- No dobra faktycznie powinnam wstać - powiedziała po czym wstała i poszła się ogarnąć.

Minęła kilka minut i Y/N zjawiła się w kuchni, żeby zrobić coś sobie do jedzenia. Zrobiła sobie sałatkę chociaż się ją nie najadła, więc wzięła jeszcze jogurt. Jeszcze sprawdziła czy na pewno nie był to jogurt Thora. Potem poszła do salonu bo słyszała, że ktoś ją woła. Była to Natasha. Gdy przyszła zobaczyła jakiegoś faceta co ma opaskę na oku. Widziała także resztę grupy w tym jakiegoś chłopka w rajstopach. Domyśliła się, że był to ten Peter Parker czyli Spider - Man.

- Witam Carol - powiedział typ w opasce
- Witam przedstawisz się ? - zapytała dokańczając jogurt
- Jestem Nick Fury, dowodzę Avengersami, chce abyś dołączyła - powiedział
- hmmm... No nie wiem, a jakie korzyści będę miała z tego ? - zapytała
- Będziesz ciagle przy swojej siostrze, dostęp do sal, karty kredytowej Tonego i warsztatu
- No dobra w sumie to opłaca mi się tutaj zostać - powiedziała po czym podała rękę Nickowi która miała oznaczać potwierdzenie, że dołącza do Avengersów.

Po 5 minutach Fury dostał informacje o misji. Miała ona być w Rosji. Miała pojechać tam Nat i Y/N pod przykrywką. Zmroziło je gdy usłyszały gdzie ma się to znajdować. Obie mają z tamtąd złe wspomnienia. Reszta ekipy też tam będzie ale będą je obserwować. Miała ona dotyczyć Hydry. Są tam jakieś nielegalne działania i muszą to tylko sprawdzić czy to w ogóle prawda.

- No to co siostrzyczko pierwsza twoja misja - powiedziała Nat z uśmiechem na twarzy
- taaaa ale raczej nie wydaje się trudna - powiedziała
- może chcesz iść do warsztatu pomajsterkować przy swoim sprzęcie ?
- w sumie to mogę iść a ty możesz mi dotrzymać towarzystwa
- dobra - odpowiedziała Nat po czym obie zeszły do warsztatu

Po wejściu do środka wyciągnęłaś swoje bransoletki i okulary. W okularkach nic nie zmieniałaś tylko trochę je odświeżyłaś. W bransoletkach dodałaś to, że specjalnych ruchem odpalają dwie tarcze. ( takie jak miał kapitan Ameryka w Avengers wojna bez granic tylko, że chowały się całe ) Nie zmieniałaś w bransoletkach tego, że będą ciagle kuloodporne jak odpali się strój. Stworzyłaś dla siebie także ubranie w którym będziesz chodzić na misje. Miałaś tam dwa miecze tak jakby i różne sztylety.


Po ukończeniu tego wszystkiego pokazałaś Nat.

- widać, że ktoś tu ma gust - powiedziała Nat z uśmiechem
- No wiadomo - odpowiedziałaś

Po chwili wszystko spakowałaś i wróciłaś do pokoju. Było już późno, więc zrobiłaś szybko jedzenie dla siebie i Nat. Gdy już zjadłaś udałaś się do pokoju spać, ponieważ jutro czekała cię misja. Po 30 minutach każdy już spał w Stark Tower.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro